Go to content

5 rzeczy, na które nie masz wpływu. Kochana, odpuść!

fot. iStock/RossHelen

Często, zamiast cieszyć się tym, co mamy i czerpać radość z chwili obecnej, znajdujemy sobie coraz to nowe powody do zmartwienia. Są sprawy, które wymagają poświęcenia większej uwagi, ale istnieją też takie, które łatwo rozwiązać przy niewielkim wysiłku lub takie, które tylko z pozoru wydają się priorytetowe. Wreszcie wszyscy mamy do czynienia z takimi, które pozostają całkowicie poza naszą kontrolą. Te warto odpuścić.

Oto lista rzeczy, o które nie warto się martwić. Zwróć na nie uwagę i uwolnij się od tych ciężarów, których nie potrzebujesz w swoim życiu.

Opinia innych

Dlaczego miałbyś dbać o to, co myślą o tobie inni? Czy wolisz żyć w zgodzie ze sobą, czy uważasz, że lepiej zabiegać o uznanie każdego napotkanego człowieka? Prawda jest taka, że nie możesz być lubiana przez wszystkich dookoła. Nie masz na to najmniejszego wpływu. Nie możesz przewidzieć, jakie cechy charakteru albo jakie postępowanie zirytuje twoich kolegów w pracy. Zwłaszcza że każdy z nich mierzy się z zupełnie innymi własnymi doświadczeniami z przeszłości. Jednemu możesz wydawać się fantastycznie radosną osobą. A innemu głupkowato zadowoloną idiotką. Nie masz szans zadowolić wszystkich. To strata twojej energii i czasu. Dlatego lepiej pozostać wierną sobie. Być taką, jaką jesteś naprawdę, z wszystkimi zaletami i wadami.

Twoja przeszłość

Nosisz bagaż – swoją przeszłość. Nie jesteś jedyna, każdy zmaga się z jakimiś problemami z dawnych lat, z trudnymi doświadczeniami, z popełnionymi przez siebie błędami. Nie jesteśmy przeciwko terapii i zgłębianiu traum, czy przyczyn naszych dzisiejszych destrukcyjnych zachowań, które mają swoje korzenie w dzieciństwie. Jednak uwieszenie się na swojej przeszłości, często nas po prostu hamuje. Zwłaszcza jeśli widzimy przyczyny swojego braku szczęścia w tym, co zrobili nam kiedyś rodzice. Tak naprawdę wybaczenie im i spojrzenie na nich z wyrozumiałością i zrozumieniem, że oni też mieli trudno i robili wszystko, co potrafili na tamtym etapie naszego życia, może przynieść nam ukojenie i jakiś rodzaj emocjonalnej wolności. Jeśli uznasz, że teraz jesteś dorosła i to ty jesteś odpowiedzialna za swoje życie, nadasz mu wymiar sprawczości. Poczujesz się silniejsza, bo tak wiele nowych rzeczy od ciebie zależy. A co było… to było. Nie możesz tego zmienić.

Zobacz: Nina Czarnecka: życie jest zbyt krótkie, by czekać na ulubioną porę roku!

Fot. iStock

Stan poczucia szczęścia bliskich

Upewnianie się, że twoi bliscy mają się dobrze i wspieranie ich, gdy są w potrzebie, pokazuje, że są dla ciebie ważni. Jednak nadmierna troska czy wtrącanie się w ich problemy nie przyniesie ci niczego dobrego, a nawet sprawi, że staniesz się zwyczajnie irytująca. Warto żyć swoim życiem i pozwolić na to innym. Uwierz, że nie sprawujesz totalnej kontroli nad wyborami swojego dorosłego syna. A nawet dla niego zdrowiej by było, byś wrzuciła na luz i pozwoliła mu na popełnianie własnych błędów. Uwierz, że nie masz wpływu na to, czy przyjaciółka, znów wróci do faceta, który ją krzywdził przez lata. To jest tylko jej decyzja, nie znasz wszystkich faktów i uczuć tej pary. Uwierz, że nie możesz zarządzać wolnym czasem swojego partnera, który czasem lubi wyskoczyć na piwo z kolegami. On jest osobnym niezależnym i wolnym człowiekiem. Co z tego, że rano będzie miał kaca i trudno mu będzie wstać do pracy? To jest jego odpowiedzialność. Odpuść.

Totalny bałagan w domu

Serio, jeśli musisz z czegoś zrezygnować dla swojego dobra, to jest to porządek. Do bałaganu można się jakoś przyzwyczaić – jakkolwiek to nie brzmi banalnie. Terroryzowanie domowników, że wszystko w waszym domu musi być tip-top, to zły pomysł, ponieważ rodzi napięcie. A ono jest dużo trudniejsze do posprzątania niż zwykły kurz czy niezamieciona podłoga. Czasem lepiej z mężem poleniuchować, a z dziećmi pobawić się w ogrodzie czy na placu zabaw, by odzyskać siły i radość życia. Czasem lepiej odpocząć, niż z marsową miną jechać na mopie przez kilka godzin. I tak nie da się zapanować nad bałaganem. Mieszkanie ma to do siebie, że jeśli żyją w nim ludzie, nie może długo wyglądać jak laboratorium czy muzeum. Wrzuć na luz i… lepiej zrób dziś coś przyjemnego dla siebie.

Dzieci czasem bez zdrowego obiadu

Czasem warto pozwolić sobie na bycie nieidealną. Obiad w domu nie może być jak u tej pani z Instagrama, którą oglądasz codziennie, jadąc do pracy kolejką. Ona nie pracuje. To znaczy pracuje, ale na Instagramie. W dodatku oszukuje takie kobiety jak ty, że można codziennie przygotowywać obiady dla dzieci zdrowe i piękne jak z żurnala. Normalne kobiety często nawalają, nie wyrabiają się i kupują w biegu do domu mrożoną pizzę. Serio, nie możesz być we wszystkim idealna. Nie masz na to najmniejszego wpływu, bo bycie idealną kucharką, sprzątaczką, pracowniczką, kochanką, kierowcą – jest z gruntu rzeczy – niemożliwe.

Emocje innych

Nie bierz wszystkiego na klatę. To naprawdę nie zależy od ciebie, jeśli szef pohukuje od rana i pyta, kiedy przygotujesz wszystkie raporty. Wczoraj mówił, że najważniejszy jest ten raport X. A dziś już twierdzi, że Y. Nie spalaj się tylko dlatego, że on nie radzi sobie ze swoimi emocjami. To, że pokrzykuje i zachowuje się niegrzecznie, nie mówi o tobie, że faktycznie jesteś złym pracownikiem. Pewnie nie masz najmniejszych szans, by zmienić humor szefa. Odradzamy więc bawienie się w jego niańkę, w tłumaczenie mu, że wszystko uda się zespołowi wyprowadzić na prostą. To nie jest twoja rola, by minimalizować eskalujące emocje obcego ci człowieka. Każdy jest odpowiedzialny za siebie i za to, co robi. Jeśli szef wyżywa się na podwładnych, to świadczy o jego niedostatkach w wychowaniu i konstrukcji psychicznej. Jeśli nie jeździ ci codziennie po głowie, lepiej odpuść. Jeśli sytuacja się powtarza i rani cię, powiedz: „Nie życzę sobie, byś tak mnie traktował”. Nie staraj się jednak zabawiać, niańczyć, być odgromnikiem. Niech szef się sam zajmie sobą.

Zobacz: „Tak, zdarza mi się nie lubić moich dzieci! Tak, mam czasami ochotę wyjść i nie wracać”