Go to content

95 tysięcy dowodów na to, że szczepienie MMR nie powoduje autyzmu

Fot. iStock / Tashi-Delek

Na temat szczepień narosło już tak wiele mitów, że czasem trudno w ogóle o nich dyskutować. Szczepienie przeciw odrze, różyczce i śwince (MMR) budzi chyba najwięcej emocji. Najwięcej, ponieważ do teorii spiskowych – dochodzą jeszcze bardziej zawiłe teorie broniące obalenia tych pierwszych. A wiele przez słynnego Walkfielda. Dziś można już śmiało powiedzieć, że sytuacja bardzo się zmieniła. Badanie przeprowadzone na grupie 95 727 dzieci w USA, nawet przez najbardziej zapalczywych przeciwników trudno nazwać niewiarygodnym!

Niedawno usłyszeliśmy o powołanym w sejmie zespole  ds. bezpieczeństwa programu szczepień ochronnych. Piotr Liroy-Marzec z Kukiz’15 jest jednym z jego członków. Jednak wydaje się dość oczywistym, że samo powołanie zespołu niewiele zmieni – szczególnie, gdy zamiast wiedzy – spora grupa osób podpiera się przekonaniami.

Choć od wielu lat wokół szczepionki MMR przeprowadzono mnóstwo badań – jedno jest szczególne. Jeśli zastanawiacie się, ile prawdy jest w plotkach (również tych pochodzących z wiarygodnego dla rodziców źródła – czyli innych rodziców), przeczytajcie.

95 tysięcy dowodów przeciw mitowi o autyzmie – to ponad 95 tysięcy dzieci, które wzięły udział w badaniu, którego wyniki opublikowała JAMA (The Journal of the American Medical Association). Jednak sama próba przebadanych dzieci to jeszcze nie wszystko – wśród badanych wyszczególniono również dzieci tzw. wysokiego ryzyka, których starsze rodzeństwo jest w grupie zaburzeń ze spektrum autyzmu (spektrum autyzmu – zaburzenia, których wspólną cechą są objawy charakterystyczne dla autyzmu, czyli zarówno pojedyncze i łagodne cechy – np. w zespole Aspergera, jak i ciężkie postaci zdiagnozowanego autyzmu).

Nawet w tym wypadku dane pokazały, że szczepionka MMR nie zwiększa ryzyka zachorowania*

Badanie, które trudno podważyć własnymi przekonaniami

Źródłem danych do przeprowadzenia badania była baza prywatnego ubezpieczyciela zdrowotnego (badanie przeprowadzone w USA). Z bazy zaczerpnięto dane  95 727 dzieci urodzonych w latach 2001-2007, – ważnym celem podczas doboru reprezentatywnej grupy, było posiadanie starszego rodzeństwa w wieku od 6 miesięcy do 17 lat.

Wyniki:
W ogromnej grupie prywatnie ubezpieczonych dzieci mających starsze rodzeństwo, podawanie szczepionki MMR nie było powiązane z podwyższonym ryzykiem zachorowań na autyzm – niezależnie od tego, czy starsze rodzeństwo miało autyzm czy nie. Te wyniki pokazują brak szkodliwego powiązania między szczepieniem MMR, a występowaniem autyzmu – nawet u dzieci mających podwyższone ryzyko zachorowania na autyzm.*

Rodzice mogą być spokojni, już po raz kolejny nauka obroniła bezpieczeństwo stosowanych szczepień. Skąd więc, te ciągłe podejrzenia?

Przyczyna jest prozaiczna, niestety – i być może dlatego tak trudna. Pierwsze objawy autyzmu są zauważalne u dzieci zazwyczaj w wieku 12-15 miesięcy, co nieszczęśliwie zbiega się w czasie z okresem podawania szczepionki MMR. Dlatego bardzo wielu rodziców, właśnie w niej doszukuje się przyczyny tego zaburzenia.

Walkefield na świeczniku po raz kolejny

Publikacja Andrew Wakefielda z 1998 roku wywołała lawinę wydarzeń. Opublikował on badania, w których stwierdzał związek szczepienia MMR z autyzmem. Choć badania okazały się sfałszowane, a sam Wakefield stracił prawo do wykonywania zawodu, a świat medycyny kompletnie się go wyrzekł, szkody, których narobił, pokutują na dziś. Doczekał się nawet teorii spiskowych na temat jego usunięcia ze świata nauki – jakoby lobby farmaceutyczne uczestniczyło w spisku zatuszowania działań Wakefielda. Niestety oprócz wielu emocji, takie spekulacje nie wniosły nic dla ludzi pożytecznego.

Organizacje i „antyszczepionkowcy”

Te pierwsze są potrzebne, niech stoją na straży praw do informacji i świadomych decyzji pacjentów – ale nie wyobrażam sobie, aby działały tak jak dziś. Bardzo popularne STOP NOP – z jednej strony walczy o zgłaszanie niepożądanych odczynów poszczepiennych, z drugiej zdaje się w ogóle nie reagować na zachowanie swoich zwolenników – a te bywają przerażające. Nie trzeba szukać długo by natykać się na samonapędzające się ataki słowne internautów czy porady jak „wykiwać” nakaz szczepienia. A to – w moim odbiorze nadal nie przysłuży się żadnej ze stron w tym sporze.

stopnop

Szczepienie przeciw odrze, różyczce i śwince jest w kalendarzu szczepień obowiązkowych. Warto popierać inicjatywę poprawy zgłaszania NOP-ów czyli niepożądanych odczynów poszczepiennych, bo ta w Polsce kuleje, jednak obawiam się, że to działanie dużo mniej atrakcyjne niż krucjata przeciw szczepieniom w ogóle.


*gazeta.pl, JAMA Autism Occurrence by MMR Vaccine Status Among US Children With Older Siblings With and Without Autism”