Sezon zimowy nie jest łaskawy dla urody. Nie tylko skóra twarzy, ale także włosy znacząco tracą na atrakcyjności. O to, jak dbać o włosy zimą zapytaliśmy trychologa.
Czym zajmuje się trycholog?
Trychologia jest dziedziną nauki zajmującą się problemami w obrębie włosów i owłosionej skóry głowy. Trycholog, nie zawsze lekarz, a specjalista od włosów, szczególnie od ich wypadania, ale nie tylko. Można się do niego zwrócić w przypadku łysienia, atopowego zapalenia skóry głowy, łuszczycy, łupieżu, łojotoku, a także, jeśli mamy włosy zniszczone np. wielokrotnym farbowaniem.
Na pewno warto udać się do trychologa, jeśli zaobserwujemy nadmierne wypadanie włosów lub jakiekolwiek zmiany skórne w obrębie owłosionej części głowy. Trzeba jednak pamiętać, że jesienią włosy wypadają bardziej intensywnie i nie ma w tym nic niepokojącego.
W diagnozowaniu stanu włosów i skóry głowy pomocne jest badanie trichoskopowe. Dzięki niemu można dokładnie ocenić ich stan oraz – jeśli jest taka potrzeba – zaproponować pacjentowi odpowiednią kurację. Badanie przeprowadza się przy pomocy dermatoskopu, urządzenia umożliwiającego oglądanie wybranych obszarów w dużym powiększeniu.
Kiedy warto wybrać się do trychologa?
Jednorazowe swędzenie głowy lub kilka włosów pozostawionych na szczotce nie powinny budzić niepokoju. Jeśli jednak swędzenie ma charakter przewlekły, a włosy wypadają przysłowiowymi garściami, na pewno warto skonsultować to ze specjalistą. Do „lekarza od włosów” warto się udać także wówczas, gdy dostępne w drogeriach szampony nie radzą sobie z nadmiernym łojotokiem lub łupieżem.
Czasem warto udać się do trychologa profilaktycznie. Dotyczy to przede wszystkim osób, które mają prawo czuć się obciążone genetycznie skłonnością do łysienia lub łuszczycy, bo takie dolegliwości występują u innych członków rodziny. Np. wielu mężczyzn dziedziczy skłonność do łysienia.
Co robić, by ograniczyć wypadanie włosów w sezonie zimowym?
Może zabrzmi to zaskakująco, ale włosy wypadają, gdy… nie nosimy czapki! Niskie temperatury ograniczają prawidłowe odżywianie mieszków włosowych, a w konsekwencji także włosów, które robią się słabsze i szybciej wypadają.
Jeśli włosy są kruche, łamliwe i mają skłonność do wypadania mimo noszenia czapki, warto przyjrzeć się bliżej swojej diecie. Jeśli brakuje w niej witamin i mikroelementów, pierwszymi „poszkodowanymi” będą właśnie włosy i paznokcie.
Ostry grzebień najlepiej zamienić na szczotkę z zaokrąglonymi końcówkami na szczecinie. Dzięki temu każdorazowe czesanie będzie też masażem skóry głowy. Przy myciu włosów warto stosować odpowiednie odżywki. Alternatywą dla nich mogą być olejki do włosów wcierane w nie po kąpieli.
Ile włosów musi wypaść, żeby zacząć się martwić?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na tak zadane pytanie, niemniej spróbujmy się z nim uporać.
Przede wszystkim trzeba wiedzieć, że zdrowemu człowiekowi wypada dziennie od pięćdziesięciu do stu włosów. Rzadko zauważamy je wszystkie. Jeśli jednak po przebudzeniu zobaczymy na poduszce znaczną liczbę włosów, a przy kąpieli prysznic będzie się zatykał jak nigdy dotąd, dodatkowo szczotka będzie wymagała częstszego czyszczenia, pora spojrzeć prawdzie w oczy – dzieje się coś niepokojącego. W takim wypadku, zamiast szukać ratunku w internecie lub na własną rękę wypróbowywać różnorakie specyfiki, lepiej udać się do trychologa, który przeprowadzi szczegółowy wywiad oraz badanie, a następnie – po postawieniu diagnozy – zaproponuje plan leczenia.
Źródło: medycynaestetyczna.waw.pl