Go to content

Rejestr ciąż wchodzi w życie. Co to oznacza w praktyce?

fot. PeopleImages/iStock

Rejestr ciąż zaczyna obowiązywać w Polsce. Pomysł rządu dotyczący poszerzania zbierania informacji i systemu raportowania przez lekarzy budzi wiele kontrowersji. W wyniku zmian, w Systemie Informacji Medycznej musi zostać odnotowana każda ciąża.

3 czerwca, minister zdrowia Adam Niedzielski podpisał nowelizację rozporządzenia, zgodnie z którym personel medyczny będzie zobowiązany do zbierania danych od pacjentów dotyczących m.in. grupy krwi, alergii, ale co najważniejsze – ciąży. Rozporządzenie ma wejść w życie w ciągu 14 dni od dnia ogłoszenia. Zmiany, dotyczące głównie raportowania ciąży, spotkały się z wielkim sprzeciwem, protestami organizacji kobiet i polityków opozycji. To o krok za daleko!

-Ten rejestr ciąż miał służyć temu, by pomagać kobietom w ciąży, przyszłym matkom w organizacji opieki lekarskiej. Dzisiaj mamy do czynienia z próbą rejestracji, by kontrolować – powiedział Donald Tusk – Dzisiaj Polki, przyszłe matki, potrzebują opieki, pełnego dostępu do lekarza, a nie kontroli prokuratora nad procesem donoszenia ciąży – dodał.

Rejestr ciąż – czym jest?

Rejestr ciąż jest potoczną nazwą systemu elektronicznego, do którego będą wprowadzane dane kobiet ciężarnych. Jak dotąd, personel medyczny, informacje dotyczące ciąż pacjentek gromadził w dokumentacji papierowej. Od momentu wejścia w życie nowego rozporządzenia, wszystkie dane będą dostępne również w formie elektronicznej w Systemie Informacji Medycznej (SIM). Zdaniem Ministerstwa Zdrowia, wprowadzone zmiany przełożą się na zwiększenie przejrzystości i dostępności informacji w SIM, co ułatwi pracę personelu medycznego i usprawni obieg medycznej dokumentacji. Rejestr ciąż ponoć ma zmniejszyć ryzyko przepisania kobietom leków niewskazanych w ciąży i zwiększyć bezpieczeństwo pacjentki, która w stanie zagrożenia życia, na oddziale ratunkowym, nie będzie mogła powiedzieć o ciąży.

-Rozporządzenie nie tworzy żadnych rejestrów, a jedynie poszerza system raportowania: – mówił w rozmowie z PAP rzecznik resortu Wojciech Andrusiewicz.

Zobacz również: Lęk przed ciążą: jak sobie z nim poradzić?

Kontrowersje wokół rejestru

Rzekomo rejestr ciąż ma przynieść wiele dobrego. Zmniejszyć ryzyko błędu medycznego, tak by ciężarnej czy osobie uczulonej nie podać niebezpiecznego leku. W rzeczywistości zmiany budzą wiele kontrowersji. Pojawia się mnóstwo wątpliwości związanych z koniecznością zbierania informacji o kobietach ciężarnych w systemie elektronicznym. W obawie przed faktem, że rejestr ciąż może zostać wykorzystany przeciwko kobietom chcącym z różnych przyczyn przerwać ciążę – legalnie poza granicami kraju, część ciężarnych przestanie zgłaszać się do lekarza.

Zdaniem wielu, zbieranie tak szczegółowych danych jest pokusą do wykorzystania ich przeciwko obywatelom, a w szczególności przeciwko kobietom. Wiele negatywnych opinii i komentarzy pojawia się w mediach społecznościowych na kontach osób publicznych. O sprawie wypowiadają się organizacje pozarządowe, politycy opozycji i prawnicy. Większość obawia się, że rozporządzenie będzie narzędziem ingerencji państwa w prywatność ciężarnych kobiet, ich nadmiernej kontroli i zastraszania. Decyzją Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 roku, w Polsce, prawo do aborcji zostało ograniczone do minimum.

Polki się obawiają, lekarze się boją

Polki obawiają się  nadmiernej ingerencji w życie prywatnie. Z kolei lekarze boją się, że zmiany doprowadzą do sytuacji, w której kobiety albo nie będą chciały zachodzić ciążę albo przestaną szukać pomocy medycznej, albo zbyt późno będą zgłaszać się do lekarzy. Zdaniem resortu zdrowia, nie ma powodu do obaw – do informacji w systemie dostęp będą mieli tylko wybrani pracownicy medyczni. By poznać informacje dotyczące innej osoby, będzie niezbędna jej zgoda. Według Kodeksu postępowania karnego, wgląd do informacji medycznej ma również sędzia czy prokurator. Jednak by zaczerpnąć informacji musi zostać wszczęte postępowanie w sprawie.