Go to content

Wystarczy, że nie będziesz robić tych czterech rzeczy, a twoje dziecko odniesie kiedyś sukces zawodowy

fot. peshkov/iStock

Margot Machol Bisnow, pisarka i trenerka rodzicielska, szukając informacji do swojej książki „Wychowanie przedsiębiorcy”, przeprowadziła wywiady z 70 rodzicami, którzy wychowali dzieci sukcesu. Tym sposobem dowiedziała się, co tak naprawdę mogę zrobić rodzice, by pomóc swoim dzieciom w przyszłości odnieść realny sukces zawodowy i stabilność finansową.

Czasy są trudne. Wielu rodziców wiec zastanawia się, jakie zawody mogą przynieść solidne zarobki i stabilizacje ich dzieciom.  To zostało zbadane, w co teraz warto inwestować. W naukę języków obcych, przedmioty ścisłe, prywatną szkołą? Okazuje się, że niekoniecznie! Bisnow twierdzi, że z jej badań wynika (pomimo zróżnicowanego pochodzenia etnicznego, społeczno-ekonomicznego i religijnego), że były tylko cztery rzeczy wspólne, których rodzice przedsiębiorczych młodych osób nigdy nie robili, gdy ich dzieci były małe:

  1. Nigdy nie traktowali hobby dziecka jako straty czasu

„Sport, gry wideo, debaty, muzyka, obserwowanie ptaków — każde dziecko rodziców, z którymi rozmawiałam, miało pasję poza zwykłymi lekcjami w szkole. Rodzice nigdy nie odciągali swoich pociech od hobby, ponieważ wiedzieli, że jest ono dla nich ważne, a szczególnie dla ich rozwoju intelektualnego”, twierdzi Margot.

Co ciekawe, to wcale nie musiała być nauka programowania czy kodowania. Pasja nie musiała być związana bezpośrednio z czymś, co rokowało doskonałym zarobkom. Hobby mogło być bardzo niepozorne albo wręcz mogło wydawać się absurdalnie nieprzydatne, jak np. trening dziewczynki w drużynie piłki nożnej czy zajęcia stepowania. Okazuje się, że realizowanie pasji uczy dzieci: podążać za tym, co je fascynuje, być „blisko siebie”, nie uginać się pod presją grupy rówieśniczej, specjalizować się w wąskim zakresie i z tego powodu być zauważanym.

  1. Nie dokonywali wszystkich wyborów za dzieci

„Ciągłe podejmowanie decyzji za dzieci może być niezwykle kuszące. W końcu jesteś dorosły — znasz swoje dzieci lepiej niż ktokolwiek inny i nie chcesz, żeby cierpiały. Ale odnoszący sukcesy rodzice opierają się tej pokusie”, twierdzi Margot.

Chronienie, dbanie, pomoc to wszystko jest istotne w pierwszych latach wychowywania dziecka. Ale otaczanie troską na zawsze i w każdym momencie – jest toksyczne. Ludzie najlepiej uczą się wszystkiego na swoich błędach. Jak powiesz dziecku: „Zawiążę ci bucik, to się nie przewrócisz”, to ono raczej nie zapamięta tej nauki. Niestety rodzic musi pozwolić się czasem dziecku potknąć i wywrócić. Okazuje się, że ci najbardziej przedsiębiorczy ludzie wcale nie dostali poduszki finansowej od rodziców, ale musieli przedzierać się przez życie swoim sprytem, zaangażowaniem oraz ciężką praca. Nie raz musieli się też przewróć, otrzepać i szybko iść dalej.

  1. Nie cenili pieniędzy ani stopni naukowych nad szczęście

„Dyplom może stanowić kosztowną stratę czasu twojego dziecka, jeśli nie ma związku z jego zainteresowaniami. (…) Ktoś, kto kocha coś wystarczająco i ciężko nad tym pracuje, znajdzie sposób na przekształcenie tego w pieniądze”, mówi Margot.

Okazuje się, że jeśli młody człowiek dąży do zajmowania się tym, co naprawdę kocha i nie musi rozpraszać się na zdobywanie dyplomów, intratnych znajomości albo spłacanie drogich kredytów studenckich oraz łapanie ku temu dobrze płatnych, ale nieinteresujących propozycji pracy, może tylko przyspieszyć swój sukces. W Polsce wielu rodzicom wydaje się, że dyplomy, wyższe studia są niezbędne do tego, by zarabiać dużo i stabilnie. Ale to nieprawda! Świat się zmienił. Dziś bardziej liczy się realne zaangażowanie oraz nieszablonowe podejście i wąska specjalizacja. Poza tym szczęśliwi ludzie mają większą motywację do działań, niż ci w depresji i wypaleni zawodowo.

  1.  Nie zaniedbywali nauki „wartości pieniądza”

„Chociaż rodzice, z którymi rozmawiałem, nigdy nie nakłaniali swoich dzieci do wykonywania dobrze płatnej pracy, to wszyscy starali się uczyć swoje dzieci, co oznacza wartość pieniądza”, twierdzi Margot.

Nasze dzieci dziś żyją w konsumpcyjnym chaosie, są przebodźcowane i często bezrefleksyjnie przyjmują kolejne prezenty. Okazuje się, że rodzice, którym udało się wychować przedsiębiorczych młodych ludzi, nigdy nie lekceważyli znaczenia pieniędzy. W naszej kulturze o zarobkach i wydatkach nie rozmawia się z dziećmi. Jedynie, czego ich uczymy, to oszczędzać do skarbonki. Ale, jak dziś wiadomo, oszczędzanie jest raczej głupotą. Bardziej liczą się inwestycje. Rodzice młodych zamożnych przedsiębiorców nigdy nie unikali rozmowy o finansach. Ich dzieci musiały też zarabiać podczas wakacji. Nie dostawały zbyt wiele za darmo. Słuchały, jak ich rodzice negocjują swoje stawki przez telefon oraz jak szanują pieniądze, jak je inwestują. Nigdy w dzieciństwie nie przyszło im do głowy, że kasa drukowana jest bezinteresownie w bankomacie. Takie dzieci na pewno wiedziały, że na nią ciężko się pracuje.

Margot Machol Bisnow jest pisarką, mamą i trenerką rodzicielską. Spędziła 20 lat w rządzie, w tym jako komisarz FTC i szef sztabu przy prezydenckiej Radzie Doradców Ekonomicznych i jest autorką książki  „Wychowywanie przedsiębiorcy: jak pomóc dzieciom osiągnąć ich marzenie”.