Dziś mija trzeci dzień ich wspólnej zmowy milczenia. Wspólnej, bo milczą oboje, choć na to milczenie nikt tak do końca się nie umawiał. Gdyby to zależało od niej, już dawno zakopaliby topór wojenny. Ale każde jej „hej” i „chcesz o tym porozmawiać?” spotykało się z chłodną, wymowną ciszą z jego strony. I tak obwarowali się w swoich milczących domkach, cegiełka po cegiełce, budując między sobą solidny mur, stworzony z niewypowiedzianych słów. A przy każdej próbie przebicia, wzmacniali go tylko dodatkową porcją zaprawy wzajemnej złośliwości. Czwartego dnia wszystko znowu wróci do normy. On jak gdyby nigdy nic spyta, czy wszystko u niej w porządku, a ona zagai o listę zakupów. I tak będą trwać w tej, na pozór normalnej codzienności, aż do momentu, gdy cegły schowane pod dywan zaczną fruwać w powietrzu. Niszcząc po drodze wszystko to, co udało im się do tej pory osiągnąć…
Mówi się, że milczenie jest złotem. O ile w życiu codziennym może się ono kojarzyć z refleksją, wewnętrznym wyciszeniem i kontemplacją, o tyle w odniesieniu do związku, może to przypominać co najwyżej złoty kastet. Znane nam wszystkim i przez wszystkich znienawidzone –„ciche dni” są bowiem szczególnym rodzajem psychicznej przemocy. I to wcale nie mniejszej niż tej, opartej na obrzucaniu się wzajemnymi wyzwiskami i krzyku.
Jak dzieci
Nie odzywając się do swego partnera przez wiele godzin, a czasem i wiele tygodni, staramy się go w ten sposób ukarać. Udowodnić, że to my mamy rację. Ma to na celu złamanie tej drugiej osoby i przejęcie swego rodzaju władzy w związku. Jak gdybyśmy chcieli pokazać „to Ja tutaj rządzę!”. Są to typowe zachowania ucieczkowe i świadczą jedynie o braku umiejętności konstruktywnego rozwiązywania problemów. To także przejaw niedojrzałości emocjonalnej jednego lub obojga partnerów. Bo, choć obrażanie się i nieodzywanie się do siebie, jest czymś adekwatnym, w przypadku małych dzieci, to od dojrzałego człowieka oczekiwalibyśmy już nieco innej postawy.
Cicha przemoc
Takie długotrwałe milczenie, prędzej czy później doprowadzi do pojawienia się kryzysu w związku. Nie rozmawianie ze swoim partnerem pogłębia jedynie pierwotny problem. Sprawia, że oddalamy się od siebie, stajemy się sobie obcy, mamy poczucie niezaspokojenia podstawowych emocjonalnych potrzeb. Możemy więc zastanawiać się nad tym, czy w ogóle chcemy być w takiej relacji.
Częściej jednak będziemy mieli do czynienia z sytuacją, w której jedna (i to zazwyczaj ta sama) osoba, wyciąga rękę do zgody. Dobrze jest jeśli ta druga strona ją przyjmie. Choć nie jest to wymarzony scenariusz, świadczy to o tym, że niezależnie od wszystkiego chcemy się pojednać. Gorzej, jeśli jeden z partnerów dąży do rozmowy i pogodzenia się, a drugi uparcie trwa w milczeniu. Trzeba tu postawić sprawę jasno i nazwać rzeczy po imieniu. Karanie kogoś milczeniem to jawna emocjonalna przemoc, a skierowana jest do osoby, którą najbardziej kochamy.
Takim swoim zachowaniem odcinamy partnera od wspólnej relacji. Dajemy mu do zrozumienia, że nie ma żadnego wpływu na związek. Pokazujemy mu, że nie jest potrzebny, że nic nie znaczy. A w konsekwencji głęboko ranimy jego uczucia.
Efekt śnieżnej kuli
Niekiedy robimy to zpuełnie nieświadomie. Może to wynikać z naszego charakteru lub też z wzorców utrwalonych w dzieciństwie. Nie każde milczenie musi też być oznaką próby manipulacji, czy narzędziem zbrodni. Czasami dobrze jest na chwilę zawiesić ostrzał i pozbierać myśli w ciszy. To zdrowy objaw i pomaga w rozwiązaniu konfliktu. Pewne rzeczy wręcz powinniśmy przemyśleć. Jednak o sprawach kluczowych dla waszej relacji, powinniście umieć rozmawiać. Problemy wiecznie zamiatane pod dywan, nie znikają ot tak. One narastają i pewnego dnia mogą doprowadzić do efektu kuli śnieżnej, sprowadzając lawinę złości i wzajemnych pretensji na wasz związek.
Jak więc przerwać „zmowę milczenia” i zacząć ze sobą rozmawiać?
Jeśli jesteś osobą częściej wyciągającą rękę do zgody, czyli „żądającą” kontaktu:
1. Podaruj swojemu ukochanemu przestrzeń.
2. Postaraj się zrozumieć, że jego zachowanie wynika, z poczucia zagrożenia.
3. Nie odbieraj jego milczenia, jako coś osobistego.
4. Zastanów się co z twojej strony mogło doprowadzić do konfliktu i przyjmij za to odpowiedzialność.
Jeśli jesteś partnerem „unikającym”, milczącym:
1. Postaraj się oddzielić uczucia dotyczące oczekiwań partnera od obawy przed odrzuceniem lub brakiem akceptacji z jego strony.
2. Postaraj się wytłumaczyć partnerowi swoją potrzebę „czasu na przemyślenia”
3. Spytaj jak możesz pomóc mu to ułatwić.
4. Spróbuj zbliżyć się do swego partnera, poprzez śmielsze wyrażanie uczuć.
Źródło: charaktery.eu, onet.pl