Go to content

Karol Zaczyński: Seks po wazektomii jest jeszcze lepszy! I nie narażam partnerki na hormonalną antykoncepcję

Kiedy poddał się wazektomii napisał na Facebooku felieton, który błyskawicznie stał się viralem (1,5 tys. udostępnień). Dziś Karol Zaczyński mówi: „Mężczyźni piszą do mnie, bo potrzebują takiego zapewnienia, że nie staną się niemęscy, że hormony nagle nie zaczną im szaleć i że członek będzie z nimi współpracował. Mówię im wtedy, że nie zauważyłem żadnych zmian w swoim organizmie. Nic złego się nie dzieje, wręcz przeciwnie – seks po wazektomii jest jeszcze lepszy!”

Karol, bałeś się wazektomii?

– Nawet nie, to był dla mnie bardzo wyczekiwany zabieg. Postrzegałem to jako kolejny etap życia, jak kurs prawa jazdy czy maturę. Więc to było dla mnie pewne osiągnięcie, cieszyło mnie.

Konsultowałeś z kimś tę decyzję?

Nie, sam ją podjąłem. Ona zapadła bardzo dawno temu, bo nie chciałem mieć dzieci odkąd tylko pamiętam. Na studiach miałem narzeczoną, która także nie chciała mieć dzieci, taki związek był dla mnie idealny. Więc oświadczyny były też ważnym etapem w naszym życiu, bo obydwoje mieliśmy taki sam pogląd na tak ważną życiową decyzję.

Dlaczego nie chcesz mieć dzieci?

– Powodów jest dużo, ale przede wszystkim uważam, że fakt rozmnażania i przekazywanie własnych genów nie jest mi do niczego potrzebny. Oczywiście dzieci mógłbym mieć, ale wolałbym adoptować. Niemiłosiernie jest mi przykro, gdy myślę o dziesiątkach tysięcy dzieciaków z domów dziecka i rodzin zastępczych, między którymi są przerzucane. Jeśli związałbym się z kobietą, która ma dzieci, to też nie byłoby dla mnie problemem pokochać dziecko innego mężczyzny. Nie uważam, że biologiczne przekazanie genów jest konieczne do szczęścia i spełnienia w życiu człowieka.

Jak wygląda zabieg wazektomii?

– Sam byłem zaskoczony, jak szybko się to odbyło. Do kliniki zadzwoniłem w grudniu i dostałem termin wizyty za sześć dni, więc praktycznie z marszu. W tym czasie miałem zrobić badania krwi: morfologię ogólną krwi, antygen HBS i układ krzepnięcia. Musiałem też wypełnić zgody, które dosłano mi drogą mailową.

Po wejściu do kliniki odbyłem krótką rozmowę z lekarzem: pytał mnie, ile mam lat i ile dzieci. Kiedy powiedziałem, że mam 35 lat i zero dzieci, nie zdziwił się i nie próbował odwieść od tej decyzji, wręcz zażartował, że stary jestem. Może gdybym był młodszy i nie miał tak jasno sprecyzowanych poglądów, wyglądałoby to inaczej, bo słyszałem, że mężczyznom między 20 a 30 rokiem życia, niektóre kliniki odmawiają zabiegu.

W moim przypadku lekarz uznał, że przyszedł dorosły facet, który podjął świadomą decyzję. Sam zabieg trwał 15 minut – kilka chwil bezbolesnego gmerania i po wszystkim. Po naklejeniu małego plasterka na mosznę mogłem się ubrać i wyjść do domu.

Po tygodniu od zabiegu wróciłem do normalnego funkcjonowania, bo musiałem powstrzymywać się od sportu i seksu przez ten czas. Przez 8 tygodni trzeba jednak uprawiać seks z zabezpieczeniem. Po tym czasie należy udać się do laboratorium na badanie nasienia, by ostatecznie upewnić się, czy nie ma w nim plemników. Aczkolwiek z tego, co mówił lekarz, przez ponad 17 lat pracy, nie zdarzyło się ani razu by była ona nieudana, więc i tak spałem spokojnie, wiedząc, że jestem już ubezpłodniony.

Czy dla ciebie ma znacznie, że wazektomia to jest proces odwracalny?

