Psychologowie alarmują, że dziś mamy do czynienia z epidemią narcyzmu. Na co więc powinniśmy zwracać szczególną uwagę, wychowując swoje dzieci? Skąd bierze się narcyzm? Psychologowie twierdzą, że z dwóch głównych źródeł: „zakochanych bez pamięci rodziców” oraz „wyidealizowanego ja”. Wojciech Eichelberger mówi, że jeśli rodzic nie chce wychować narcystycznego dziecka, powinien najpierw zająć się sobą i zbadać, ile sam ma w sobie narcyzmu.
Gdyby zapytać amerykańskich rodziców, czy chcieliby mieć egoistyczne, aroganckie dzieci pozbawione empatii i współczucia, zdecydowana większość wykrzyknęłaby – „nie”. Jednak w ciągu ostatnich kilku dekad liczba narcyzów i dorosłych z pokrewnymi zaburzeniami – rośnie. Thomas Erikson w książce „Otoczeni przez narcyzów” napisał, że na świecie może żyć ich nawet 140 milionów.
Bo kim jest narcyz? Najprościej można powiedzieć, że jest to oszust, który oszukuje nie tylko innych, ale też samego siebie. Myśli tak: „Nie jestem godzien prawdziwej miłości. Ponieważ nikt mnie nie pokocha takim, jaki jestem naprawdę, muszę udawać kogoś innego, lepszego od siebie. Muszę codziennie tworzyć swój wyidealizowany wizerunek i sprawić, by wszyscy wierzyli w moją zmistyfikowaną tożsamość. Nie wolno mi nikomu ufać, a tym bardziej oddać komuś serce, bo to przybliża mnie do demaskacji i kompletnej kompromitacji. Muszę otaczać się tylko tymi, którzy wierzą mi i klaszczą, a być bezwzględny dla tych, którzy przejrzeli moją grę.
1. Narcystyczny rodzic przelewa na dziecko niszczącą filozofię
Dzieci narcyza nie doświadczają bezwarunkowej miłości. Stają się dla niego czymś w rodzaju jego projektu – najlepiej ubranej dziewczynki, najpilniej uczącego się chłopczyka. Nie mają swobody wyboru własnych celów życiowych. Muszą „podbijać mu” poczucie wartości i potwierdzić jego złudzenia i mistyfikacje. Dziecko narcyza powinno więc stać się geniuszem, zostać lekarzem jak dziadek, tłumaczem przysięgłym, bo mama nie zrealizowała tego marzenia w młodości. W życiu takiego małego człowieka wszystko podporządkowane jest jakiemuś konkretnemu celowi. Ale nigdy tym celem nie jest czysta miłość. Dlatego potem on też nie potrafi prawdziwie kochać. Wszystkie aspekty jego życia są zależne od mistyfikacji. Dobry samochód, dochodowa praca, ale też wybór partnera. Młody narcyz nie szuka miłości, bo jej nie rozumie. On szuka takiego partnera, która atrakcyjnie wygląda albo ma pozycję społeczną, która go uwiarygodni. Będzie więc mógł błyszczeć w jego świetle.
2. Narcystyczny rodzic w ogóle nie chwali albo chwali przesadnie
Ci pierwsi robią to często nieświadomie – zakładają maskę surową i wymagającą, by ich dziecko jeszcze bardziej się starało i by w ten sposób mogło osiągnąć więcej. Ci drudzy – są nadmiernie zaangażowani w sprawy dziecka, ulegając większości jego żądań i w ten sposób komunikują mu, że jest ono wyjątkowe i powinno być w taki sposób traktowane przez wszystkich. Często też zarzucają przesadnymi bezrefleksyjnymi komplementami, takimi jak: „Jesteś najmądrzejszą dziewczynką na świecie!”. Konsekwencją takiego wychowania jest nie dostarczanie dzieciom adekwatnego odzwierciedlenia ich słabych i silnych stron ich psychicznej i fizycznej konstrukcji i ich osiągnięć. W rezultacie rodzice tworzą fałszywy obraz i fałszywe poczucie wartości dziecka zarówno w głowach samych dzieci, jak i we własnych.
