Że człowiek uczy się ba błędach, wie każdy. Że woli na cudzych niż własnych – to jego wybór. Tyle w teorii, a jak wygląda to w praktyce? Różnie. Gdyby każdy z nas potrafił wyciągnąć wnioski ze błędów jakie popełnił, ba albo najpierw te błędy chociaż dostrzegł – byłoby super.
Rzeczywistość bywa jednak okrutna, bo nie dosyć, że swoich własnych błędów nie widzimy, to jeszcze potrafimy dwa razy i więcej wpakować się do tej samej rzeki.
Gdybyśmy byli bardziej uważni, stalibyśmy się o te lekcje wyciągane z popełnianych błędów mądrzejsi.
Jakich błędów nie popełniają dwa razy mądrzy ludzie?
Nie szukają szczęścia w rzeczach materialnych
Wiedzą, że to co nabyte jest tylko rzeczą. Kolejny samochód, sukienka, nowe buty to tylko ułuda szczęścia, które chcemy sobie zbudować z rzeczy, które nas otaczają – namacalnych rzeczy, jakby to, co posiadamy, było synonimem szczęścia, jakby z tej perspektywy nasze szczęście definiowali inni. A to tak nie działa. To, co materialne, daje szczęście tylko chwilowe. Jeśli nie potrafimy czerpać radości życia z wyjątkowych chwil, stwarzać sobie okazji do bycia szczęśliwym w taki ulotny sposób, to materialnymi rzeczami z pewnością nie uda się go nam osiągnąć.
Nie próbują zmieniać nikogo na siłę
Kto raz spróbował zmieniać kogoś i zobaczył, jak dużym błędem to jest, już nigdy go nie popełni. Bo nikogo na siłę zmienić się nie da, choćbyśmy nie wiem jak, chcieli dla niego dobrze. Każdy sam pracuje na to kim jest i jaki jest. To tylko nasze wyobrażenie o tym, że może mieć lepiej, inaczej każe nam namawiać do zmian, których ktoś wcale nie musi chcieć, ani przyjąć. Różnimy się, wybieramy swoje własne ścieżki życia. Ten, kto jest mądry nie będzie próbował nikogo z tej ścieżki zawrócić.
Nie narzekają
Jeśli narzekanie im się zdarza – to tylko raz. Dlaczego? Przecież my uwielbiamy narzekać, mówić jak nam źle, i jakie fatalne mamy życie. Mądrzy ludzie wiedzą, że z narzekania nic nie wynika, narzekanie nie jest niczym budującym, wręcz przeciwnie, pogrąża nas jeszcze bardziej w zniechęceniu i bezradności. Więc mądrzy ludzie nie narzekają, tylko szukają pomysłu, jak uczynić swoje życie lepszym, jak poprawić to, co ich uwiera, co sprawia, że nie czują się komfortowo.
Nie chcą zadowalać wszystkich
Bo wiedzą, że się nie da. Nawet jeśli próbowali, to zauważyli, że próba zadowolenia każdego to droga donikąd, że nie jest to możliwe, bo zawsze znajdzie ktoś, komu coś się nie spodoba, kto nas skrytykuje, kto powie, że nie dostrzega naszych starań. A przecież w życiu chodzi o to, żeby czuć się dobrze samemu ze sobą, żeby być uczciwym wobec siebie. Pogodzenie się z tym, że nie wszystkim dogodzimy jest też umiejętnością, która buduje naszą pewność siebie nie opierającą się na opiniach innych ludzi.
Nie ufają bezgranicznie
Jasne, że każdy z nas chce mieć kogoś, komu będzie mógł zaufać bez reszty, autorytet, za którym podąży i który będzie wyznaczał rytm jego rozwoju. Jednak takie ślepe zaufanie często prowadzi do zniewolenia nas samych, do niedostrzegania tego, czego MY w życiu chcemy naprawdę, wartości, jakimi dotychczas się kierowaliśmy. Mądrzy ludzie słuchają autorytetów, ale filtrują tę relację przez własne przekonania, emocje i poglądy. Nie dają się ślepo przez nikogo prowadzić.
Nie działają wbrew własnym przekonaniom
Jeśli podejmujemy jakąś ważną dla nas decyzję, warto spytać siebie, czy jest to zgodne z moimi wartościami, z moim sumieniem. Każdy z nas popełnia błąd idąc za głosem tłumu, za trendami, za tym, co mówią wszyscy. Różnica polega na tym, że ci, którzy potrafią sami przed sobą przyznać się błędu, drugi raz go nie popełnią. Nie będą się bać iść pod prąd, mówić: nie zgadzam się, nie chcę, mi to nie odpowiada. Bo jeśli raz pogrzebali własne wartości słuchając innych, wiedzą, że cena jest dla nich samych zbyt wysoka. Drugi raz do tej samej rzeki nie wejdą.
Zgadzam się ze stwierdzeniem, że błędów nie popełnia ten, kto nic nie robi. I zgadzam się też z tym, że przyznanie się do nich nie jest niczym przyjemnym, ani prostym. Jeśli jednak własne błędy potraktujemy, jak kolejną życiową lekcję, jak dowód na to, że idziemy do przodu – zaczniemy je traktować jak kolejny stopień do stawania się lepszym, jak szczeble drabiny własnego rozwoju.
inspiracja: przewodnikduchowy.pl