Rok temu umarła jego żona, potem on usłyszał okrutną diagnozę. Ojciec 8-letniego chłopca choruje na nowotwór płuc w zaawansowanym stadium. Umierający ojciec próbuje zadbać o swojego syna i szuka dla niego opieki. Poszukuje rodziny, która zajmie się chłopcem, kiedy jego już zabraknie.
Straszna diagnoza i ciągła walka
Emil był dla rodziców cudowną niespodzianką.
– Z żoną długo walczyliśmy o dzieci. Lekarze stwierdzili, że żona nie może mieć dzieci, więc odpuściliśmy. A rok później pojawił się maluch – wspomina pan Mikołaj w reportażu „Uwaga! TVN”
Niestety, rodzinne szczęście nie trwało długo, bo rok temu zmarła mama 8-letniego Emila. Pan Mikołaj zrezygnował z pracy, by móc zajmować się synem. Niespodziewanie jego kondycja pogorszyła się i pojawił się kaszel. Przeprowadzone badania przyniosły straszną diagnozę: rak płuc w czwartym stadium.
– Terapia jest skończona. Zostałem wypisany do hospicjum domowego. W moim przypadku nie ma leczenia. Siedzieć i czekać aż przyjdzie czas – mówi pan Mikołaj.
– Wiem, że tata choruje. Szkoda mi. Często go całuję, przytulam. Dużo czasu spędzamy razem – mówi 8-letni chłopiec.
Lekarze założyli panu Mikołajowi dren odprowadzający płyn zalegający w płucach, tak by było mu łatwiej oddychać. Niestety nie było szans na zahamowanie postępu choroby.
– Rokowanie jest niestety niedobre. Raczej należy liczyć to w miesiącach – wyjaśnia prof. Stefan Wesołowski, dyrektor Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie. – To przejmujące, że życie człowieka, który samotnie opiekuje się synem, jest zagrożone – dodaje prof. Wesołowski.
Ojciec szuka rodziny zastępczej dla swojego syna
Pan Mikołaj zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji i wie, że w każdym momencie może go zabraknąć. Stara się uporządkować wszystkie sprawy, ale najważniejsze dla niego jest znalezienie nowej rodziny dla syna, która po jego odejściu otoczy chłopca opieką i zapewni mu poczucie bezpieczeństwa.
– Powiedziałem Emilowi, że będę szukał dla niego nowej rodziny – mówi.
Syn nie rozumiał, dlaczego miałby mieć nową rodzinę, ale ojciec cierpliwie mu wszystko tłumaczył. Rozmowa była jedną z trudniejszych. Poszukiwanie rodziny zastępczej nie jest proste. Odezwało się wiele osób, także z zagranicy, ale na poważniejszym etapie rozmów, wycofały się.
– To nie jest szczeniak ani kociak, że można wziąć i oddać – mówi z żalem w głosie ojciec chłopca.
Emilem nie może zaopiekować się dalsza rodzina. Ani schorowana siostra pana Mikołaja, ani rodzina matki, która pochodziła zza wschodniej granicy. Jej jedyny brat nie może teraz opuścić Ukrainy. Pozostaje jedynie rodzina zastępcza.
– Jest towarzyski, wesoły, uśmiechnięty, bardzo przytulny chłopczyk. Nie da się go po prostu nie lubić. Dobrze się uczy – mówi pan Mikołaj.
– Bardzo go kocham i oddam wszystko dla niego. Zrobię dla niego wszystko, żeby zabezpieczyć mu przyszłość – dodaje.
Chłopiec potrzebuje specjalistycznej opieki
Emil jest wcześniakiem bez wykształconej jednej nerki. Druga pracuje słabo, dlatego chłopiec oddaje mocz do urostomijnego worka.
– Emil ma na brzuchu taki worek. Później się to zdejmuje, przylepia i zamyka. Syn potrzebuje co najmniej jednego takiego worka dziennie – opowiada pan Mikołaj.
Mimo przewlekłej niewydolności nerek chłopiec rozwija się prawidłowo. Jak inne dzieci chodzi do szkoły, jest uczniem drugiej klasy.
Jak można pomóc?
Przez ostatnie 18 lat pan Mikołaj pracował jako kierowca TIR-a. Kiedy dowiedział się o chorobie, zrezygnował z pacy. Obecnie żyje z zasiłku chorobowego, renty po zmarłej żonie i oszczędności. Pan Mikołaj starał się o zasiłek opiekuńczy z tytułu całodobowej opieki nad synem, jednak komisja ds. orzekania o niepełnosprawności nie uznała, że chłopiec wymaga takiej opieki.
– Nie będę wychodził na ulicę i krzyczał, że ja mam taką biedę. Wstydzę się, do tej pory się wstydzę. Jest mi głupio, że ktoś chce mi pomagać. Ale szanuję to i jestem bardzo wdzięczny, bo wiem, że sam już sobie teraz nie poradzę. Mimo to jest mi głupio, bo nie jestem przyzwyczajony, żeby kogoś o coś prosić – przyznaje pan Mikołaj.
Rodzinę w trudnej sytuacji wsparli przyjaciele pana Mikołaja, którzy założyli internetową zbiórkę.
Kandydaci na rodziców zastępczych Emila mogą zgłaszać się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Siedlcach.