Bywa, że w naszych ciałach gromadzą się toksyny. Cera szarzeje, dopada nas bezsenność, żołądek odmawia posłuszeństwa. Leczymy, zwalniamy, głaszczemy nasze umęczone ciała. A co, gdy to nie ciało jest zatrute? Emocjonalny detoks – kto dziś ma czas na takie głupoty? A jednak trudne dla nas emocje zatruwają tak samo – i ciało i umysł. Tak samo męczą, odbierają energię i sen, zawieszają się nas po cichutku i rosną w siłę. Tak wielu z nas nosi w sobie emocjonalne nowotwory.
Tykające bomby, które znacznie trudniej nazwać, zdiagnozować, a wreszcie wyleczyć. Nie wykryje ich badanie krwi i rutynowe USG. Często sami udajemy przed sobą, że to nie guzy rosną na naszych duszach, tylko dzień był wyjątkowo kiepski. Chorujące ciało wzbudza w nas ogromny lęk przed śmiercią i cierpieniem, to najczęściej motywuje nas do zmian i kontroli. Chorująca dusza, to wciąż przykry skutek uboczny zwykłego życia. Tak to sobie tłumaczymy i… nie robimy nic…
– Nie. – krótkie, zwięzłe „nie”, zanim jeszcze skończyłam zadawać pytanie.
– Czy zwróciłaś kiedyś uwagę na to, że każde zdanie zaczynasz od nie? – zapytałam ostatnio moją bliską znajomą. – Zobacz, przecież to, co właśnie mi powiedziałaś, wcale nie wymagało użycia przeczenia, to nawet trochę bez sensu, nie uważasz? – dodałam. Nie chciałam być złośliwa, zwyczajnie ciut zirytowało mnie zaprzeczanie „z zasady”, bo strasznie utrudniało nam rozmawianie, choćby o pogodzie.
– Nie… (konsternacja, cisza, oddech). A wiesz, że chyba coś w tym jest. Dziwne w sumie. Jakaś ostatnio jestem nie w formie – dodała.
„Nie-forma” okazała się dość przewlekła. Nie tak od razu, dopiero po chwili zastanowienia. Analizujemy i odkrywamy, że „nie” zaczęło zjadać ją nawet podczas radości.
– Lubisz ciastka? – „NIE, lubię tylko czekoladowe” – no to lubisz, kurka wodna!
– Wychodzimy o 16-tej? – „NIE, musimy wyjść wcześniej, żeby zdążyć”. – No tak, o 16-tej powinno być OK, to pół godziny wcześniej. -„NIE no tak”. – Nawet nie wiadomo kiedy i gdzie, „NIE” wlazło do jej życia i zaczęło krzyczeć, gryźć i niepostrzeżenie zamieniać absolutnie wszystko w negatywny komunikat, nawet te cholerne ciastka.
Oj sporo mamy w swoich życiach takich ukrytych bomb. Każdy swoją, każdy z innego powodu i w innym celu. Więc zanim pewnego dnia poczujemy, że nie możemy już nic, tylko usiąść i płakać, dajmy sobie prawo do chorowania na zmęczoną duszę. A gdy tylko sami przed sobą przyznamy, że bywa i tak, że bywa po prostu źle – będziemy mogli się tą duszą zająć. Zrobić sobie emocjonalny detoks i spróbować znów CZUĆ się zdrowo.
10 znaków, że twoja dusza potrzebuje detoksu. Zaopiekuj się nią
Instynktownie szukasz „złych” wiadomości
„Nędza kocha towarzystwo” – słyszeliście kiedyś to powiedzenie? Włączasz telewizor, komputer i zaczynasz poszukiwać nieszczęśliwych wiadomości… Jeśli wiesz i czujesz, że po przejrzeniu takich wiadomości, ucieknie z ciebie połowa energii i sens życia – nie rób tego! Pora przerwać zamknięte koło. Nie dokładaj sobie na głowę więcej niż możesz unieść. Bywa, że czyjeś towarzystwo działa na nas jak kamień u szyi topielca, ciągnie nas na dno, pogrąża w negatywnych myślach.
