Dalajlama powiedział: „”Jeśli obawiasz się jakiegoś bólu lub cierpienia, powinieneś sprawdzić, czy możesz coś z tym zrobić. Jeśli możesz – nie musisz się o to martwić; jeśli nie możesz nic zrobić, to też nie musisz się martwić”.
Gdyby to było takie proste? Bo ty kładziesz się wieczorem pełna lęku i obaw i z tym samym budzisz się rano. Zastanawiasz się, czy dobrze się zachowałaś. Czy dobrze zrobiłaś. Czy znajomi nie odebrali cię źle… Analizujesz calutki dzień próbując dodać sobie otuchy, że nic takiego się nie wydarzyło, a jednak niepokój cię nie opuszcza, a rano strach dławi gardło.
Życie z takim obciążeniem jest cholernie trudne. Kiedyś przeczytałam, że „strach to grzech pierworodny, niemal wszystko zło na świecie ma źródło w tym, że ktoś się czegoś boi”. Jest jak oślizły wąż, oplata się wokół naszej codzienności odbierając nam radość życia. Tak bardzo się boimy, że nie mamy odwagi zmierzyć się z tym strachem. Tymczasem okazuje się, że jedyna droga do pozbycia się towarzyszącego nam nieustannie niepokoju prowadzi właśnie przez zmierzeniem się z nim twarzą w twarz. Chcesz sobie pomóc? Kiedy następnym razem poczujesz strach, usiądź spokojnie i odpowiedz sobie na trzy pytania:
Czego właściwie się boję?
Innymi słowy, co jest najgorszą rzeczą, jaka może się stać? Może znowu ktoś nie będzie ze mną rozmawiał? Może będą się ze mnie śmiać? Może ktoś poczuł się urażony tym, co powiedziałam? W zależności czego się boimy zwizualizujmy sobie ten strach: może skończyć się mój związek, mogę stracić pracę?
Czy mogę to zmienić?
Kiedy już wiesz, czego tak naprawdę się boisz, zastanów się czy możesz zmienić tę sytuację? Dopisz sobie przy swoich lękach „tak”, kiedy wiesz, jakie kroki możesz podjąć. Jeśli twoja odpowiedź brzmi „nie” – odpuść sobie. Początkowo nie jest to łatwe, ale z czasem przestanie sprawiać ci większe trudności.
Gdyby ktoś, kogo kocham bał się właśnie tego, co bym mu powiedziała?
Bardzo ważne, by się nad tym zastanowić. Większość z nas świetnie radzi sobie z radzeniem innym. A gdyby tak dobrze poradzić sobie, pomóc konkretną radą. Powiedziałabyś przyjaciółce w twojej sytuacji: „Daj spokój, nie przejmuj się?”. To powiedz to także sobie. Jak i wiele innych rzeczy, które radziłabyś swoim najbliższym. Taka postawa budzi zaufanie i miłość do samego siebie.
Nie dajmy się wplątać w sidła strachu. Nie nakręcajmy się naszym niepokojem, tylko nauczmy się sobie z nimi radzić, w najlepszy dla nas sposób.
źródło: tinybuddha.com