„Warto szukać, warto próbować, warto czekać. Zawsze jest szansa, że trafisz w swoim życiu na osobę, przy której wszystko inne nie ma znaczenia. Przy której wiesz (bez żadnych wątpliwości!!! żadnych!!!), że spędzisz z nią resztę życia. No cóż, prawie 30 lat czekałem i sam w taką miłość nie wierzyłem. A teraz? Teraz mogę śmiało powiedzieć, że kocham. I to tak, jak jeszcze nigdy w swoim życiu!” zwierza się Grzegorz Bardowski na swoim profilu na Facebooku.
Kiedy spojrzeli sobie w oczy już wiedzieli, że połączyła ich mocna więź, która okazała się prawdziwą miłością, taką – jak twierdzą – na całe życie. I jak na razie wszystko wskazuje na to, że tak właśnie jest. Kilka miesięcy temu Ania urodziła ich pierwszego syna. I jak zapowiadają, jest on pierwszy z gromadki, którą planują. Program już dawno się skończył, ale Polacy nadal uwielbiają to małżeństwo! Zobaczcie za co.
Miłość od pierwszego spojrzenia… na zdjęcie
Wystarczyło, że Grzegorz przeczytał kilka początkowych zdań listu i spojrzał na jej zdjęcie. Już wtedy poczuł, że Ania stanie się dla niego kimś wyjątkowym. „Przy pani Ani, to mógłbym klęknąć na jedno kolano” stwierdził śmiało. Ona, kiedy tylko zobaczyła jego wizytówkę w telewizji, wiedziała, że musi się zgłosić do programu i powalczyć o jego uczucia. Oboje przyznają, że pierwsze spotkanie było dla nich wyjątkowe, bo już wtedy wiedzieli, że są dla siebie stworzeni.
Wzajemny szacunek
Wypowiadają się o sobie z szacunkiem i używają słów pełnych wzajemnego uznania, co urzeka ich wielbicieli. Grzegorz nie wstydzi się mówić o żonie jako o najlepszej kobiecie na świecie, która zasługuje na wszystko, co najlepsze. Ona szanuje go za ciężką pracę, wytrwałość i inteligencję oraz za to, że chce jej ofiarować wszystko, co tylko może.
Najważniejsza jest rodzina
Dla obojga rodzina jest bardzo ważna. I w sumie to ich najbardziej połączyło. Anię urzekło to, jak Grzegorz wypowiada się o swoich bliskich oraz to, że marzy o dużej rodzinie. Ona ujęła go sposobem opisu do kwestii małżeństwa i posiadania dzieci oraz to, że pracuje jako przedszkolanka. Oboje mają wspólną wizję swojej rodziny, dlatego zapewniają, że na jednym synu nie poprzestaną.
Nie wstydzą się swojego uczucia
Na swoim profilu chętnie wrzucają swoje wspólne zdjęcia, pod którymi zawsze pojawiają się ciepłe komentarze pełne miłych słów i życzliwości. Widać, że naprawdę połączyła ich mocna więź. Wielu zazdrości im tego, ponieważ jest ona jak wyjęta z romantycznego filmu.
Ambicja i chęć rozwoju
Oboje nie boją się ciężkiej pracy i ciągle się dokształcają w dziedzinie rolnictwa. Grzegorz rozwija swoje gospodarstwo, przy czym zawsze może liczyć na wsparcie i pomoc Ani.
Kobieta jest traktowana jak kobieta
„Zachęcam wszystkie kobiety do bycia kobietami” pisze Grzegorz na swoim profilu na Facebooku. Docenia to, że Ania jest kobieca, ciepła i wrażliwa, jednak kiedy trzeba, potrafi go ustawić. Nie traktuje żony jak służącej. Rozpieszcza ją i komplementuje. Czyli zachowuje się jak powinien zachowywać się jak prawdziwy mężczyzna w stosunku do kobiety.
Konkretny facet
Grzegorz ujął internautki tym, że od razu wiedział, czego chce. Nie grymasił, nie zwodził innych kandydatek. Skupił się na tej jednej bez rozbudzania nadziei innych kobiet. I zachował przy tym klasę oraz szacunek do pozostałych dziewczyn.
Spełnienie w życiu
„Praca, która jest twoją pasją. Plus osoba, która w 100% wspiera cię w tym co robisz. Wiecie jak to jest – spotkać w swoim życiu osobę z która dogadujesz się jak z nikim innym wcześniej? Jedno jest pewne – warto czekać !!!” pisze Grzesiek na swoim profilu. Widać, że jego życie dzięki Ani jest pełne i czuje się spełniony.
Piękni, młodzi, zadbani
On przystojny, ona ładna i kobieca. Wielu zastanawia się, dlaczego taki przystojny mężczyzna musiał szukać żony w programie. Ale odpowiedź chyba sama przyszła – w ten sposób poznał Anię. Ona zawsze jest zadbana i ma staranny makijaż. Nie zaniedbała się po urodzeniu dziecka, a wręcz wygląda jeszcze lepiej. „Tworzycie naprawdę piękną parę” komentują fani.
Utrzymują kontakt z fanami
Większość par po programie zniknęła z mediów. Jednak nie oni. Prężnie prowadzą profil na Facebooku i umieszczają filmy na Youtubie. Ich szerokie grono fanów jest im za to wdzięczne, bo dalej mogą uczestniczyć w pięknej historii miłosnej.
Uwielbiamy patrzeć na ich miłość, która daje nadzieję, że warto czekać na tę jedyną osobę. I że ona gdzieś na pewno jest i każdy z nas ma szansę ją spotkać. Dlatego jeśli jesteś sama i szukasz miłości, nie bój się tworzyć okazji i daj sobie możliwość znalezienia drugiej połówki.
A jeśli jesteś w związku, życzymy ci tego, żeby był on podobny do tego, który tworzą Ania i Grzegorz. Pielęgnujcie go i zawsze stawiajcie ukochaną osobę oraz jej potrzeby ponad innych.