– Nie, zupełnie nie ma to dla mnie znaczenia! Ma za to dla mnie kolosalne znaczenie, że zabieg jest praktycznie w 100% pewny, że nie narażam mojej partnerki na nieplanowaną ciążę. To bardzo duży komfort psychiczny.

A jeśli trafisz na kobietę, która będzie bardzo pragnęła mieć z tobą dzieci?

– Trudno, to ona będzie miała problem i będziemy musieli szukać kompromisu, niezawierającego opcji poczęcia dziecka. Ja na ten temat patrzę bardzo egoistyczne. Ale powiem ci, dlaczego. Nie wierzę, że świat zmierza w takim kierunku, w którym moje dzieci byłyby bezpieczne. Życie w XXI wieku jest bardzo skomplikowane. Dziś martwię się o przyszłość nie tylko swoją, ale i swojej rodziny i całej planety.

Jeśli miałbym robić sobie dzieci, mając tak dużo obaw o przyszłość świata, cywilizacji i życia na ziemi, to sam w swoich oczach byłbym hipokrytą. Nie chcę więc nikogo sprowadzać na ten świat, który bardziej zmierza ku zagładzie niż ku lepszemu. Jeśli miałbym zostać ojcem, to tylko dla dziecka, które już zostało na ten świat sprowadzone.

Kto ci poda zatem szklankę wody na starość?

– (gromki śmiech) Przy obecnym rozwoju technologii, prawdopodobnie będzie to bardzo zaawansowany robot. Myślę, że to urządzenie poda mi wodę idealnie schłodzoną, w szklance ze słomką (śmiech) i o każdej porze dnia i nocy. Poza tym ja sobie tak myślę – po cholerę robić dziecko, jeśli chcesz go potem używać do podawania wody na starość. My teraz żyjemy w innych realiach, domy wielopokoleniowe praktycznie przestają istnieć. Dzisiaj dzieci płacą, żeby ktoś inny się opiekował się ich rodzicami i posyłają ich do domów opieki lub opłacają opiekunów. To luksus, jeśli mogą to robić sami, bo często wiąże się to rzuceniem pracy. Społeczeństwo szybko się starzeje i jak grzyby po deszczu powstają nowoczesne domy opieki i opcje zajmowania się starszyzną, bo coraz mniej widzi się rodzin, gdzie rodzice mieszkają z dorosłymi dziećmi, mającymi swoje rodziny. Dlatego dzieci dzisiaj nie są żadną formą zabezpieczenia na starość. Poza tym, moim zdaniem, nie możemy od nich wymagać, by poświęcały swoje dorosłe życie, by stać się opiekunami z domowego oddziału geriatrycznego.

Twój post z Facebooka na temat wazektomii stał się viralem. Ma już 1,5 tys. udostępnień i prawie 7 tys. lajków. Czy dostajesz w związku z tym wiele prywatnych wiadomości? Kto pisze?

– Kobiety dziękują, że poruszyłem ten temat i doceniają, że nie zrobiłem tego tylko dla własnej wygody. A mężczyźni z reguły pytają o detale zabiegu lub przybijają piątkę, bo też są po wazektomii i piszą o swoich sytuacjach.

Czy mężczyźni piszą, bo potrzebują od ciebie jakiegoś wsparcia? Boją się, czy będą sprawni seksualnie po tym zabiegu?

– Wydaje mi się, że mężczyźni potrzebują takiego zapewnienia, że nie staną się niemęscy, że hormony nagle nie zaczną im szaleć i że członek będzie z nimi współpracował. Mówię im wtedy, że nie zauważyłem żadnych zmian w swoim organizmie. Nic złego się nie dzieje, wręcz przeciwnie – seks po wazektomii jest jeszcze lepszy. Wielu facetów zgadza się ze mną. Piszą do mnie tacy, którzy przeszli wazektomię kilka lat temu i wszyscy zgodnie twierdzą, że seks stał się bardziej spontaniczny i że bzykają się z żonami, kiedy tylko mają ochotę. Jeśli człowiek nie planuje dzieci lub ma ich już wystarczająco dużo, to głowa zupełnie inaczej podchodzi do seksu po wazektomii.

