Spotkałam ostatnio ciężarną znajomą, która zamiast cieszyć się swoim stanem błogosławionym narzekała na swojego partnera, który namówił ją na ów stan, na to, że źle wygląda (bo tyje!), że źle się czuje (bo tyje!), że nie ma się w co ubrać (bo tyje!) i że w ogóle wszystko jest źle, a najgorsze to i tak dopiero przed nią bo przecież poród i obwisłe piersi i noce nieprzespane…
Zrobiło mi się smutno… bo przypomniałam sobie swoją ciążę, to jak bardzo mnie ona cieszyła, jaki spokój wprowadziła do mojego życia i powrócił żal, że tak szybko (za szybko!) i tak gwałtownie się skończyła, że nie dane mi było nosić dumnie przed sobą wielkiego brzucha zasłaniającego stopy, że choć jestem matką to nie doświadczyłam porodu.
Inna znajoma Mama kilkulatka nieustannie narzeka na swojego synka, na to, że biega, skacze, że zdarza mu się coś zniszczyć i pobrudzić. Kiedy słyszę, że kilkulatek jest zły i złośliwy, że jest niegrzeczny, bo wszystkiego chce dotknąć i wszystko zobaczyć to znów czuję smutek ogromny i myślę o tych wszystkich mamach wcześniaków, które marzą o tym by ich dziecko zaczęło chodzić, biegać, skakać (i aby to osiągnąć pokonują kilometry i wydają duże pieniądze na rehabilitację); myślę o tych wszystkich mamach dzieci niepełnosprawnych i chorych, które nigdy nie zobaczą jak ich dziecko wspina się na krzesło, nie usłyszą jak ich dziecko krzyczy w głos obwieszczając światu swoją silną wolę kilkulatka…
Drogie Mamy i Przyszłe Mamy doceniajcie to, co macie! Cieszcie się swoim ogromnym brzuchem w 39 tygodniu ciąży! Doceniajcie swoje aktywne, ciekawe świata dzieci – to, że skaczą i biegają świadczy o tym, że są zdrowe i sprawne!