Rodzice, wychowując dzieci mają przed sobą szczególnie ciężkie zadanie do wykonania, jeżeli sami nie otrzymali odpowiednich wzorców i nie są pewni, jak to właściwie zrobić. Ich życie pełne jest presji i napięć, często dość nieudolnie starają się więc łączyć obowiązki zawodowe, wywiązywanie się ze zobowiązań finansowych, rozwiązywanie problemów zdrowotnych i problemów rodzinnych, z opieką nad swoimi dziećmi. W całym tym stresie, przy braku doświadczenia i mądrych wskazówek, toczy się wewnętrzna walka o to, by dać synowi czy córce bezwarunkową miłość. Walka nie zawsze wygrana.Rozczarowani tym, jak potoczyło się ich własne życie rodzice, pragną dla swoich dzieci zupełnie innej przyszłości, stawiają poprzeczki nie do osiągnięcia, wytwarzają atmosferę presji i nastawienia na sukces za wszelką cenę. A jeśli dzieci nie „współpracują” tak, jak założyli rodzice, albo ich umiejętności, czy możliwości im to uniemożliwiają, padają słowa krzywdzące:
„Nigdy do niczego nie dojdziesz.”
„Jesteś taka, jak twoja matka / ojciec / babcia – leniwa, niezdolna”.
„Robisz się gruba.”
„Jesteś za chuda, nie mogę na ciebie patrzeć.”
„Nie jesteś zbyt mądry.”
„Żałuję, że cię urodziłam „.
Pewnie wielu z was potrafiłoby zapełnić tę listę innymi, zasłyszanymi przez siebie zdaniami. I pewnie większość rodziców, którzy je teraz czytają, wie, że nie kocha swojego dziecka „mniej”, nawet jeśli tak właśnie do niego mówi. Jednak świadomość, że słowa ranią, musi prowadzić do jakiejś, głębszej refleksji.
Dzieci, które słyszą tak krzywdzący przekaz z ust najważniejszych dla siebie osób, wyrastają na dorosłych, których wewnętrzny głos ciągle przekonuje, że nie są „wystarczająco” dobrzy, godni miłości, że nie są w stanie osiągnąć założonych celów, zrealizować marzeń. Niechętnie próbują w życiu nowych przedsięwzięć, są mniej skłonni do ryzyka i sięgania po to, co im się należy. Ich brak pewności siebie w kluczowych sytuacjach powoduje permanentny stres i nieprzemyślane, nielogiczne decyzje. To nie zawsze jest wina twoich rodziców, ale z całą pewnością głosy, które słyszałeś w dzieciństwie przyczyniają się do tego, jaki masz dziś, jako osoba dorosła, obraz samego siebie w swojej głowie.
Jeśli ten obraz jest tak negatywny, że wywołuje skrajnie negatywne emocje, jeśli wewnętrzne głosy powtarzają okrutne przekonania na twój temat, nieustannie ciągnąc cię w dół, należy z pełną świadomością rozpocząć pracę nad tym, by je zmienić.
Jak pozbyć się fałszywych przekonań o sobie, nabtych w dzieciństwie?
Zacznij od dokładnej analizy tego, jak się postrzegasz, co mówisz o sobie samym, o swoim życiu i tym, jak sobie z nim radzisz. Czy cokolwiek, co przychodzi ci do głowy przypomina zdania wypowiadane w przeszłości przez twoich rodziców? Takie, które sprawiały ci ból i zostawiały z poczuciem niesprawiedliwości, bycia niekochanym, nieakceptowanym? Choć to nie zastąpi ci terapii, masz do podjęcia cztery, dość oczywiste kroki, na dobry początek.
1. Zapisz na kartce to, co o sobie myślisz/ mówisz do siebie w myślach
Możesz nawet być w szoku, że jesteś w stanie powiedzieć do siebie i o sobie takie rzeczy, których nie powiedziałbyś najgorszemu wrogowi. Potrafisz być dla siebie okrutny, prawda? Na papierze wszystkie przekonania, które w sobie nosisz, stają się czymś realnym, przerażającym. To właśnie ten moment pomoże ci „obudzić się” i zobaczyć, jak bardzo surowy dla siebie jesteś.
2. Dokonaj obiektywnej analizy
Czy naprawdę nie jesteś wart miłości, nic ci nie wychodzi w życiu i nie jesteś w stanie do niczego dojść sam, bez niczyjej pomocy? Przypomnij sobie, że nikt nie jest doskonały, każdy ma mocne i słabe strony.
3. „Zredaguj” swoje przekonania na nowo, wzbogacając je o dobre, dorosłe doświadczenia
Nie myśl „nic mi w życiu nie wyszło”. Przypomnij sobie każdy moment, w którym mogłeś poczuć się z siebie dumny. Każdy najmniejszy sukces, może być w twoim wypadku kamieniem milowym w tym procesie zmiany myślenia o sobie.
4. Miej zawsze w głowie, pod ręką pod ręką piosenkę, wiersz, modlitwę, mantrę lub inne przesłanie, które pomaga ci być pozytywną osobą
Posiadanie takiej życiowej „instrukcji” pozwoli ci się koncentrować na tym co realne, ważne i pozytywne.
Negatywne słowa, to ciągle tylko… słowa. Nie mogą determinować całego twojego życia, nie mogą „zaprogramować” cię na stałe i hamować przed rozwojem osobistym, przezwyciężaniem negatywnego wizerunku, który w sobie nosisz. Zmiany nie przyjdą łatwo, ale nie są niemożliwe. Zapłatą za twoją ciężką pracą będzie wolność, nowe możliwości, w tym – ta najważniejsza. Możliwość uzyskania życiowej harmonii.
Na podstawie: psychologytoday.com