Chciałaś, żeby cię przytuliła, łaknęłaś jej spojrzenia, dobrych słów, dotyku. Ale jej dotyk nie niósł ze sobą ciepła, szczerego zainteresowania, miłości. Był pusty. Cóż ci po jej obecności, jeśli była to jedynie obecność fizyczna, ale bez więzi emocjonalnej? Zdajesz sobie sprawę z tego, kim się stałaś?Dziecko wychowywane przez niedostępną emocjonalnie matkę nie uczy się dawać ani otrzymywać miłości. I mimo fizycznego bycia obok, nie czułaś, że ona naprawdę JEST.
Co było dalej? Niepewność, na każdym kroku. Nienawiść, najpierw do siebie, potem do niej. Ale przede wszystkim, poważne konsekwencje w relacjach dorosłych. Bo kiedy dziecko zauważa, że w kontaktach z matką często nie otrzymuje wzajemności lub jest ona niekonsekwentna, uczy się zachowywać swoje emocje dla siebie. Jeśli miałaś jeszcze ojca, z którym więź emocjonalna była od początku zdrowa i mocna, jesteś uratowana. Jednak biorąc pod uwagę sposób, w jaki tworzą się relacje między dwojgiem ludzi, oboje twoi rodzice prawdopodobnie mieli podobny poziom inteligencji emocjonalnej. Dlatego, jako dorosła kobieta masz liczne problemy z własną uczuciowością i z bliskością wobec innych ludzi. Sama stajesz się w pewien sposób emocjonalnie niedostępna, choć wciąż walczysz o uczucie.
Boisz się emocji, tłumisz je
Nie obcowałaś z nimi w normalny sposób, nie wiesz, które z nich są bezpieczne, które powodują, że mogłabyś wyjść poza strefę komfortu. Nie wiesz co jest zachowaniem stabilnym, jak utrzymać równowagę emocjonalną. Uczysz się odpowiedzialności za własne reakcje, chciałabyś akceptować swoje emocje. Ale zamiast stawiać im czoło, najczęściej uciekasz, chowasz się, unikasz trudnych rozmów i sytuacji. A na pierwszy front wysyłasz na swoje miejsce kogoś innego. Stosujesz różne strategie, by sobie poradzić z tym problemem: rzucasz się w wir pracy, stając się pracoholikiem, sięgasz po alkohol lub inne kompulsywne zachowania.
Wchodzisz w niezdrowe relacje
Tak bardzo pragniesz uczucia i ciepła, że bierzesz od partnera dosłownie wszystko, co dostajesz. Nie potrafisz rozpoznać relacji, w której partner cię wykorzystuje, osacza, tworzy toksyczną więź. Nie wiesz, co jest normą, a co przekraczaniem granic. Co więcej, sama je przekraczasz, bo uczucie często staje się dla ciebie uzależnieniem. Miewasz silne kryzysy zazdrości, twoje poczucie wartości prawie nie istnieje. Jak masz wierzyć, że jesteś warta miłości, skoro nawet mama ci jej nie okazywała? Skąd masz wiedzieć jak wygląda zdrowe okazywanie miłości? Gubisz się w bliższych związkach. Bywasz zaborcza albo akceptująca dosłownie wszystko. Nigdy nie jesteś po prostu szczęśliwa.
Odczuwasz wieczny niepokój
Coś w rodzaju wewnętrznej gorączki. Prawdopodobnie zinternalizowałaś negatywny głos swojej matki, który pozostał z tobą na długo, już kiedy byłaś dorosła, powodując, że wątpisz w swoją samoocenę i przyczyniając się do twojego ciągłego uczucia roztrzęsienia, lęku. Można to bezpośrednio przypisać niemożności wyrażenia swoich uczuć we wcześniejszym etapie życia. Nie mogłaś rozwinąć inteligencji emocjonalnej, która pozwoliłaby ci myśleć i działać z większą pewnością w stosunku do innych. Chcesz równowagi emocjonalnej, ale nie umiesz jej osiągnąć. Bywa, że lęk paraliżuje cię, nie pozwalając ci radzić sobie w normalnych, życiowych sytuacjach.
Potrzebujesz wsparcia. Potrzebujesz ciepło, życzliwości, cierpliwości. Potrzebujesz nauczyć się kochać samą siebie. Pozwól życzliwym, dobrym osobom wejść do twojego życia, ale uporządkuj je sama.