Zamiast rzeczowej dyskusji – szokująca gra na emocjach. Fundacja PRO-Prawo do życia rozpoczęła swoją kampanię „Zadzwoń do posła”. W Krakowie i w Poznaniu rozmieszczono olbrzymie billboardy ze zdjęciami martwego 11-tygodniowego tygodniowego płodu w plamie krwi. Płód leży na ludzkiej dłoni. Hasło głosi: „Aborcja zabija. Politycy mogą powstrzymać mordowanie”.
Zawrzało. W Poznaniu sprawą zajmie się prokuratura.
Pomysł jest prosty. Obywatele mają telefonicznie, listownie lub mailowo namawiać posłów do głosowania za całkowitym zakazem aborcji. Bulwersująca kampania może wkrótce trafić do innych miast.
Przedstawicielka środowisk feministycznych, Aleksandra Sołtysiak skomentowała tę sprawę dla poznańskiej „Gazety Wyborczej” następująco – To forma przemocy, jasne oznaczenie, że kobieta dokonująca aborcji jest zbrodniarką. Dla ludzi, którzy wywiesili ten plakat, świat jest czarno-biały. Tymczasem zdarza się, że kobieta staje przed dramatycznym wyborem – jej życie lub życie dziecka. A plakat jest ogromny. Widzą go starsi, młodzi i najmłodsi. Tym ostatnim trzeba oczywiście wyjaśnić, o co chodzi. I być może byłby to dobry przyczynek do rozmowy, ale forma jest zbyt drastyczna”.
Kampania fundacji PRO-Prawo do Życia szokuje zamiast namawiać do szukania kompromisów. Dlaczego tak delikatna kwestia, której istotą jest indywidualne, rozstrzygane wewnątrz własnego sumienia, podejście do aborcji i granic ingerencji w kobiecy organizm, ponownie stała się źródłem manipulacji emocjami?
Źródło: wyborcza.pl