Jeśli popatrzeć z perspektywy czasu, jak zmienia się nasze spojrzenie na związek, na miłość, to nierzadko możemy się w duchu roześmiać myśląc: „Matko, jakie my byłyśmy naiwne”. Uparcie wierzyłyśmy w tę jedyną miłość, w tego jedynego, który kochać nas będzie na zabój, a także w to, że rodzina, dzieci i kochający mąż to kompletnie wszystko, co do szczęścia jest nam potrzebne.
Cóż. Dziś z pozycji kobiety, która ma za sobą wieloletni związek – bardziej lub mniej udany, wyciągamy wnioski, lekcje, których wcześniej nie dostrzegałyśmy. Jesteśmy mądrzejsze, bardziej dojrzałe, co nie znaczy, że wszystkowiedzące. Ale o związkach wiemy już bardzo dużo i nie idealizujemy ich jak kilkanaście lat wcześniej.
10 rzeczy, które kobiety po 40-tce wiedzą o związkach
Miłość to nie wszystko
Choć kiedyś wydawało się nam, że miłość wszystko zwycięży, każdy kryzys pokona. Dziś wiemy, że to nie prawda. Ona nam pomaga, jeśli o nią dbamy, ale każdy związek to powtarzane do znudzenia: „praca, praca, praca”. To relacja, gdzie każda ze stron musi się starać, by miłość, która ich połączyła nie wygasła, nie wyszła trzaskając drzwiami.
Wyobrażenia niewiele mają wspólnego z rzeczywistością
Pamiętacie, jak wyobrażałyście sobie wasz związek? Sielanka, prawda? Dzieci, praca, wakacje, jakiś domek nad jeziorem, wspólne śniadania i kolacje. Cóż. Codzienność szybko weryfikuje nasze oczekiwania. Bo nagle spieszymy się do pracy, dzieci wrzeszczą, nie chcą wstać, samochód się psuje, pieniędzy na wymarzone wakacje brak. A po drodze jeszcze tyle obowiązków, że ta wspólna kolacja może i owszem, ale jeśli już to dopiero w weekend.
Warto postawić na siebie
Tak często w związku zapominamy o sobie. Ważny jest facet, którego kochamy i który jest dla nas najważniejszy, później dochodzą dzieci. Doskonale wiemy, co komu potrzeba, czego kto oczekuje od nas? A czego my oczekujemy od najbliższych? Czego my potrzebujemy? Co robimy dla siebie? Przychodzi moment, kiedy budzimy się z tego letargu poświęcenia i zaczynamy rozumieć, że halo – my też jesteśmy ważne.
Nie należy rezygnować ze swojej pasji
Bo rezygnujemy, często na długie lata. To, co kochamy przykrywa kurz opieki nad dziećmi, pewności, że tylko on i nasza miłość się liczy. Ale dziś wiemy, że on nas pokochał też za tę pasję, którą w sobie nosimy. Warto ją rozwijać, pielęgnować, a kto wie – może czasami uczynić z niej sposób na swoje życie?
Kompromis to nie wróg
Boimy się słowa kompromis, używamy go bardzo rzadko, zwłaszcza, gdy chodzi o związek. A przecież to kompromis jest podstawą naszej relacji. Nie da się zjeść ciastka i nadal go mieć. To żadna słabość, żadna rezygnacja z siebie, to mądre i dojrzałe budowanie związku, gdzie na żadnej szali nie kładziemy, kto ile dla niego poświęcił.
Mów, rozmawiaj, gadaj
Wiele z nas przytaknie, prawda. Te wszystkie związki, które się rozpadły, zakończyły rozwodem, te, które wpadały w głębokie kryzysy – to wszystko efekt braku komunikacji. Często słyszę: „Bo my ze sobą nie rozmawiamy” – i tu kryje się podłoże wszystkich konfliktów i problemów. Dzisiaj wiemy – trzeba mówić, mówić i mówić, to znudzenia, do zrzygania, ale tylko tak nasz związek będzie stawał się lepszy.
Zrzędzenie nic nie daje
W wakacje miałam okazję poobserwować pary z młodszym stażem – małe dzieci, widać, że też oni młodzi. I te żony, partnerki: „A nie możesz czegoś w końcu zrobić?”, „Znowu wszystko ja muszę”, „Po co taką drogą kawę kupiłeś”. O rety. Ja się zmęczyłam słuchając tego wszystkiego z boku, a ci faceci… Sorry, ale czasami się nie dziwię, że wychodzą trzaskając drzwiami.
Każdy z nas się zmienia
To refleksja, która dopada nas z czasem. Że nie jesteśmy już tacy, jak kiedyś, że on woli usiąść na kanapie, niż wyjść z tobą na spacer, a ty bywasz bardziej rozdrażniona, że macie swoje nawyki, przyzwyczajenia, których nigdy wcześniej nie było. Zmieniają się na poglądy, priorytety. Musimy je zauważać, podążać za nimi, żeby się nie rozczarować facetem, które pokochałyśmy 20 lat wcześniej… a on nami.
Należy zachować niezależność finansową
Oj tak. O tym często zapominamy, nie zwracamy uwagi. A dziś? Każda kobieta w wieloletnim związku powie – miej swoje pieniądze, miej swoją niezależność, obojętnie jakby dobrze nie było, jakby on zapewniał, że pracować nie musisz – nie idź na to. Niezależność finansowa, to poczucie własnej wartości, to kontrola nad własnym życiem, to spokój, że cokolwiek by się nie zdarzyło – poradzisz sobie.
Seks może być jeszcze lepszy
To też wniosek, który wyciągamy z czasem. Po początkowej euforii, kiedy nie wychodziliście z łóżka, przez trudny dla seksu czas, kiedy na świat przychodzą dzieci, kiedy zmęczenie wygrywa z chęcią na seks, przychodzi czas, kiedy seks smakuje inaczej, lepiej, kiedy znacie się, macie dla siebie czas, a wasza sypialnia staje się miejscem fantastycznych doznań.
P.S. Żeby nie było – wiek jest umowny, bo przecież tuż przed 40-tką też możemy to wszystko już wiedzieć. 😉 🙂