3. Narcystyczny rodzic przesadnie reaguje na rozczarowania
Robią to z powodu nadmiernej troski, boją się zniszczenia poczucia wartości swojego dziecka. Mają nadzieje, że w ten sposób uchronią je od zakompleksienia lub lęku, które są ich udziałem. Mają więc skłonność do tego, by interweniować w każdy spór dziecka, w każdą bójkę i sprzeczkę. Nie potrafią zaufać, że siedmiolatek pewne sprawy potrafi rozwiązać już sam. Wyręczają, doradzają, pomagają, ustępują, otaczają opieką… Ale nie po to, by realnie pomóc, tylko by uchronić wizerunek swojego potomka.
- Zobacz także: 16 porad, jak naprawdę uwolnić się od narcyza
4. Narcystyczny rodzic nie stawiają granic
Dziecko, któremu się na wszystko pozwala, tak naprawdę czuje się opuszczone, nieważne i niekochane. Na tym właśnie polegał błąd słynnego doktora Benjamina Spocka, promotora bezstresowego wychowania, któremu po latach zarzucono, że przyczynił się do wychowania pokolenia samobójców.
5. Narcystyczny rodzic usprawiedliwia niezdrowe zachowanie
Często stosują wymówki, niesłusznie usprawiedliwiające i czyniące swoje dzieci bezkarnymi. Tłumacza nauczycielom: „Janek uderzył kolegę, ponieważ był zmęczony” lub „Zuzia nie jest przyzwyczajona do dzielenia się swoimi zabawkami”.
6. Narcystyczny rodzic nie uczy empatii
Uczenie dzieci, jak czują się ich koledzy, gdy są zastraszani, poniżani lub atakowani, pomaga rozwinąć empatyczną postawę wobec ludzi. Jednak narcystyczni rodzice nie potrafią rozmawiać o takich emocjach, bo sami ich nie rozpoznają i słabo odczuwają. Dzisiejszy świat niestety też unieważnił empatię. Jest brutalny i trzeba się w nim przepychać łokciami. Wielu rodziców więc myśli, że nie należy dzieci wychowywać na mięczaków. A to błąd! Bo rozróżnianie emocji, spolegliwość, pokora – to cechy dziś zapomniane, ale ważne do rozwoju zdrowej, pełnej osobowości.
7. Narcystyczny rodzic nie pozwala się nudzić
Nie zapewniają swoim dzieciom wystarczająco czasu na rozwinięcie własnych zasobów psychologicznych. A dzieci potrzebują samotności, aby ćwiczyć samouspokojenie, zaspakajanie ciekawości, wyciszenie i zwykłe nudzenie się. Zamiast tego rodzice wolą inwestować w lekcje baletu, języków, programowanie komputerowego.
8. Narcystyczny rodzic bywa oprawcą
Narcyzm rodzi się także w rodzinach dysfunkcyjnych. Dziecko, które zostało odrzucone, ostro krytykowane lub maltretowane, może rozwinąć niskie poczucie własnej wartości. Wkrótce jednak odkrywa, że zaprzeczając temu i udając kogoś zupełnie innego, można czuć się inaczej. Jak silne, utalentowane i ładne dziecko. Niestety, zawyżony nierealistyczny obraz siebie jest kruchy i zależny od oklasków i podziwu otoczenia.
9. Narcystyczny rodzic przegląda się w dziecku
Narcystyczni rodzice są za bardzo skupieni na swoich dzieciach. Porzucają własne pasje i zainteresowania, by cały czas poświęcić potomstwu, które kiedyś wynagrodzi im ich starania. Libański pisarz Kahlil Gibran powiedział wiele lat temu: „Twoje dzieci nie są twoimi dziećmi. Są synami i córkami tęsknoty życia. Możesz dawać im swoją miłość, ale nie swoje myśli, ponieważ oni mają swoje własne myśli. Możesz pomieścić ich ciała, ale nie ich dusze, ponieważ ich dusze mieszkają w domu jutra, którego nie możesz odwiedzić nawet w swoich snach”. Warto o tym pamiętać, że dzieci nie są „naszym przedłużeniem ani własnością”. One są wolnymi istotami, którym tylko towarzyszymy przez kilkanaście lat ich życia.