Nie jesteś uważny, gdy mówisz
Zwracasz uwagę na to, co i jaki sposób komunikujesz? Czy do twojego życia nie wkradło się owo „nie”, a może wszechobecny sarkazm? Czy dbasz o to, by nie ranić, czy lekceważyć swojego rozmówcy? Zaobserwuj siebie samego – jeśli pochłaniają cię negatywne emocje, trudno jest to dostrzec.
Czujesz obojętność
Trudno ci znaleźć w życiu miejsce na odczuwanie – złego i dobrego. Masz wrażenie, że wszystko, co odbierasz jest neutralne, „odrętwiałe”.
Drażni cię cudza radość
Fajnie, że ktoś ma powód do radości, ale ty naprawdę nie masz ani siły, ani ochoty tego w kółko wysłuchiwać. Ileż można się cieszyć z tego, że akurat dziś nie pada. Albo, że kanapka była dobra? Cóż, niektórzy to chyba ogóle nie maja zmartwień, prawda?
A czy życie szczęśliwe nie składa się właśnie z takich małych radości? Umiejętności docenienia tego, co mamy tu i teraz? Spróbuj choć raz też tak przeżywać najmniejsze pozytywne emocje.
Cieszą cię cudze niepowodzenia
Wiem, to brzmi okropnie. Jak można cieszyć się z cudzego nieszczęścia. A jednak potrafimy to sobie tak doskonale zmiękczyć…
- złego spotkała kara
- dobrze, że to nie mi się zdarzyło
- należało mu się, bo…
Masz wrażenie, że ludzie się od ciebie odsuwają
Tak to działa, jeśli zalewają nas negatywne emocje, bardzo szybko zaczynają się przelewać i obarczać innych. Ludzie instynktownie od nich uciekają.
Źle sypiasz
Nie wiesz właściwie dlaczego tak się dzieje. Myślisz, że jesteś przemęczony, zestresowany. Po urlopie na pewno wszystko się zmieni – ale się nie zmienia, albo wraca do ciebie jak bumerang. Brzmi znajomo?
Czujesz się ofiarą
Oddalasz od siebie odpowiedzialność za własne życie i wybory. Czekasz aż zdarzy się to „coś”, co wszystko odmieni. Byłoby przecież zupełnie inaczej, gdyby…
- gdyby nie ON(a)
- gdyby nie pech
- gdyby pogoda była inna
- gdybyś był(a) chudszy(a), wyższy(a), pracował(a) w innym miejscu, kraju…
… gdyby, gdyby, gdyby… a gdyby tak wziąć wszystko w swoje ręce? Z dobrym i złym, ale po swojemu. Czy paraliżuje cię taka możliwość?
Jesteś znudzony
Czasem cyniczny. Tyle już wiesz, znasz, że chyba nie warto nawet zachwycać się na zapas i próbować. Bo przecież, co by się nie zdarzyło, życie to nie bajka.
Nie odbieraj sobie nadziei, wpuść ją z powrotem do swojego życia.
Nie potrafisz/nie chcesz mierzyć się z „duchowością”
To nie musi być religia, ale chociażby chwila ciszy i samotności. Czas na przemyślenie sobie kilku spraw, rozmowę czy medytację. Uciekasz od tego, wypełniasz zadaniami każdy ułamek swojego czasu – żeby tylko nie myśleć.
Emocjonalne nowotwory rosną w nas każdego dnia. Jedne zwalczamy, zanim staną się „wykrywalne”, inne, zostawione bez kontroli, zamieniają się bestie. Najgroźniejsza z nich, śmiertelnie niebezpieczna to… depresja.
Na podstawie: powerofpositivity