Pyta mnie przyjaciółka: „Czy jestem puszczalską?”. Chodzi o to, że faceci, z którymi się umawia, chcą jednego – seksu. I właściwie otwarcie o tym mówią. A kiedy już lądują z nią w łóżku, to najczęściej na tym jednym razie się kończy. Baj baj mała, fajnie było. I kolejna odhaczona w kolekcji.
Jasne, nie można wszystkich mierzyć jedną miarą, ale ostatnio często słyszę, że „jestem opcją na jedną noc”. Zrobiłam małe śledztwo, porozmawiałam z różnymi kobietami, które są same – po rozwodzie, po rozstaniu z facetem, z którym spędziły kilka lat swojego życia i szukają miłości, więc umawiają się na randki, chodzą na imprezy. Co więcej – nie dotyczy to tylko kobiet po 30-tce czy 40-tce, ale nawet tych po 50-tce. Najczęściej słyszę: „Bo facetom chodzi tylko o jedno”. Oczywiście, zawsze jest na kogo zwalić winę, ale gdyby tak przyjrzeć się sobie… Prawda bywa bolesna i trudna do zaakceptowania, ale istnieje sześć najczęstszych powodów, dla których jesteś opcją „na jedną noc”.
Wychodząc na imprezę czy spotkanie przebierasz się za kogoś innego
Myślisz: „Dzisiaj na pewno kogoś poznam” umawiając się z przyjaciółkami na wyjście albo „Muszę zrobić na nim wrażenie”, gdy po raz pierwszy spotykasz się z facetem poznanym na Tinderze. Kończy się to tym, że wyglądasz jak przebieraniec w obcisłej kiecce, której normalnie nie nosisz, czy w butach na wysokim obcasie, do których nie jesteś przyzwyczajona albo z toną makijażu na twarzy, choć na co dzień nie używasz takiej ilości kosmetyków.
Jest wiele powodów, dla których jest to głupi pomysł, ale najważniejszy to ten, że będziesz przyciągać mężczyzn, którzy nie są w twoim typie.
Wiecie, że facetów, z którymi spędzamy później życie, najczęściej spotykamy, kiedy w dresach robimy zakupy, gdy przemoczone szukamy w torebce kluczyka od auta albo ze zmarzniętym nosem stoimy na przystanku autobusowym. Ja mojego poznałam, kiedy spocona jak szczur skakałam po schodach na jednym z treningów…
Co najlepsze, na imprezach z fajnymi facetami wychodzą nie te ubrane w najmodniejsze ciuchy, tylko te kobiety, które przyszły w dżinsach, trampkach i były po prostu sobą. Nikogo nie udawały.
Wysyłasz mu bezsensowne SMS-y
Nie wiem, co się pisze do takich facetów, ale często słyszę, że jest to tekst w stylu: „Co słychać? Wyskoczymy na piwo?”, chcesz być kumplem, laską na jeden raz, czy kobietą? Jeśli kobietą, to zachowuj się tak jak ona. Możesz powiedzieć, że świetnie, że się spotkaliście, może umówicie się jeszcze raz. Dajesz mu sygnał, że nie jesteś jedynie zainteresowana seksem, tylko poważnie traktujesz to spotkanie. Jak się wystraszy – niech spada. Jak przestanie się odzywać – jeszcze lepiej. Widocznie myślał, że jesteś opcją „na jedną noc”. Ty dałaś mu do zrozumienia, że tak nie jest i że chcesz czegoś więcej, jak się okazuje, niekoniecznie od niego.
Dajesz mu do zrozumienia, że chodzi ci o dobrą zabawę
Tak wiem, faceci to uwielbiają – wyluzowane laski, które chcą się zabawić. Ale czy ty chcesz być jedną z nich? Nie bądź głupia, nie sugeruj czegoś, czego tak naprawdę nie chcesz. Faceci (a przynajmniej zdecydowana większość z nich) zawsze skorzystają z okazji, byleby pójść do łóżka z ładną kobietą. Pamiętaj – nikt nie umie czytać w myślach. Musisz powiedzieć czego chcesz, a raczej czego nie chcesz. I lepiej jak on od razu ci powie: „Nie jestem zainteresowany niczym więcej poza seksem”, trudno – rozczarujesz się, ale lepiej tak, niż później pluć sobie w brodę, że byłaś „tą łatwą”.
Lecisz na komplementy
Wystarczy, że facet szepnie ci do ucha: „Jesteś najseksowniejszą kobietą, jaką poznałem”, a tobie już zsuwa się bluzka, podnosi spódnica, bo oto przyszedł czas na szaloną miłość. Miłość, która trwa jakieś osiem godzin (w najlepszym przypadku), a on później się nie odzywa albo (co gorsza) na twoje SMS-y pisze, że świetnie się bawił i na tym zakończmy tę znajomość.
Seks z tobą żadnego faceta do niczego nie zobowiązuje. Zapamiętaj tę bolesną prawdę. Jeżeli ty też chcesz tylko seksu – udanej zabawy! Nic nie stoi na przeszkodzie, jeśli ranek nie zastanie cię ze snuciem wspólnych planów na przyszłość, która nigdy nie nastąpi.
Poszłaś z nim za szybko do łóżka
Świetnie cię wyczuł, obsypał komplementami, adorował cię, więc po czwartej lub piątej randce lądujecie u ciebie na podłodze w salonie. Nie po to, żeby oglądać romantyczną komedię. Raczej sami moglibyście zostać gwiazdami filmu porno. I jest fajnie, seks świetny, już półtora miesiąca się spotykacie raz u ciebie raz u niego, a później słyszysz, że on mówi: „Jesteśmy przyjaciółmi z obopólnymi korzyściami. Nie traktuję tego poważnie, to żaden związek”.
Co poszło nie tak? Kiedy facet dostaje seks, kiedy ty jesteś na to otwarta, to on nie ma potrzeby poznawać cię. Jasne, chce się z tobą spotkać, ale nie po to, żeby porozmawiać, żeby pójść razem na rower czy do kina, bo lubicie te same filmy. Myśląc o tobie, myśli o jednym – o seksie, bo tylko z tej strony cię zna i z tym mu dobrze. Przecież on nawet nie wie, jaką kawę lubisz, co robisz w wolnym czasie.
Może to brzmi staromodnie, ale naprawdę czasami warto poczekać, choć on będzie zdezorientowany i sfrustrowany i iść do łóżka z kimś, z kim naprawdę tego chcemy.
Nie uważasz na okoliczności
Spotykasz go w barze. Zaczynacie rozmawiać, on stawia ci kolejnego drinka i następnego. Zaczyna cię komplementować, ale czy naprawdę mu się podobasz, czy szuka okazji? Jest pijany i napalony, więc łowi z tłumu ofiarę, która mu ulegnie. Zna te wszystkie tanie chwyty, pewnie przerabiał je nie raz.
Nie uprawiaj seksu z gościem, którego dopiero co poznałaś. No chyba, że jest Ryanem Goslingiem (tu pełne zrozumienie z mojej strony) albo gdy ty też tego chcesz i wiesz, że bez żalu pożegnacie się nad ranem. Ale jeśli ci się podoba, jeśli dobrze się wam rozmawia, daj sobie czas. Poczekaj, jeśli będziesz miała szczęście, następnego dnia zadzwoni i umówi się z tobą. Jeśli nie – trudno, w końcu nie chcesz być opcją „na jedną noc”.
Powodzenia!