– Za pierwszym razem utopiliśmy się. To była połowa marca, musieliśmy czekać dwie godziny aż ktoś przyjedzie nas wyciągnąć. Wody w aucie było po szybę, ja cała mokra. Ale to wtedy złapałam bakcyla. Adam powiedział – weź kamerę i ponagrywaj trochę.
Edyta – kobieca twarz w bardzo męskim świecie, gdzie kobiet można by policzyć na palcach dwóch rąk. Ale Edyta nie jest tylko jedną z niewielu kobiet. Stała się twarzą off-roadu. Ktoś nawet napisał, że dla off-roadu zrobiła więcej niż niejedna reklama, czy nagłośniony rajd.
Ze swoim szwagrem Adamem tworzą Terenwizję – 130 filmów w ciągu czterech lat. To w nich Edyta opowiada o swojej pasji, daje wskazówki, wraz z Adamem robią relacje z rajdów off-roadowych, ale też wyścigów wraków, ze zjazdów aut z czasów PRL-u.
Nietypowe hobby – dlaczego nietypowe, bo męskie? Eee tam, stereotypy.
Terenwizja ma swój film z alfabetu off-roadu, my stworzyłyśmy alfabet Edyty – dziewczyny, która wsiada w terenówkę – ma swoje strachy słabości, ale też wielką pogodę ducha i pasję, którą chce zarażać innych – także kobiety.
A jak auto
Na co dzień jeżdżę samochodem osobowym. Wymarzone? Jeep Wrangler. To taki klasyk wśród terenówek – jeszcze produkowany. Kocham Jeepy i to moja ulubiona marka. To idealna terenówka, którą można dowolnie modyfikować i przystosować do off-roadowych wyjazdów.
B jak błoto
Trudno w tym alfabecie znaleźć coś innego. Bo off-road to błoto przede wszystkim. Bo auto się nam zakopie, bo podtopimy się na jakieś błotnistej rzece. Bo jazda po polach czy lasach niewiele ma wspólnego z „czystym” przejazdem drogą krajową. Ba – jeśli chodzi o dziury, to niewiele ma nawet wspólnego z podrzędną drogą powiatową.
C jak czas
Off-road to czas, który na niego poświęcasz. Ostatnio zauważyłam, że bliżej mi do 30-tki, a ja nawet nie myślę o rodzinie i dzieciach. No bo kiedy, między jednym rajdem a drugim J Na szczęście mój chłopak też kocha off-road i mnie jeszcze rozumie. Zresztą, pewnie na wszystko przyjdzie czas.
D jak dziecko
Już jako dziecko nie należałam do spokojnych. Mam siostrę bliźniaczkę. I starszą siostrę. I ja jestem jakimś wyjątkiem. Bo obie są spokojne bardzo. Starsza -nie lubi się brudzić, nie widzi nic fajnego w off-roadzie, ale wspiera Adama – on może sobie jeździć, ale ona już niekoniecznie chce w tym uczestniczyć. Siostra bliźniaczka – żałuję, że nie jesteśmy do siebie podobne… Ona nie mogła iść na jakieś moje zaliczenie, kiedy ja chciałam jechać na rajd…
E jak emocje
Off-road to dla mnie odskocznia od codzienności. Kiedy zaczynałam tę przygodę moja mama chorowała na raka. To był bardzo trudny czas, a wyjazdy off-roadowe dawały mi chwilę wytchnienia, oderwania się, złapania równowagi w tym ciężkim okresie. Wracała silniejsza, odprężona i łatwiej było stawić czoło temu, co na mnie czekało. Zresztą tak jest pewnie do dziś.
F jak filigranowa
Chociaż to typowo męski świat, to nigdy nie zetknęłam się z szowinizmem. Fakt, trudno uwierzyć, że taka mała, filigranowa dziewczyna da sobie radę w dość sporym aucie. Tyle, że w off-roadzie czasami bardziej liczą się umiejętności i odrobina sprytu, niż mięśnie.
