Moja kochana!
Pamiętam chwilę, gdy przyszłaś na świat. Chwilę, gdy poczułam promień słońca na moim zmęczonym ciele. Wyskoczyłaś z brzuszka i już po chwili znalazłaś się tuż przy moim sercu. To ciepło twojego małego ciałka – nigdy nie zapomnę tego uczucia. Nie można go porównać do niczego. To magia, czar, niezwykła moc. Miłość w czystej postaci. Nie mogę uwierzyć, że za chwilę sama zostaniesz mamą. Ty! Moja malutka córeczka! Teraz będziesz dla kogoś całym światem, ktoś przewróci Twój świat do góry nogami. Ktoś, dla kogo będziesz zdolna do poświęceń, o których nawet wcześniej nie wiedziałaś. Ktoś kto, da Tobie takie pokłady siły, że będziesz mogła przenosić góry. Ktoś kto rozbawi Cię do łez szczęścia i łez bezsilności, ktoś kto uśmiechem zmaże swoje wszelkie winy. Ktoś kto doprowadzi Cię do szewskiej pasji, a po chwili podzielisz się z nim ostatnim kawałkiem czekolady. Ktoś przy kim będziesz czuwała całą noc, gdy będzie tego potrzebował. Ktoś wyjątkowy. Właśnie Ty byłaś i jesteś dla mnie tym Kimś. Przed Toba miłość czysta, bezgraniczna, bezinteresowna… Przed Tobą droga przez strach, łzy, ból, często bezradność i bezsilność…. Przed Tobą nieopisana radość, duma, łzy szczęścia, euforia. Przed Tobą nieznane i nowe. Przed Tobą bycie MAMĄ.
Chcę opowiedzieć Ci, jak z początkami macierzyństwa radziłam sobie ja. Niech moje wspomnienia będą dla Ciebie ciekawą lekcją. Może przejmiesz niektóre patenty, może niektóre rozwiązania okażą się strzałem w dziesiątkę. A więc posłuchaj….
Bardzo śpieszyłaś się, aby poznać świat po drugiej stronie brzuszka. Pokazałaś nam się wcześniej niż planowaliśmy. To było jedno wielkie zamieszanie, szukanie, pakowanie… Ogromny stres. Mogłam uniknąć niepotrzebnych nerwów, a wystarczyło się wcześniej spakować.
Pamiętam, jak do znudzenia powtarzałam tacie, co to są body, śpioszki, kaftaniki. Wiesz, że mężczyźni mają w tym temacie ograniczone pole widzenia. Trzeba ich cierpliwie uświadamiać. Nie jest to łatwe, szczególnie, gdy hormony powodują popadanie ze skrajności w skrajność. Myślałam, że tylko JA wiem, jak się Tobą opiekować. Że tylko JA wiem, jak cię kąpać, że tylko JA wiem, jak karmić i przebierać. Ja – Twoja mama , bo kto inny??? Dopadły nas/Ciebie kolki. Co wieczór o godzinie 18.00 rozpoczynał się twój płacz. Głośny, przeraźliwy, rozdzierający serce płacz. I wtedy ON- tata wykazywał się spokojem. Bo tylko spokój mógł nas uratować. Ja – chyba zbyt przeżywałam, to że moje maleństwo płacze, a ja nie wiem, jak mu pomóc. Jednym ze sposobów było leżenie na taty brzuszku. Brzuszek do brzuszka. Dawało Ci to ulgę. Nie żaden specyfik, cudowny lek, tylko ciepły brzuszek taty. Leżałaś tak na taty brzuszku, popłakując co raz ciszej, aż w końcu zasypiałaś błogim, spokojnym snem. Cisza. Po policzkach płynęły mi łzy. Z żalu i nie mocy, z bezsilności i bezradności. Leżałam i patrzyłam na Twoją śpiącą buzię, wsłuchiwałam się w Twój oddech, całowałam Twoje spocone czółko i za każdym razem szeptałam: Kocham Cię! Zrozumiałam, że Tata kocha Cię równie mocno, że musi być z nami, a nie obok. Że was także łączy wyjątkowa więź. Że możemy na niego liczyć w każdej sytuacji. Chociaż czasami obrywał bez powodu, to nie skarżył się! Pozwoliłam mu być prawdziwym TATĄ.
