Go to content

Odkryj skarby Jury Krakowsko-Częstochowskiej

Gdzie wybrać się na weekend? Wiele z nas zadaje regularnie zadaje sobie to pytanie. Okazuje się, że wcale nie trzeba wyjeżdżać za granicę, żeby zobaczyć piękne miejsca i przeżyć przygodę. Bartek Osumek – dziennikarz i podróżnik, wydał ebook „Gdzie szukać skarbów?”, w którym zachęca do rodzinnych wypraw po Jurze Krakowsko-
Częstochowskiej. Zamki, jaskinie, legendy, niesamowite historie – wszystko to czeka na nas w tym magicznym zakątku Polski. To co? Pakujemy plecaki i ruszamy na szlak? W ebooku Bartka Osumka znajdziecie wiele malowniczych tras wycieczkowych – m.in. „Zamki i jaskinie pełne skarbów”. I właśnie od tej polecamy wam rozpoczęcie zwiedzania Jury.

Mirów i Bobolice

Już w trakcie drogi warto zainteresować nasze dziecko opowieściami o miejscu, do którego zmierzamy. Mogą to być ciekawostki, historyczne wydarzenia lub legendy, których mnóstwo krąży na temat jurajskiej krainy. Jedna z nich dotyczy celu naszego wyjazdu, dwóch zamków – Mirowa i Bobolic. Mieszkali w nich dwaj bracia. Jeden w jednym, a drugi w drugim. Któregoś razu ten z Bobolic wyjechał na wojnę i po zwycięskiej bitwie wrócił z ogromną ilością kosztowności i piękną kobietą u boku. Jej uroda była tak wyjątkowa, że brat z Mirowa również się w niej zakochał. W chwili, gdy ten z Bobolic opuścił swoją twierdzę i udał się na dłuższą wyprawę, brat z Mirowa potajemnie spotkał się ze śliczną niewiastą w zamkowych lochach. Połączyło ich głębokie uczucie. Po pewnym czasie jednak dowiedział się o tym brat z Bobolic. Aby przekonać się, czy to prawda, uknuł podstęp. Oznajmił swojej wybrance, że wyrusza w kolejną podróż. Opuścił zamek, ale po trzech dniach nieoczekiwanie wrócił i zaczął w środku nocy szukać swojej żony. Znalazł ją w lochu w objęciach swojego brata. Co wydarzyło się dalej? Tego wam już nie zdradzę. Zachęcam was do tego, żebyście sami zgłębili tę historię na miejscu.

Mirów i Bobolice to dwa zamki, które dziś są w prywatnych rękach i z roku na rok zyskują na wyglądzie. Na zamku w Mirowie prace rekonstruktorskie nadal trwają, a w tym drugim – remonty zakończyły się już jakiś czas temu i dziś możemy oglądać odbudowany zamek w pełnej okazałości. Jego obecny wygląd świetnie pokazuje, jaką moc miały jurajskie warownie. To, że były one budowane bezpośrednio na skałach, pozwalało obserwować teren wokół nich ze wszystkich stron. Dzięki temu dobrze spełniały swą funkcję obronną i trudno było je sforsować wrogom. Oba zamki połączone są Grzędą Mirowsko-Bobolicką. Tłumacząc dokładniej, to skaliste wzgórze o długości około dwóch kilometrów. Najlepiej podróż zacząć od zamku w Mirowie, a następnie Grzędą dotrzeć do zamku w Bobolicach. Odcinek ten spokojnie można pokonać całą rodziną. Oczywiście z zachowaniem należytej ostrożności. Zajmie nam to jakieś 45 minut. Już z oddali dostrzeżemy bobolicką fortecę. Obecnie teren ten jest ogrodzony, a wejście na szlak płatne. Mimo tego zachęcam was, żebyście odwiedzili to miejsce, bo zwłaszcza w pogodne dni to świetna atrakcja – zarówno dla dzieci, jak i dla was samych. Pokonywanie skalnych schodów i momentami stromych podejść ułatwią wam kijki. Warto zabrać je ze sobą. Jeśli zaś nieoczekiwanie złapie was burza, będziecie mogli skryć się w restauracji zlokalizowanej tuż obok zamku w Bobolicach i przy okazji zjeść tam coś pysznego.