G jak głowa
Off-road to czas, kiedy można wyłączyć głowę, oderwać się dość mocno o codzienności. Spędzić czas w znakomitym towarzystwie. Ktoś by pomyślał, że to masa wariatów, którzy wjeżdżają w rowy pełne wody czy zakopują się w błocie. Ale to tak naprawdę zawsze jest przemyślane, przeszkody są sprawdzane… Choć oczywiście zawsze utopić się można, jak my za moim pierwszym razem.
H jak hobby
Spytałam kiedyś Adama: „A po co ci te wielkie auta” widząc terenówki u niego przed domem. Dopiero sześć lat później zaproponował mi wspólny wyjazd w teren. To właśnie wtedy się utopiliśmy. Kiedy Adam obejrzał filmik, który nagrałam, zaproponował mi wspólny projekt jakim jest Terenwizja. Powiedziałam: „Dobra utopimy się jeszcze z sześć razy i w to wejdę”. Tak się zaczęło. Choć ja z natury jestem nieśmiała, nigdy bym nie przypuszczała, że będę występować przed kamerą.
I jak inne
Nie skupiamy się jedynie na rajdach off-roadowych i samym off-roadzie. Czasami jeździmy wrakami, quadami, bierzemy udział w różnych imprezach. Off-roadowcy bardzo często angażują się w akcje charytatywne. Kiedyś pojechaliśmy w Bieszczady, żeby wwieźć dzieci niepełnosprawne na szczyt. Często zbieramy pieniądze dla potrzebujących dzieci i nie są to kwoty rzędu tysiąca czy dwóch, tylko zdecydowanie większe.
J jak jazda
Szczerze nie lubię tych bardzo ekstremalnych tras. W ogóle rajdy off-roadowe dzielą się na klasy w zależności od trudności trasy. To nie tylko jazda ze stromych górek czy po wodzie. Off-road to także rajdy szutrowe, szosowe. Ta różnorodność pozwala każdemu znaleźć coś dla siebie.
K jak kobieta
Kobiet w off-roadzie nie jest dużo, ale prawda jest taka, że coraz więcej przekonuje się off-roadu i te kobiety widać na rajdach. Być może dzieje się tak, dzięki temu w jaki sposób propagujemy off-road. Jeśli kobieta natknie się na nasz film, pomyśli: „Kurczę, jak ona taka mała i drobna daje radę, to może ja w końcu też spróbuję”. Ja namawiam kobiety z całego serca, bo off-road to naprawdę świetna przygoda, niekoniecznie tylko dla mężczyzn.
L jak ludzie
Off-road to pewien sposób życia. Mówi się, że samochód terenowy jest jak karetka. Lekarz nie przestaje być lekarzem wychodząc z pracy, tak off-roadowiec jest nim cały czas. Posiadanie samochodu terenowego zobowiązuje, nikt nie przejedzie obojętnie obok auta, które się zakopało, czy wpadło do rowu. Off-roadowiec zawsze pomoże.
M jak mężczyźni
Kiedy pierwszy raz stanęłam na starcie rajdu od początku miałam wrażenie, że nikt nie wątpił w moje umiejętności. Co więcej, myślę, że mężczyźni chętniej mi we wszystkimi mi pomagali. I uważam, że oni patrzą trochę z podziwem na kobiety w off-roadzie, bo sami wiedzą, ile to wymaga siły, zaangażowania i determinacji.
N jak niebezpieczne
Wbrew pozorom off-road nie jest niebezpieczny. Dla nas to codzienność. Naturalne są błędy, które popełnia się nieświadomie. Można dachować, przewrócić się. Ale auta są bezpieczne. My mamy zawsze zapięte pasy, założone kaski, więc nawet gdy dachujemy, to cierpi na tym tylko samochód, a nie my.
O jak off-road
Off-road to sport motorowy, który polega na pokonaniu trasy specjalnie do tego przygotowanym samochodem terenowym. W Polsce organizowane są rajdy, w których udział mogą wziąć amatorzy nie posiadający licencji rajdowej. Oczywiście najbardziej znanym rajdem off-roadowym jest Rajd Dakar.
