Każdy z nas gada do siebie, ze sobą. Najczęściej robimy to „w sobie”, bo trudno byłoby gadać ze sobą samym na głos… chociaż mogłoby być ciekawie, tak słyszeć myśli innych ludzi 🙂
Każdy z nas słyszy taki wewnętrzny głos, głos narratora w głowie, który jest z Tobą zawsze i zawsze najlepiej wie kim jesteś, jaka jesteś i co masz zrobić albo czego nie robić. Ten głos czasem jest Twoim przyjacielem , innym razem i w zasadzie najczęściej, jest złośliwym krytykiem – nazywanym gremlinem przez Ricka Carsona w książce pt. „Poskramianie swojego Gremlina”. Przy okazji, polecam Ci ją przeczytać!
Głos – przyjaciel – będzie Ciebie wspierał za każdym razem, kiedy „powie” Ci coś pochlebnego, motywującego, coś co sprawi , że poczujesz się dobrze np. „Super robota”, „Jesteś wielka”, „Brawo Ja”, „Dam radę”. Taki rodzaj dialogu pomaga nam w podjęciu jakiejś decyzji, zrobienia czegoś, szybciej i sprawniej, bez tracenia czasu na długie zastanawianie się.
Częściej jednak, do głosu dochodzi nasz wewnętrzny krytyk, który niczym zdarta płyta, będzie gadał, tak długo i w taki sposób, aż poczujesz się źle i uznasz to za prawdę. Wewnętrzny krytyk, gremlin, głos – może mówić do Ciebie głosem kogoś, kogo znasz, np. Twojej mamy, która w dzieciństwie ciągle Cię upominała lub kogoś bliskiego, kto był dla Ciebie autorytetem. Często to Twój własny głos.
Możesz go słyszeć, gdzieś pomiędzy uszami, w gardle, w klatce piersiowej, z tyłu głowy lub w zupełnie innym miejscu w ciele.
Dialog wewnętrzny, który prowadzisz ze sobą jest krótki. Najczęściej są to krótkie zwroty, mało pochlebne, nierzadko pełne wulgaryzmów.
Krytyk wewnętrzny najczęściej uaktywnia się w sytuacjach problematycznych, kiedy musimy podjąć jakąś decyzję, kiedy się boimy, kiedy się wstydzimy, kiedy mamy poczucie winy, kiedy wiemy, że coś zepsuliśmy.
Przypomnij sobie, jak często w ciągu dnia mówisz do siebie: „O k….”, „jestem beznadziejna”, „znowu mi nie wyszło”, „głupia” itd. Pewnie mogłabyś dopisać wiele innych przykładów.
Jeśli możesz je dopisać, to już jest połowa sukcesu. Bo oznacza to, że jesteś świadoma tego, co do siebie mówisz. Bo niestety wiele osób nie rejestruje swojego wewnętrznego głosu. I niestety nie wie, że krytyka da się ujarzmić.
Jak to zrobić? No trzeba ukręcić mu łeb! A dokładnie trochę się z nim pobawić.
Postaraj się wsłuchać w siebie. Posłuchaj co do siebie mówisz.
Co robi Ci ten głos? Czy jest wspierający, czy raczej jest to głos krytyka?
Jednym ze sposobów na ujarzmienie wewnętrznego gremlina jest powiedzenie: dziękuję, że mi o tym przypominasz, ja wybrałam inaczej. Dam Ci przykład, abyś zrozumiała, o co mi chodzi.
Załóżmy, że coś poszło nie po Twojej myśli. Mówisz do siebie: „Znowu to spieprzyłam” (w delikatnej formie) – zamiast tego możesz powiedzieć: „Dziękuję, że mi o tym przypominasz. Ja wybrałam inaczej – Nie wyszło. Zrobię to jeszcze raz, lepiej”
Dzięki takiemu zabiegowi, Twoja motywacja natychmiast się zmieni. Zamiast pozostawać w dołku, wylewać gorzkie żale i biczować się długo i namiętnie (oj tak! krytyk wewnętrzny jest długodystansowcem…może bez końca… krytykować, oczerniać i besztać Cię) co poszło nie tak i dlaczego, Twój stan emocjonalny poszybuje w górę i poczujesz się znacznie lepiej.
Ta metoda działa, kiedy nie mamy czasu na zabawę z głosem.
Jeśli jednak masz czas, warto dodatkowo zastosować tzw. modulację głosem.
Zdanie, który wypowiedział Twój krytyk – powiedz sobie w myślach w różnych wariantach:
- W zwolnionym tempie.
- Następnie przyspiesz tempo.
- Teraz powiedz to głosem śpiewaczki operowej.
- Głosem kaczora Donalda.
- Głosem innej postaci z bajki lub ulubionego komika
I jak się teraz czujesz po takim zabiegu?
Warto wsłuchiwać się w siebie i wyłapywać swój wewnętrzny głos. Szczególnie, kiedy w pewnych sytuacjach powtarza się ten sam dialog.
Bo od Twojego wewnętrznego dialogu zależą Twoje reakcje i Twoje samopoczucie.
Mów więc dobrze do siebie! Traktuj siebie z ogromnym szacunkiem, niczym swój najlepszy przyjaciel. I ukręcaj łeb złośliwemu gremlinowi 🙂
Powodzenia!