Go to content

Podkłady apteczne – nowe podejście do makijażu (i do skóry)

Fot. iStock / zoranm

Prawie każda kobieta ma w swojej kosmetyczce podkład. Prawie każda nakłada go codziennie na twarz. Ile z was kupiło go w drogerii/sklepie, a ile w aptece? Zaskoczone?

To normalne, że w aptece kupujemy leki, z łatwością przyjęłyśmy i stosujemy również zasadę, że własnie w aptece kupimy coraz bardziej popularne dermokosmetyki – kremy, toniki, kuracje do włosów – to wszystko oczywiste, ale podkład, kosmetyki do makijażu?

Tak. Najwyższa pora spojrzeć łaskawym okiem na kosmetyki z apteki – również te kolorowe, bo mają nam coraz więcej do zaoferowania.

Podkłady w aptece kontra drogeryjne

Większość z nas zakłada, że w dzisiejszych czasach wszystkie kosmetyki są „zaawansowane”, „przebadane” (na wszystkie możliwe strony i okoliczności) i bezpieczne. Rzeczywistość jest zgoła odmienna, bo o ile niektóre kosmetyki dostępne w drogeriach rzeczywiście mogą się pochwalić pewną jakością – to pewne cechy kosmetyków do makijażu nie są w żaden sposób odgórnie egzekwowaną koniecznością. Każdy kosmetyk zapewne ma swoje zalety – jednak zazwyczaj te szczególne właściwości wynikają nie tylko z marki, ale również z misji i doświadczenia producenta (czy produkuje on kosmetyki wyspecjalizowane) oraz tego, jak bardzo dopieszczony jest to produkt.

Upraszczając, można by porównać tę sytuację do różnicy pomiędzy udawaniem, że nie mamy żadnego problemu, a rozwiązywaniem go. Podkłady apteczne, oprócz widzianego gołym okiem efektu,  mają dobroczynnie działać na skórę – a co za tym idzie, na niedoskonałości, które chcemy ukryć.

Ale do rzeczy, jakie cechy wyróżniają podkłady apteczne?

podklady apteczne (1)

 

 

Vichy – nr#1 wśród podkładów w aptece

Marka Vichy w swojej ofercie ma genialne produkty, o których nie zawsze słyszałyśmy, a szkoda! Jeżeli myślicie, że taki podkład z apteki zarezerwowany jest tylko do skóry bardzo problemowej czy chorej – pora zrewidować poglądy.

Po pierwsze warto zadać sobie pytanie, dlaczego nie zamienić starego podkładu, który tylko „maskował” – na taki, który kryje, upiększa, ale też pielęgnuje skórę. Chyba nie ma racjonalnego powodu, by nie spróbować. Zwłaszcza, że cena jest niewiele wyższa od lepszych kosmetyków z drogerii (Dermablend możecie kupić już za około 70 zł, a jest bardzo wydajnym kosmetykiem).

Kładzie na łopatki sklepową konkurencję – posiada nawet badania kliniczne, może być używany przez tzw. „wrażliwców” oraz redukuje niedoskonałości. A wszystko to przy doskonałym kryciu – BEZ efektu maski. Produkt zostawia na skórze wyjątkowo cienką warstwę.

Jak działa Dermablend Korekta 3D?

KORYGUJE KOLOR

Matuje i koryguje wygląd skóry, pozostawiając ją naturalną i nieskazitelną. Trwałość efektu do 16 h.

WYRÓWNUJE POWIERZCHNIĘ SKÓRY

Rewolucyjna Technologia ALLIAGEL™ wyrównuje powierzchnię skóry, pozostawiając ją gładką.

REDUKUJE NIEDOSKONAŁOŚCI

Aktywna formuła z kwasem salicylowym i eperuliną dzień po dniu redukuje niedoskonałości i powstawanie blizn potrądzikowych.

DERMABLEND

Fot. Materiały prasowe


Artykuł powstał we współpracy z Vichy Polska