Każdy zarzeka się, że to właśnie jej w życiu szuka, dąży do niej, umacnia – ale jak się okazuje, większość ludzi się jej boi. O czym mowa? Oczywiście, że o miłości. Czasami strach przed nią jest tak silny, że powstrzymuje nas przed znalezieniem swojego kawałka nieba, przed kochaniem drugiej osoby. Właśnie kierując się swoimi lękami bardzo często skutecznie bronimy się przed szczęściem. I to takim, które mamy na wyciągniecie dłoni.
Nie powiemy wam dziś – nie bójcie się miłości – bo każdy z nas ma w sobie lęk przed jej utratą, ale jeśli zdacie sobie sprawę z tego, co nas przed miłością powstrzymuje, dużo łatwiej będzie się do niej przybliżyć.
7 rzeczy, z powodu których (tak bardzo) boimy się miłości
1. Nierealistyczne oczekiwania
Kwiaty, weekend w Paryżu, nielimitowany czas dla siebie. Oczywiście do tego zawsze udany seks (nawet na stole, pralce i co tylko przyjdzie do głowy)… A potem, a potem to już tylko nucić „(…) już mi niosą suknię z welonem” i żyli długo, i szczęśliwie. Skąd taki pomysł na miłość? Zewsząd – z filmów, barwnych opowieści, wygórowanych oczekiwań, jakie narzuca nowoczesna kultura – nic dziwnego, że boimy się takiej miłości. Bo cholernie trudno byłoby te wszystkie oczekiwania spełnić. Nie wspominając już nawet o tym, czy rozdział „żyli długo i szczęśliwie jak w bajce” jest w ogóle do osiągnięcia.
Stawiamy sobie wysoko poprzeczkę, a wokół niej budujemy nierealne oczekiwania wobec miłości, związku i partnera. Nieżyciowe i w dodatku bardziej przypominające kierat, niż miłe uniesienia towarzyszące zakochanym. Niestety, zazwyczaj na końcu tej drogi zamiast prawdziwego „Love Story” czeka rozczarowanie.
2. Strach przed utratą siebie
Bo miłość wymaga. I my doskonale o tym wiemy. Za wszystkimi ochami i achami czeka ciężka praca, poświęcenie, kompromis, różnice. Czasem bariery i wybory. I to „coś”, co nagle pojawia się w naszym sercu i nie pozwala już tak głośno krzyczeć „ja, ja ja”. I jeśli jest się tego świadomym, to trudno się nie bać.
Na szczęście dobrze zainwestowane uczucia wynagradzają z nawiązką to, co w związek wkładamy, bo tutaj można tylko zyskać.
3. Lęk przed odrzuceniem
Bo obnażyć swoje uczucia i pragnienia to całkowicie odsłonić się przed światem. A nic nie boli mocniej niż odrzucenie i bezsilność. Czasem boimy się tak bardzo, że wolimy nie próbować niż zaryzykować porażkę.
W miłości, jak w życiu, nic jest pewne, ale kto nie próbuje, temu nie może się udać. Próbujecie, warto.
4. Doświadczenia z przeszłości
Wiadomo, że to czym jesteśmy i co mamy dziś (nasza osobowość, zachowanie), wynika z tego, jak układało się nasze życie wcześniej. Jeśli jakaś sytuacja kojarzy nam się z bolesnym doświadczeniem z przeszłości. Raz zranieni, postaramy się zrobić wszystko, by już więcej nie dać się zranić.
Zamknijmy za sobą rozdziały, które przeczytaliśmy dawno temu.
5. Obawa przed tym, że „się nie uda”
Jak to się mówi: „miłość to magia, a magia jest tylko iluzją”. Chcielibyśmy, żeby nasza miłość była idealna, najlepsza, najpiękniejsza. Ale zakochując się wszyscy jesteśmy na tej samej pozycji w bloku startowym: nie wiadomo co będzie dalej, jak to uczucie, a potem związek się rozwinie. Strach przed porażką jest zjawiskiem naturalnym, takim naszym „zabezpieczeniem” przed rozczarowaniem. Niewielu z nas potrafi sobie powiedzieć: „Nie wyszło nam, trudno. Przeżyliśmy coś pięknego”.
Ryzykujmy. Życie jest jedno.
6. Obawa, że związek wpłynie na inne relacje w twoim życiu
Na przykład rodzinne. Priorytety zmieniają się z upływem czasu. Spotkania z przyjaciółmi, z rodziną, zejdą teraz na drugi plan. Najważniejsza będzie ukochana osoba. Dla tych, którzy swoje życie poukładali już od A do Z, tak rewolucyjne zmiany mogą być trudne. Niektórym niestety łatwiej zrezygnować z miłości niż na przykład „postawić się najbliższym” i sięgnąć po swoje szczęście.
Nie bójmy się wprowadzać do naszego życia nowych relacji. Będą dla nas nieocenionym skarbem
7. Bo miłość to nie wszystko
Kiedy się zjawia, stwarza różne potrzeby i obowiązki, sprawia, że trzeba przygotować w swoim życiu przestrzeń dla drugiej osoby. Niektórym z nas, tym skoncentrowanym na kolekcjonowaniu życiowych sukcesów, może być trudno. Miłość rozprasza, odwraca naszą uwagę od tego, co wcześniej było najważniejsze. Miłość, zwłaszcza na samym początku, zabiera nam czas. Ale pozwala nam dostrzec wiele innych istotnych rzeczy, których dotąd nie dostrzegaliśmy.
Oglądałam ostatnio jakiś banalnie romantyczny film, a raczej jego końcówkę. „A co jak nam się nie uda?” – padło pytanie. „Trudno, ale przynajmniej spróbowaliśmy”. I myślę, sobie, że to kwintesencja tego strachu, tych lęków związanych z miłością. Nie demonizujmy miłości, nie czyńmy z niej celu samego w sobie, ideału, który musi wypełnić nasze życie. Weźmy ją taką, jaką jest. Bez zbędnych oczekiwań, bez wygórowanych zobowiązań i bez lęków… Wtedy można kochać pięknie i spokojnie.
Na podstawie: lifehack.org