Jest bez wątpienia jedną z najważniejszych postaci polskiego showbiznesu – bezkompromisowa, odważna, kolorowa i apodyktyczna. Dzisiaj już nie sposób wyobrazić sobie bez niej „Kuchennych rewolucji”, o jej wyjątkowym programie „Odkrycia Magdy Gessler” w Food Network nie wspominając! Właśnie zainwestowała w kolejny biznes, a nam opowiedziała o swoich ukochanych lodach z dzieciństwa…
Agnieszka Żukowska: Pani pierwsze lody, jaki miały smak?
Magda Gessler: To były lody waniliowe, zrobione wspólnie z dziadkami w domu, a ja miałam wtedy trzy latka.
Pani dzieciństwo, wspaniałe, magiczne, ukształtowało Panią. Co trzeba dostać, żeby przez całe życie iść tak odważnie po swoje marzenia?
Nie wiem czy odważnie ale rzeczywiście dostałam wszystko, o czym marzyłam i pragnęłam. Wychowała mnie babcia z dziadkiem. Czułam się księżniczką od urodzenia, byłam kochana i ubóstwiana. Nie znaczy to, że byłam lepsza od innych ale wiedziałam, że to, co myślę jest ważne i należy się tego trzymać, i że nikt mi mojego zdania nie zmieni. Miałam sześć lat, mieszkałam na Muranowie, było normalnie. Nie było lepiej ani gorzej ale ja z całą pewnością byłam księżniczką dla swoich bliskich.
A Pani córka? Czy Lara też jest księżniczką?
Nie, ona jest księżną. Ona jest bardzo serio, oficjalna i bardzo odpowiedzialna. To ja jestem bardzo dziecinna.
A gdyby Pani miała czarodziejską moc i mogła wpłynąć na innych… Co by to było?
Na pewno zażyczyłabym sobie, żeby zniknęła nienawiść, brak liberalności wobec innych, inwalidów, dzieci, żeby Polska była pełna kolorowych ludzi. Nienawidzę nienawiści, nienawidzę hejtu, nienawidzę ludzi, którzy karmią się padliną. A tych ludzi jest strasznie dużo, bo są bardzo nieszczęśliwi. Życzę im szczęścia.
Czego się Pani nie dotknie, zamienia Pani w złoto. Biznes lodowy, to kolejne wyzwanie i pewnie kolejne spełnienie marzeń? Jakie będą Pani lody? Gdzie je będziemy kupować?
Będziemy kupować w dziesięciu miejscach w całej Polsce do końca roku, a potem dalej! Ubóstwiam lody. Nigdy w życiu nie jadłam lepszych lodów niż na Kubie i w Komorowie u mojej babci. Tam narodziło się to pragnienie. Pamiętam dźwięk dzwonka, kiedy jechały lody. Moje ukochane były kokosowe.
W ilu smakach będzie można je u Pani kupić?
A w ilu Pani zechce! Na razie jest czternaście ale będzie dwadzieścia, zawsze dziesięć stałych. Wiadomo wanilia, śmietanka z prawdziwej polskiej śmietany z mleczarni, z prawdziwego mleka, jajka eko, do tego wszystkiego kogiel-mogiel, najlepsze truskawki, czekolada, pistacja, orzech włoski, biała czekolada z maliną. Obłęd! I do tego lody dla dorosłych – proseco, malina z bordo, camparii z sokiem pomarańczowym, pinakolada. Wspaniałe, prawda?