– Gdy urodziłam pierwsze dziecko, znajomi i rodzina mówili: „Teraz zobaczycie, musicie zrezygnować z podróży, z dzieckiem się nie da. Trzeba poczekać, aż podrośnie”. Tymczasem, gdy nasza córka Marianka miała pięć miesięcy polecieliśmy do Ameryki Południowej i to była jedna z naszych najcudowniejszych wypraw – mówiła podczas Akademii 5.10.15. Karolina prowadząca bloga „Our little adventures”.
5.10.15. zdążyło nas już przyzwyczaić do swoich Akademii, na które zapraszają znane i lubiane osoby oraz rodziców, z którymi rozmawiają o ważnych dla każdego rodzica kwestiach. Tak było i tym razem. Spotkaliśmy się w Bistro Bar „Światło” w iście wakacyjnej aurze. Słońce, upał – na to czekamy przez większość dni w roku, a przy okazji od razu uruchamia nasze marzenia o wakacjach. 5.10.15. wyszło naprzeciw naszym rozmyślaniom i kolejna już Akademia była poświęcona wakacjom. „Jak podróżować zdrowo i rodzinnie, i nie zwariować?” pytała prowadząca Akademię Małgorzata Ohme, obok której, oprócz Karoliny, zasiadły Monika Mrozowska i Katarzyna Błażejewska-Stuhr. Panie rozmawiały o podróżowaniu z dziećmi. Czy podróżujemy i czego się obawiamy? Niestety rodzice bardzo często rezygnują ze wspólnych wyjazdów, gdy dzieci są bardzo małe. Rodzice, znajomi, bardzo często „straszą” nas wizjami koszmarów, które przeżyje dziecko wyrwane ze swojego bezpiecznego środowiska. Wakacje z dzieckiem to także, według niektórych, mordęga dla rodziców. „Lepiej zostać w domu, niż gdzieś jechać” – można usłyszeć. Czy słusznie.
– Rok temu po raz pierwszy odważyłam się wyjechać sama z trójką moich dzieci na wakacje. Samochodem, do Chorwacji. Spaliśmy w namiocie na polach kempingowych. To było cudowne doświadczenie – wspominała Monika Mrozowska dodając: – Nie zgadzam się z teorią, że dzieci wywracają nasz świat do góry nogami. Uważam, że gdy już pojawiają się w naszym życiu, fajnie jest robić wiele rzeczy wspólnie i zdecydowanie razem podróżować. Trzeba tylko dać się temu ponieść, dzieci nie są dla nas żadnym ograniczeniem, co więcej, mogą wiele wnieść nowego w to nasze wspólne podróżowanie.
Karolina opowiadała o swoich doświadczeniach podróżniczych. O tym, że wyjazd nawet z trójką dzieci, i to nie dużych, jest całkiem prosty. – Przede wszystkim musimy się otworzyć na otwartość. W dorosłym życiu lubimy mieć wszystko pod kontrolą, w czasie wakacji nie może dać się zwariować. Niech nas poniesie przygoda. Niech wakacje nie będą kolejnym planem do zrealizowania, działajmy spontanicznie – tłumaczyła. Kasia Błażejewska-Stuhr przyznała, że właśnie ten aspekt podróżowania z dziećmi był dla niej trudny. – Na początku frustrowałam się tym, że mój misternie ułożony plan na wakacje trudno z dziećmi zrealizować, bo na przykład w środku dnia Staś koniecznie chciał iść na plac zabaw. Nauczyłam się odpuszczać, a właściwie odpuściłam całkiem. Owszem mamy pomysł, ale jeśli nagle okaże się, że cieszą nas inne atrakcje niż te przewidziane, idziemy za tym.
Wszystkie panie przyznały, że im mniejsze dziecko, tym łatwiej spędza się z nim wakacje. Starsze stawiają wymagania, ale też pozwalają się poznać na nowo. – Moja córka ma 16 lat. Jadąc do Chorwacji poprosiłam, by to właśnie ona znalazła pole namiotowe, na którym się zatrzymamy. Nie miałam pojęcia, gdzie jedziemy, oprócz wbitego w nawigację adresu. Zupełnie nie miałam nad ty kontroli. Okazało się, że dzięki mojej córce trafiliśmy w przepiękne miejsce. Fajnie było jej zaufać i pozwolić, by czuła się odpowiedzialna za tę część podróży.
Małgorzata Ohme również wspominała wakacje ze swoimi nastoletnimi dziećmi: – Dla mnie to jest zawsze magiczny czas, który spędzamy tylko w trójkę. Razem zwiedzamy, gotujemy, lenimy się. Mam poczucie, że podczas wakacji zakochujemy się w sobie na nowo, odkrywamy w naszych dzieciach rzeczy, z których nie zdawaliśmy sobie wcześniej sprawy, ponieważ przez nasze codzienne zaganianie, jesteśmy na siebie zdecydowanie mniej uważni.
W obecności Kasi Błażejewskiej-Stuhr oraz Moniki Mrozowskiej nie mogło zabraknąć tematu, jakim jest zdrowe jedzenie w czasie wakacji. – Dla mnie wakacje to taki czas, kiedy dajemy sobie dyspensę na jedzenie różnych, czasem nie całkiem zdrowych rzeczy. Dlatego, gdy dzieci w trakcie podróży na stacji benzynowej proszą mnie o chipsy, to im je kupuję. Cóż, czasem trochę dla własnego świętego spokoju – mówiła Monika Mrozowska, której dzieci w podróży są fanami kanapek i jabłek. – W drodze do Chorwacji zjedliśmy dwa kilogramy jabłek – śmiała się. Równowaga zatem jest!
Kasia Błażejewska-Stuhr w wakacje również trochę odpuszcza. – Zdarza nam się zatrzymać w McDonaldzie – przyznała, ale też proponowała, żeby zabierać ze sobą na drogę zdrowe przekąski, czy dania. – Kasza z warzywami czy innymi dodatkami świetnie smakuje także na zimno – zachęcała rodziców by zwracali uwagę na dietę dziecka także podczas wakacji, oczywiście bez nadmiernej przesady, bo co to za wakacje chociażby bez lodów !
Karolina, dla której podróże są okazją do smakowania różnych kuchni, poproszona o podsumowanie spotkania powiedziała: – Powinniśmy pamiętać, że podczas podróży najważniejsze jest to, co zapakujemy w bagaż naszego dziecka. Tak naprawdę nie są ważne nazwy miejsc, zabytków, tylko wspomnienia, emocje, które towarzyszą nam podczas wakacji. Zapamiętajmy wraz z naszym dzieckiem smak lodów, radość, beztroskę, zapachy… Kto wie, może, jak będą mieć 30 lat, zapukają do nas i powiedzą: „Mamo, tato, pakujcie plecak, teraz my chcemy wam pokazać miejsca, których jeszcze nie widzieliście”.
Tego właśnie wam życzymy, a także fantastycznych, nadchodzących wakacji. Z Akademią 5.10.15. spotkamy się we wrześniu, ale wy możecie do tych wyjątkowych spotkań zaglądać nieustająco – TUTAJ.