To co mnie najbardziej wkurza w ludziach, to odmawianie sobie przez nich prawa do szczęścia. Pytam się: „Jesteś szczęśliwa” i słyszę wszystko inne oprócz: „tak jestem”. A przecież my mamy pełne prawo do tego, żeby być szczęśliwym. Nikt nam tego nie zabrania, nie ma w tym niczego złego. Nikt nie każe nam umartwiać się i narzekać.
Kiedy obserwuję innych, zauważam, że bardzo często wpływ na nasze życie mają inni ludzie. Niby nie słuchamy ich opinii, niby nie kierujemy się tym, co mówią, a jednak… Mamy w swoim otoczeniu ludzi, którzy sukcesywnie odbierają nam poczucie szczęścia. I wcale nie muszą robić jakiś spektakularnych rzeczy, o nie. Wystarczy, że są blisko nas i wiercą nam dziurę w brzuchu. Swoimi negatywnymi emocjami odbierają nam radość życia, wprowadzają niepokój i brak pewności siebie.
Wiem, że trudno jest pewne relacje ograniczyć, a co dopiero zakończyć. Ale gdy zdamy sobie sprawę, że blisko siebie mamy kogoś, kto negatywnie wpływa na nasze postrzeganie świata i siebie, warto się zastanowić, czy chcemy być w swoim życiu szczęśliwi, czy pozwolić, by ktoś nam na to szczęście nie pozwalał.
Chcecie wiedzieć, czy macie obok siebie kogoś, kto tłumi wasze szczęście? Takie osoby zawsze:
Narzekają
Na to, że pogoda jest beznadziejna – obojętnie czy pada, czy świeci słońce, że są za grubi za chudzi, że jedzenie zbyt smaczne, albo paskudne. Na każe twoje pełne euforii: „Ale super” mają dziesięć przesłanek, którymi zbiją ciebie z tropu mówiąc: „Naprawdę? Myślisz, że to takie fajne?”.
Martwią się
Nawet, gdy jesteś czegoś pewna, z ich strony padnie pytanie: „A nie boisz się? Martwię się o ciebie”. To często wystarczy, by wyhamować nas w jakimkolwiek działaniu. Każe nam stanąć się i zastanowić, co oczywiście bywa dobre, ale źle się dzieje, gdy sprawia, że wycofujemy się z podjęcia jakiegokolwiek działania.
Lubią tajemnice
Zatrzymują nas słowami: „Muszę ci powiedzieć, coś ważnego…” albo „To ty o tym nie wiesz…”. I oczywiście nie powiedzą nam nic przez telefon, czy w towarzystwie, bo wymaga to bycia tylko we dwoje. Takie tajemnice, stawianie nas w sytuacji, kiedy nie znamy wszystkich okoliczności, sprawia, że czujemy niepokój, że nasze szczęście zostaje zachwiane, bo to o czym nie wiemy, raczej nie buduje naszego poczucia bezpieczeństwa… Oczywiście najczęściej okazuje się, że ta wielka tajemnica, to jakaś kompletna pierdoła. Ale co nam nerwów napsuła…
Są pesymistami
Każda ciemniejsza chmura na horyzoncie wróży według nich deszcz. Nigdy nie podzielają twojej euforii, czy zachwytu. Szybciej wyciągną wszystko co niepewne, wątpliwe, ryzykowne, żeby odwieźć cię od działania.
Kochają złe wiadomości
I o tych mówią tobie najchętniej nie szczędząc szczegółów. Dla nich zła wiadomość, to wiadomość idealna. Mogą upajać się tym, jak złe emocje ona wywołuje. I nawet jeśli mówisz: „Dobra wiem, już wystarczająco dużo”, to chcą iść dalej i snuć wizję konsekwencji tego, co złe.
Uwielbiają słowo „ale”
„O rety, super, że ci się udało/że tak myślisz, ale…” i tu następuje tyrada wszystkiego, co może mogłoby się stać. To ten typ, który tylko mówi, że coś by zrobił znajdując tysiące wymówek, tych właśnie „ale”, które trzymają go w miejscu, w którym jest.
Nie wychodzą poza swoją strefę komfortu
Jeśli przyjrzysz się osobie, która zawsze tobie mówi: „Daj spokój, po co ci to”, „Jesteś tego pewna?”, „Nie boisz się?”, to okaże się, że jej życie od wielu lat wygląda dokładnie tak samo, że nic się nie zmienia. Że więcej w nim gadania niż działania. To powinien być sygnał dla ciebie, że taka osoba nie może być dobrym doradcą dla tego, co chcesz zrobić, skoro ona nie robi nic.
Przegapiają dobre momenty w swoim życiu
W ogóle nie potrafią się cieszyć z tego, co ich spotyka, przegapiają dobre momenty, dobre rzeczy. Każdą rzecz potrafią zanegować twierdząc, że coś się stało przypadkiem, że to taki fuks, że właściwie, jakie to ma znaczenie…
Jeśli obok ciebie jest ktoś, z kim nie chcesz dzielić się dobrymi rzeczami, bo pojawia się w tobie taka myśl: „Po co mam jej mówić o awansie, jeśli i tak uzna to za marny sukces”, to naprawdę sygnał, że lepiej ograniczać kontakt z takim człowiekiem. Jeśli nie chcemy mówić o naszych sukcesach, bo wiemy, że nigdy nie usłyszymy: „Super, gratulacje”, a raczej: „Myślisz, że to dobrze”, „Na pewno zasłużyłaś?”, „A Monika ostatnio…” i tu nastąpi tyrada o tym, jak ktoś jest od nas lepszy, to naprawdę warto od kogoś takiego się odsunąć.
Kochane, każda z nas ma prawo być szczęśliwą i każda z nas może o tym szczęściu stanowić. Nie dajmy go stłamsić, pokopać przez kogoś, kto sam szczęśliwy nie potrafić być i jeszcze nam to szczęście odbiera.