Jaskinia Głęboka

Po podziwianiu jurajskich pejzaży możemy przejść do podziwiania tego, co pod naszymi stopami. Jaskinia Głęboka zlokalizowana jest przy drodze do Kroczyc. Daje ona młodym odkrywcom szansę na poznanie tego, co kryje się pod powierzchnią ziemi. W jej pobliżu znajduje się siedziba Fundacji Centrum Dziedzictwa Przyrodniczego i Kulturowego, która sprawuje opiekę nad jaskinią. W asyście przewodnika, który ciekawie opowie nam o geologicznej historii Jury, będziemy mieć okazję eksplorować podziemny świat. Jaskinia ma długość 190 metrów. Częściowo pokonywać ją będziemy pośród skalnych dróg, a częściowo – przemierzając schody. Mieszkają tam nietoperze, więc musimy być skupieni, ostrożni i niezbyt głośni. Temperatura w środku jest niezmienna i o każdej porze roku wynosi 8°C.


fot. Bartek Osumek

Dlatego warto pamiętać, żeby wziąć ze sobą coś ciepłego do okrycia. Po zwiedzaniu, w budynku Fundacji można kupić lokalne pamiątki. Wśród nich znajdziecie prawdziwy kalcyt z Jaskini Głębokiej, drewniane ozdoby czy owieczki wykonane z masy solnej, które nawiązują do prowadzonego w tym regionie projektu wypasu owiec na murawach kserotermicznych.
Jeśli będziecie mieli więcej czasu lub zacznie padać, to koniecznie poproście przewodnika o puszczenie filmu prezentującego skarby przyrodnicze tej okolicy. Naprawdę warto go obejrzeć!

Ogrodzieniec

Najlepszym zakończeniem tej wyprawy będzie wizyta na zamku w Podzamczu. Zanim tam się udamy, warto odwiedzić biuro Związku Gmin Jurajskich w Ogrodzieńcu, o którym już wspominałem. Możemy tam zaopatrzyć się w ciekawe przewodniki, informatory i mapy Jury, dzięki którym dowiemy się więcej na temat jurajskiej krainy i lepiej poznamy historię zamku. Warto pamiętać o tym, że zamek Ogrodzieniec jest dość popularną atrakcją turystyczną w tym regionie, więc w weekend może być tam sporo osób. Nie zapominajcie więc o tym, by zatroszczyć się o wasze bezpieczeństwo – zwłaszcza w dobie koronawirusa. Jeśli chcecie ominąć największe tłumy, wybierzcie się tam rano.


fot. Bartek Osumek

Zamek w Podzamczu robi ogromne wrażenie! To największa tego typu budowla w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Niezwykle interesująca jest jej historia związana z osobą króla Kazimierza Wielkiego. To jego decyzją właśnie tu powstał murowany zamek, który w swojej historii miał wielu gospodarzy. Dzięki rodzinie Bonerów w 1523 roku zamek przebudowano.
Wraz z upływem lat zyskiwał on coraz większą potęgę i rozgłos. Jego zabezpieczenia przed najazdem wrogów sukcesywnie były unowocześniane, aby jak najlepiej spełniały swoją funkcję. Konkurował tylko z Zamkiem Królewskim na Wawelu. Jednak siła armat potopu szwedzkiego spowodowała jego znaczne zniszczenie, a następnie ograbienie go z najcenniejszych skarbów.
Kilka lat temu zrekonstruowane zostały drewniane krużganki, którymi możecie wspinać się ku górze. Gdy już dotrzecie na szczyt wieży widokowej, waszym oczom ukaże się w oddali m.in. drewniany gród na Górze Birów, zamek w Smoleniu oraz Góra Janowskiego (516 m n.p.m.) – najwyższy punkt skalny Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Co ciekawe, jest ona elementem muru obronnego, który okala cały zamek. Zachęcam was do spaceru wokół niego, a później do odwiedzenia Parku Miniatur Zamków Jurajskich, który zlokalizowany jest tuż
obok. Dla dzieci będzie to z pewnością ciekawa lekcja historii, architektury i budownictwa.
Znajduje się tam aż 16 zrekonstruowanych jurajskich warowni. Co ważne, tenże park również zlokalizowany jest na świeżym powietrzu.

Więcej pomysłów na weekendowe wyjazdy z rodziną znajdziesz w multimedialnym ebooku Bartka Osumka „Gdzie szukać skarbów? Podróże z dzieckiem po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej” dostępnym na platformie How2.