Jeśli jesteś w związku z toksycznym partnerem i ta relacja trwa już dłuższy czas, prawdopodobnie zaczynasz uświadamiać sobie, że udane partnerstwo wygląda nieco inaczej. Zastanawiałaś się, gdzie popełniłaś błędy, które doprowadziły do tej katastrofy? Przede wszystkim, bądź ostrożna z tą negatywną samooceną. To, że jeszcze nie odeszłaś jest oczywiście konsekwencją postawy, którą przyjęłaś oraz samego charakteru tej relacji. Tak to już jest z miłością „toksyków”: różne mechanizmy, z których początkowo nie zdajesz sobie sprawy, manipulacja i brak jasno ustalonych przez ciebie granic sprawiają, że im dłużej jesteście razem, tym trudniej ci zawalczyć o siebie.
Warto zatem zdać sobie sprawę z tego, co w twoim zachowaniu sprawiło (lub nadal sprawia), że nie potrafisz podjąć decyzji o rozstaniu. Najczęściej dzieje się tak dlatego, że:
1. Zbyt szybko angażujesz się emocjonalnie
Oczywiście, miłość zazwyczaj jest spontaniczna i nieokiełznana. Ale toksyczni partnerzy mają specjalny dar, który sprawia że do nich lgniemy. Okazują zainteresowanie, uczucie, czułość, ciepło. Pokazują, że druga osoba jest dla nich wszystkim. Początkowo, związek z toksykiem przypomina intensywnością uczuć i zachwytów disnejowskie bajki. Wszystko dzieje się w zawrotnym tempie i wydaje ci się, że jest tak, jak powinno być. Nim się spostrzeżesz, jesteś bardzo silnie związana emocjonalnie z osobą, której nawet dobrze nie znasz. A ona, ze swojej strony, to gwałtownie rozluźnia, to znów zacieśnia te więzi… Są więc momenty, w których czujesz się niesamowicie kochana i takie, w których za uczuciem bycia „ważną” bardzo tęsknisz.
2. Nie masz oczekiwań
Nie zrozum mnie źle, nie chodzi o to, by spodziewać się, że związek odmieni na lepsze całe twoje życie. Ale wchodząc w relację musimy jednak trzymać się jakichś własnych, wewnętrznych standardów, poczucia godności. W toksycznym związku, oczekiwania scedowane są tylko na jedną stronę. Twój partner ma je wobec ciebie i są one bardzo wysokie: pewnych rzeczy ci po prostu nie wolno… Powinnaś być dokładnie taka, jak on tego chce.
Sama w końcu budzisz się z niczym, pragnąc tylko jednego: żeby on chciał być z tobą. Bo wtedy czujesz, że jesteś coś warta. Co się stało z twoimi oczekiwaniami, marzeniami? Nie wiesz. Ważne jest to, czego on chce.
3. Izolujesz się
Na prośbę (lub sugestię) partnera, który zarzuca ci, że poświęcasz mu mniej czasu niż swoim przyjaciołom i rodzinie, ograniczasz kontakt z bliskim, odcinając sobie w ten sposób źródło ewentualnej pomocy i dostęp do „głosu rozsądku”. Nie widzisz, że powoli tracisz kontakt z rzeczywistością. Żyjesz w jakimś alternatywnym świecie. Świecie, w którym wszystko jest idealne, dopóki postępujesz tak, jak on tego chce.
4. Wypierasz
Ignorujesz wszelkie instynkty samozachowawcze. Uciszasz głos rozsądku, który mówi ci, że coś jest nie tak, że nie jesteś szczęśliwa. Że dzieje ci się krzywda. Że partner nie powinien mówić do ciebie w „taki sposób”. Że twoje poczucie winy jest niepotrzebne. Że nie robisz nic złego, a jednak on sprawia, że czujesz się złą żoną, partnerką, matką. Wmawiasz sobie, że to on ma rację. Że powinnaś starać się bardziej, być lepsza.
5. Pozostajesz bierna
Wydaje ci się, że na nie masz wpływu na swoje życie, że nic nie możesz zrobić, by się uwolnić od tej relacji. Niemoc brzmi w słowach „przecież od niego nie odejdę”. Czy potrafisz podać choć jeden argument za tym związkiem, ważniejszy niż twoje poczucie bezpieczeństwa, wartości i komfortu?
6. Czekasz na zmiany
A one nie nastąpią. Może mówili ci to przyjaciele, może przeczytałaś o tym w poradniku, może usłyszałaś od psychologa. Może wiesz o tym z doświadczenia. A jednak coś każe ci wierzyć i czekać. Być przy nim. Trochę boisz się, że kiedy odejdziesz okaże się, że on tak naprawdę nie potrzebował właśnie ciebie, ale kogokolwiek, kto zwróci na niego uwagę i da się wciągnąć w tę sieć zależności emocjonalnej (a może również materialnej).
Nie licz na cud. Ratuj siebie.