P ja pasja
Uważam, że kiedy robi się coś z sercem, z pasją, to ludzie to czują. Kiedy nie myśli się, jak na tym zarobić, to inni to kupują. Tworząc Terenwizję z Adamem mieliśmy poczucie misji, by wyciągnąć ten off-road trochę na światło dziennie, by innych zarazić pasją, pokazać, jak to naprawdę wygląda – także od kuchni. Wiem, że jest cała masa ludzi, którzy chcieliby wejść w świat off-roadowy, tylko nie wiedzą jak, a my im to właśnie pokazujemy.
R jak rajd
Mój pierwszy rajd – dwa miesiące od pierwszej jazdy. Myślałam, że Adam oszalał – bo jak mógł mi zaufać i dać auto. Było bardzo trudno, bo zastanawiałam się, jak taki samochód może na przykład przejechać przez rów. Miałam w głowie zakorzenione wyobrażenie o jeździe osobówką. Tymczasem przeszkody niemożliwe dla samochodu osobowego, terenówka pokonuje bez specjalnego problemu, to trochę taki czołg. Najtrudniej się przełamać. Poza tym przejmowałam się każdym zarysowaniem auta. Jednak te wszystkie obawy pojawiły się tylko przy pierwszym razie.
S jak strach
Jeżdżąc terenówką przełamałam swoje słabości i przekonania. Zresztą nadal to robię. Jeśli chodzi o sam strach, to ja osobiście boję się górek, zjazdów stromych – dlatego, że mam lęk wysokości i lęk przestrzeni. Zdecydowanie wolę jeździć po płaskim.
T jak Terenwizja
Istnieje od czterech lat. Adam uczy studentów montażu filmów – stąd pomysł na taką promocję off-roadu. Po naszym pierwszy feralnym wyjeździe z podtopieniem stwierdził, że się świetnie sprawdzam w takim nagrywaniu filmików i poszło… Nikt z nas nie przypuszczał, że Terenwizja aż tak rozwinie skrzydła i na stałe zagości wśród off-roadowej społeczności, a co więcej – będzie mówić głośno o off-roadzie na zewnątrz.
U jak umiejętności
Jeśli chcesz pojechać terenówką w teren, to na początek warto poznać osprzęt jaki w aucie się znajduje, by poradzić sobie, gdy samochód się zakopie. Trzeba się nauczyć, jak działa wyciągarka, jak ją uruchomić. To nie do końca jest tak, że się wsiada i jedzie. Oczywiście można samochodem z napędem na cztery koła pojechać w teren, tyle, że można już stamtąd nie wrócić.
W jak wydatek
Jeśli chcesz mieć terenówkę, to koszt samochodu z napędem na cztery koła wynosi około 15 – 20 tysięcy złotych. Ale to nie wszystko. Bo trzeba go trochę zmodyfikować tak, by miał więcej możliwości w terenie. I tu tak naprawdę można wydać tyle, ile ma się w portfelu. Ja się śmieję, że Adam by drugi dom postawił. Takie fajne auto przygotowane do off-roadu jak Jeep Cheerokee to około 40 tysięcy złotych.
Z jak zawodowiec
Czy na naszej pracy możemy zarobić, czy ona może być sposobem na zawodowe życie? Trudno powiedzieć. Każdy wyjazd to naprawdę spore pieniądze. Kiedy robimy relację z jakieś imprezy – organizatorzy sami wychodzą nam naprzeciw zapewniając na przykład nocleg. Gdyby znalazł się sponsor, który by powiedział: „Róbcie to, co robicie, ja wam dam na to kasę, a w zamian będzie jeździć moim autem… marzenia, ale byłoby super”.
I jak drogie Panie? Któraś chętna?
Terenwizja należy do Epic Markers, sieci zrzeszającej youtuberów, Zajrzyjcie do nich.