Go to content

Dlaczego niektórzy z nas lubią dominujących partnerów i czy takie związki są szczęśliwe

Fot. istock/MStudioImages

Czy pociągają cię raczej łagodni partnerzy, czy tacy, którzy lubią tobą „dowodzić”? Zdaniem psychologów, odpowiedź na to pytanie zależy od twojej osobowości i… płci. Kobiety często wybierają „złych chłopców”, a mężczyźni o ugodowym charakterze, sterujące nimi „zdecydowane” panie.  Czy to dobrze? Niekoniecznie.

Ludzie o cechach dominujących są bardziej egocentryczni i niewrażliwi na uczucia innych, również bliskich. A przecież nie są to cechy, jakich się szuka w wymarzonym związku. Aby takie osoby stały się dla nas atrakcyjne, muszą łączyć tę dominującą osobowość z pewnymi cennymi zaletami, na przykład gotowością do niesienia pomocy innym, odwagą, przywiązaniem do bliskich nam wartości. Czymś, co będzie stanowiło interesujący kontrast.

Psycholodzy twierdzą, że kobiety preferują dominujących partnerów, ponieważ podświadomie uważają, że tacy mężczyźni mają lepsze geny (ach ta biologia) i nadają się na ojców.  Ale to nie wszystko. Naukowcy spekulują również, że jeśli obecny, bierny, choć miły partner jest przez nas postrzegany jako „nudny”, a my odczuwamy szczególny wstręt do znudzenia w życiu, najprawdopodobniej zostawimy go i wyruszymy na poszukiwanie „przygody”, czyli partnera dominującego. Będzie to równoznaczne z pragnieniem złożonych i intensywnych doznań i doświadczeń oraz chęcią podejmowania ryzyka na rzecz takich doświadczeń. A jak to się skończy (czasem boleśnie), to już zupełnie inna sprawa.

Psycholodzy uważają również, że panie, które odczuwają w życiu pewien stały poziom lęku, mogą preferować dominujących partnerów ze względu na emocjonalną ochronę (poczucie bezpieczeńsywa), którą ci im oferują, a nie dlatego, że  postrzegają ich jako szczególnie pociągających.

Czy takie związki są szczęśliwe? Oczywiście, to kwestia bardzo indywidualna i tak jak w przypadku bardziej kompatybilnych ze sobą partnerów, trzeba „czegoś więcej”, by relacja należała do udanych. Niemniej jednak, „wymiana potrzeb” gwarantuje obu stronom pewien poziom satysfakcji, dla którego warto zaryzykować…


Na podstawie: psychologytoday.com