Podobno prawdziwi przyjaciele zawsze znajdą sposób na to, by nam pomóc, a fałszywi wymówkę, by tego nie zrobić. Jako nastolatki i gorące dwudziestki przyjaciół mamy niemal wszędzie i zdarza się, że każdą spotkaną Kaśkę, Baśkę czy Krzyśka zaliczamy z marszu do „best friends”. Po trzydziestce najbliższe grono nieco szczupleje (odwrotnie proporcjonalnie do nas samych) i zostaje z nami elita, najlepsi z najlepszych, crème de la crème naszego towarzystwa. Nie ma aptecznego testu na wykrycie przyjaźni, analizy laboratoryjnej ludzkich relacji, czy wzoru, dzięki któremu możemy obliczyć wzajemne zaangażowanie. Prawdziwych przyjaciół poznaje się jednak w kilku sytuacjach.
W biedzie i nieszczęściu
Mądrość ludowa od dawien dawna znana głosi, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Powtarzała tak babcia, a wcześniej jej babcia i babcia tejże babci, więc coś w tym musi być! Gdy w lodówce masz tylko światło, w portfelu lekko zwietrzały zapach dawno już wydanej gotówki, a twoja dobra passa wyjechała na długie wakacje, ludzie będący obok, którzy wspierają cię i dopingują, są twoimi prawdziwymi przyjaciółmi. Tacy, którzy odwiedzą w domu, gdy zaniemożesz, rosół w termosie przyniosą i herbatę ciepłą robią. Ci, którzy ochrzanią, gdy sił do walki zaczyna brakować i marudzenie się włącza, wymyślą plan C, gdy A i B okaże się niewypałem lub spod ziemi wykopią potrzebne ci informacje, kontakty i zasoby.
W obliczu sukcesu
Awans w pracy i rozwijająca się kariera, odznaczenie państwowe, wygrana w totolotka albo nawet dostanie się do lekarza specjalisty bez czekania latami – sukces jest ogromnym sprawdzianem dla relacji międzyludzkich. Nie każdy potrafi go znieść u swoich bliskich, nie każdy potrafi przełknąć czającą się gdzieś w gardle gulę zazdrości. Sukces może być dla kogoś tak dotkliwy, że stanie się barierą nie do przejścia – prawdziwych przyjaciół to jednak nie dotyczy. Jeśli blisko siebie masz ludzi, którzy gratulują szczerze, kciuki zawsze trzymają i na dodatek namawiają do tego, byś pięła się jeszcze wyżej, to nie pozwól im odejść zbyt daleko.
Przy remoncie i/lub przeprowadzce
Niejedno malowanie lub wnoszenie lodówki na trzynaste piętro zweryfikowało już status zażyłości ludzkiej. Remonty i przeprowadzki to niezawodne testy przyjaźni – posiedzieć na kanapie można z każdym, ale już wynieść ją lub położyć pasującą do niej tapetę to tylko z przyjacielem! Ten prawdziwy pomocy nie odmówi i za pędzel chwyci, będzie z radością sunąć wałkiem po ścianie, tynk skrobać i meble z Ikei skręcać. Kartony z dobytkiem do bagażnika zapakuje, w ich przewiezieniu pomoże, a nawet wniesie i rozpakuje. A potem pomoże przy parapetówce, toast pod tę nową szafę wniesie i w zbudowaniu domowej atmosfery pomoże.
Gdy masz złamane serce
Przyjaciel nie pyta wtedy o nic – po prostu przynosi chusteczki, wino i czekoladę, pozwala się wypłakać, wyżalić i nazwie tego drania odpowiednio niecenzuralnym słowem. Będzie stać po twojej stronie, tworzyć wspólny front i nie pozwoli na to, by cierpienie trwało zbyt długo. Włączy wasz ulubiony serial albo film z Ryanem Goslingiem, zabierze na zakupy i przekona, że taka super laska jak ty nie zasługuje na takie dupka jak on.
Gdy tracisz wiarę w siebie
Prawdziwy przyjaciel zmotywuje, podbuduje, będzie dopingować niczym cheerleaderka z amerykańskich filmów dla młodzieży i wspierać jak najlepszy osobisty coach. A w ostateczności da porządnego kopa w tyłek, za włosy z dołka wytarga i postawi do pionu. Nie pozwoli na długotrwałe marudzenie, narzekanie i brak wiary we własne możliwości. Szczerze i do bólu powie, co należy zrobić i co zmienić, ba!, sam w tych zmianach pomoże.
Gdy zostajesz rodzicem
Tego, kto potrafi znieść twój zachwyt na pierwszym ząbkiem, pierwszą kupką, druga zupką lub czwartym krokiem stawianym przez potomnego, możesz bez obaw nazwać swoim przyjacielem. Ten, który przez tysiące zdjęć się przedrze, każde powita zachwytem, uśmiechem i komentarzem dotyczącym oczywistych zalet widocznych na pierwszy rzut oka, musi cię bardzo lubić. Temu, komu nie straszne smarki, ślinotok, wrzaski, fochy i dziwne zachowania latorośli, możesz nadać miano przyjaciela.
W szczęściu
Szczęście ma to do siebie, że dzielone zostaje pomnożone i najlepiej nam smakuje, gdy mamy blisko siebie innych. Zamknij oczy, wyobraź sobie chwilę ogromnej radości, jakieś niesamowicie szczęśliwe wydarzenie. Kto jest wtedy obok ciebie, z kim świętujesz? Widzisz ich twarze? To właśnie twoi przyjaciele! Celebruj wspólne spotkania, dbaj o łączące was relacje i nigdy nie zapominaj, jak cenne i ważne są łączące was więzi.