Drogi (Nie)znajomy,
Choć nigdy nie wyślę Ci tego listu osobiście to bardzo pragnęłam go napisać. Jest on potrzebny mi samej. To mniej więcej jak, rzucając palenie, zostawić napoczętą paczkę papierosów na lodówce i zerkać na nią po kilka razy dziennie, aż stanie się nam obojętna.
Poznaliśmy się rok temu na kulturalnym spędzie u wspólnych znajomych. Podobno wszędzie jest Ciebie pełno, ludzie Cię cenią, lubisz błyszczeć. I robisz to bezkarnie, bo jesteś świetnym i wziętym muzykiem. Nawet największe zołzy wybaczają przystojnym, zdolnym i piekielnie bystrym. Ja, rozważna i przebojowa na zewnątrz, romantyczna i z kompleksami głęboko w środku, zobaczyłam w Tobie coś więcej – zaradnego faceta, który ma, na tym pokręconym świecie, kilka niezmiennych celów, osobisty dekalog i apetyt na życie. Miałeś wtedy partnerkę – odpuściłam bez żalu.
Drugi raz pojawiłeś się w moim życiu znikąd. Czułam, że los wreszcie się do mnie uśmiechnął. Że, po tylu nieudanych próbach, znajdę ciepło, zrozumienie i wsparcie u boku mężczyzny, który nie lubi gdy kobieta jest jego cieniem i ceni sobie niezależność. Planowałam iść do Ciebie kroczkami gejszy. Obiecałeś wiele i ośmielałeś. Chwaliłeś i adorowałeś. Dawałeś nadzieję na mile spędzone chwile, po czym się wycofywałeś. I czekałeś aż to ja będę się o Ciebie starać. Poczułam się tak jak gracz, który pojawia się po raz pierwszy w kasynie. Postawiłam wszystko na jedną kartę. Mój brak snu i apetytu również. Oszukiwałeś mnie, że lubisz gdy tak robię. Ostatecznie zamilkłeś i zniknąłeś. A razem z Tobą stanęło moje rozgrzane serce. Wydawało mi się, że znam Cię na pamięć, a tak naprawdę znałam tylko wyobrażenie o Tobie. I chyba to za nim tak bardzo tęsknię.
Dowiedziałam się, że od początku nie pociągałam Cię ani fizycznie, ani charakterologicznie. Że moje pasje, poczucie humoru, inteligencja i takt nie zrobiły na Tobie większego wrażenia. Dlaczego więc dawałeś mi nadzieję, zwodziłeś mnie? Dlaczego zniszczyłeś mi mój mały świat, który, już nie raz, sklejałam od nowa? Czy kobiece, emocjonalne Nagasaki tak bardzo łechce Twoje ego?
A najgorsze jest to, że, nie tylko, przegrałam nierówną wojnę z Tobą – gdzie grałam w otwarte karty, a Ty wciąż wyciągałeś asy z rękawa. Przede wszystkim przegrałam sama ze sobą. I ogromnie jest mi z tego powodu wstyd.
Hebe
Każdy z nas ma swój „niewysłany list”
Czasem zapisany tylko w sercu. Czekający w szufladzie niezałatwionych spraw. Na wysłanie niektórych jest już za późno, na inne brak odwagi, brak aktualnego adresu… A może wszystko byłoby inne, gdyby się tylko od nich uwolnić?
Piszcie do nas, anonimowo jeśli chcecie. Wyślijcie wreszcie swoje listy i poczujcie ulgę. Wybrane listy nagrodzimy bonami zakupowymi o wartości 200 zł do Limango.
Listy wysyłajcie na adres kontakt@ohme.pl – w temacie wiadomości wpisując „Niewysłany list”
Wszystkie „Niewysłane listy” możecie przeczytać tutaj.
Sponsorem nagród jest LIMANGO