A o czym piszą kobiety?

– One są świadome, że wazektomia partnera odciążyłaby je od odpowiedzialności i trucia się antykoncepcją hormonalną. Bo kobiety muszą się tak naprawdę zabezpieczać przez całe życie. Jedna napisała do mnie, że policzyła i do tej pory wydała na antykoncepcję przynajmniej 9000 zł. Wyobraź sobie, jak to wygląda w populacji – ile pieniędzy jest wydawane tylko po to, żeby nie mieć dzieci i jak powszechne jest narażanie zdrowia kobiet. Niedawno napisał do mnie facet, który opowiadał, że ma z żoną już czwórkę dzieci i że ona z powodów zdrowotnych nie może już przyjmować tabletek antykoncepcyjnych. Natomiast on nie chce się bzykać w gumce, bo ciężko mu się podniecić. Ich seks przestał istnieć już kilka lat temu, bo każde z nich widzi jakiś problem i czegoś się boi. Ale jak ten facet przeczytał mój felieton, to zaczęli z żoną na ten temat dyskutować i zdecydowali się na wazektomię. Może to jest dla nich jakieś rozwiązanie, które pomoże im wyjść z tego impasu? Moim zdaniem to strzał w dziesiątkę.

Karol Zaczyński; fot. Konrad Werkowicz

Jakie pytania od ludzi najbardziej cię zaskakują?

– Powiem ci, że nie ma głupich pytań, więc właściwie żadne mnie nie zaskakuje. Wręcz cieszę się, że wywołałem tak szeroką dyskusję na ten temat.

A kiedy ktoś zarzuca ci, że sprzyjasz depopulacji świata, że twoja decyzja jest antyludzka i antypolska?

– Tak piszą głównie ludzie w komentarzach pod kolejnymi udostępnieniami tego felietonu. Czytałem w nich, że działam na szkodę kraju i że to, co napisałem jest satanistyczno lewicowym manifestem. I dalej – jeżeli mężczyźni w Polsce będą się poddawać wazektomii, to nie będzie miał nas kto bronić przed zalewem obcych kultur oraz, że jeśli nie spłodzimy nowych patriotów, którzy będą dzierżyć broń i stawiać opór innym nacjom, będzie po nas. W tych komentarzach byłem nazywany nawet antychrystem i to mnie rozwaliło.

Jeśli ludzie żyją w strachu, że przez wazektomię nie obronimy kraju przed jakąś falą muzułmanów, to jest absurd. Niektórzy też zarzucają mi, że niepotrzebnie inspiruję do tego innych facetów. A ja mówię tylko: jeśli nie chcesz nigdy mieć dzieci, to może wazektomia. A jeśli chcesz je mieć. to ja ci nie będę indukować swoich poglądów. Każdy niech decyduje o sobie, ja pokazałem tylko opcję, która jest bezpieczna dla obojga partnerów w związku – jednorazowa, zdrowa i bezbolesna. Nie uważam, że powinniśmy opierać demografię i przyszłość naszego świata na nieplanowanych ciążach i incydentach spowodowanych awarią tradycyjnej antykoncepcji. Myślę, że to także będzie z pożytkiem dla przyszłych pokoleń dzieci, które rodziłyby się z miłości, nie z przypadku czy jakiegoś wyimaginowanego obowiązku toczenia wojny kulturowej na to, kto wyprodukuje więcej bobasów.

Czy to prawda, że planujesz założyć bloga na ten temat?

– Tak, mam już prawie wszystko gotowe i niedługo ruszam z premierą! Zamierzam pisać o sprawach damsko-męskich, seksie po polsku i problemach kobiet, widzianych oczyma świadomego mężczyzny, nie zarzucając swojego feministycznego punktu widzenia, gdyż myślę, że kobiety zasługują na o wiele większe wsparcie ze strony facetów. Uważam, że żyjemy w toksycznym, patriarchalnym systemie, który szkodzi nie tylko kobietom, ale też normalnym dobrym facetom, którzy potrafią się partnersko dogadać z kobietami i nie uważają ich za „słabszą płeć”. Może uda mi się te betonowe poglądy trochę poruszyć w fasadach, trzymaj kciuki.