Następowały kolejne dni. Pierwsze uśmiechy, pierwsze radości, mini-zabawy. Pierwsze Twoje brawo. Byłam i jestem Tobą zafascynowana. Na półkach zalegają dziesiątki albumów. Fotografowałam każdą Twoją nową umiejętność, filmowałam każde nowe agugu, pierwsze kroczki, wszystko pierwsze, ale i drugie i trzecie też. To cudowne i wyjątkowe pamiątki. Wspomnienia zamknięte w kadrze, do których w każdej chwili można wrócić. A wiedz, że czas pędzi nieubłaganie. Nie można go cofnąć. Starałam się być dla Ciebie w 100 %. Wspólne chwile – najcenniejsze, co mogłam Ci ofiarować to mój czas. Byłaś i jesteś najważniejsza. Łapałam dni, tygodnie, miesiące. Wiedziałam, że niebawem staniesz się niezależna, że już nie będziesz mnie potrzebowała tak bardzo. Że dorośniesz i będziesz samodzielna. Że moje miejsce zajmą przyjaciele, znajomi. Że to ja będę prosiła, byś spędziła ze mną choć chwilę. Dlatego pierwsze lata Twojego życia pielęgnowałam, jak cudowny kwiat, który potrzebuje uwagi, miłości, zabawy, czasu. Byłam dla Ciebie. Zajmowałam Ci czas wspólnym robieniem zabawek. W ruch szły butelki, pudła i inne rzeczy, które powinny skończyć swój żywot na śmietniku. Tata twierdził, że takie nasze zbieractwo to początek choroby, ale my i tak dalej robiłyśmy swoje. Pamiętasz kartonowy pociąg, telewizor, akwarium, butelkowe lalki, potworka? Musisz przyznać, że to zabawki, które były warte więcej niż milion dolarów. Wyjątkowe, piękne, nasze. Ile było przy ich tworzeniu sprzątania. Gdy malowałyśmy pociąg cała łazienka była w zielonej farbie, cała zielona ja, cała zielona Ty i zielony dywan. Ale byłaś dzieckiem. Dzieckiem jest się tylko raz. Wolałam byś była brudnym, radosnym dzieckiem niż czystym i nieszczęśliwym. Farby plakatowe, plastelinę kupowaliśmy średnio raz w tygodniu. Takim twórczym maluszkiem byłaś!
W chwilach zwątpienia, smutku, poddania prosiłam o pomoc. Zawsze mogłam liczyć na prawdziwą przyjaciółkę, dobrą duszyczkę – moją mamę, a Twoją babcię. Kobieta anioł, skarbnica wiedzy – mogłabym tak wyliczać w nieskończoność. Ma taką wiedzę, doświadczenie, tyle empatii i pomysłów. Pragnę, marzę, że i Ty córeczko, w chwilach zwątpienia, złapiesz za telefon i poprosisz mnie o pomoc, o radę! O dobre słowo! Wiedz, że zawsze będziesz mogła na mnie liczyć, na mnie i na tatę, bo jesteś dla nas najważniejsza i nie ważne czy masz 56 cm wzrostu czy 176, czy nosisz numer butka 19 czy 39, dla nas zawsze będziesz małą córeczką, naszą kochaną istotką, która nadała naszemu życiu sens!!!
Kocham Cię!
Mama
Kasia Ł.
„Kochana córeczko, najdroższy synku, chcę ci powiedzieć, że…”.
„List do dziecka” – nasza nowa akcja na Dzień Dziecka z super nagrodami
Co trzeba zrobić?
„Napisz list do swojego dziecka (dzieci) i prześlij go do nas. To może być podziękowanie, dobra rada, a może powiedzenie tego, co nie przechodzi przez gardło ze wzruszenia w ważnych dla was momentach. Wszystko co tylko chcesz i czujesz. Miłość rodzica bywa trudna, a rodzicielstwo to jedno z najbardziej bogatych (i w upadki i wzloty) doświadczeń w życiu. To może być list „na tu i teraz” lub taki, który chciał(a)byś, żeby twoje dziecko przeczytało w przyszłości. Czasem taki list do bliskiej osoby pomoże nie tylko jej, ale też tobie.Wszystkie listy opublikujemy. Wybrane nagrodzimy!”. ♥WEŹ UDZIAŁ W ZABAWIE TUTAJ ♥
Zobacz wszystkie listy biorące udział w akcji