Go to content

Nie ma „trudnych dzieci”. Są tylko takie, które chcą nam coś powiedzieć

Fot. iStock/KatarzynaBialasiewicz

Podobno nie ma „trudnych dzieci”, są tylko przerażające historie, które dzieci mogą opowiedzieć o swoim życiu. Za każdym razem, gdy okazuje się, że jakiś nastolatek dokonał zbrodni, dowiadujemy się, że był to brutalny krzyk rozpaczy osoby poranionej przez bliskich lub życie. Nie odwołując się jednak do tak drastycznych przykładów, nie szukając daleko możemy jednoznacznie stwierdzić – trudne dziecko, to dziecko, które chce nam powiedzieć coś ważnego. Które prosi o pomoc.

O czym chcą nam powiedzieć „trudne dzieci”

W ich domu obecna jest przemoc

Niezależnie od tego, czy chodzi o to w jaki sposób, w jaki traktują ich rodzice, czy o relacje panują między dorosłymi. A może dziecko ogląda film pełne przemocy, grają w nieodpowiednie gry? Może chodzi o emocjonalną przemoc obecną w słowach kierowanych do dziecko?

W ich głowie utrzymuje się pamięć o jakimś traumatycznym wydarzeniu

Bywa, że śmierć bliskiej osoby lub ulubionego pupila, rozwód rodziców, przykre zdarzenie, które przewraca dziecięcy świat do góry nogami sprawia, że trudno zachowywać się tak, jak tego od nas wymagają dorośli. Trudno się skoncentrować, trudno poradzić sobie z emocjami, trudno spełniać oczekiwania innych i wytłumaczyć, co tak naprawdę przeszkadza nam być „grzecznymi”.

Są nieszczęśliwe, czują się niekochane, niezauważone

Brak akceptacji ze strony najbliższych osób może skutkować agresją. Poczucie, że jest się nieważnym, niekochanym, wywołuje bunt. Co takiego jest ze mną nie tak, że nie zasługuję na zainteresowanie najbliższych? Jeśli złamię zasady, uderzę, zrobię coś, czego mi niewolno, przynajmniej zwrócą na  mnie uwagę. Chociaż na chwilę.

Boją się

Czegoś, o czym nie potrafią mówić, bo nie wiedzą jak, bo nikt im tego nie wytłumaczył, nie pokazał. Albo ktoś im powiedział, że tego mówić nikomu nie wolno. Nie lekceważcie dziecięcego lęku, bo mogą się za nim skrywać naprawdę ważne powody.

Obserwujcie bacznie swoje dzieci. Rzadko kiedy zdarza się, żeby ich „niegrzeczne” zachowanie wynikało ze złego charakteru. W większości przypadków sami jesteśmy za nie odpowiedzialni.



Na podstawie: psychologytoday