Go to content

Ola Potykanowicz: Nie mam oczekiwań, że święta muszą być idealne. Paradoksalnie dzięki temu są ideału bliższe

Najpiękniejsza choinka, zapach maku, piękny stół, czyste podłogi, światełka w oknach… Znamy tę presję, oczekiwania. Nieumyte okna kłują w oczy, kiedy przyklejamy gwiazdki w pokoju dziecinnym, przydałoby się wyprać firanki…  Nie wyrabiasz na zakrętach z zakupami, ale przecież teściowa lubi Twój sernik, a Ty marzysz tylko o świętym spokoju.

Masz ochotę odpocząć, nie chcesz gotować, sprzątać, nocami pakować prezentów, by przy stole w Wigilię usiąść z rodziną totalnie wykończona? Stop! Odpuść sobie! To są twoje Święta. Niech będą po twojemu, bo czegokolwiek nie dowieziesz, czegokolwiek nie zrobisz – będzie ok! Jeśli więc naprawdę chcesz, żeby Twoja rodzina miała dobre święta – daj im siebie, swoją uwagę i czas.

Wspólnie z zaprzyjaźnionymi ekspertami i gwiazdami zaczynamy akcję  #święta po swojemu i publikować będziemy ich „słów kilka”, żeby dodać Wam otuchy i namówić Was na #świętaposwojemu.

Ola Potykanowicz, jest psychologiem zakochanym w idei psychologii pozytywnej. Jest również cenionym konsultantem i trenerem biznesowym. Autorka gry Dobre Pytanie oraz dziennika rozwojowego Dobre Drogi do szczęścia. Poczytajcie, co radzi, żeby nie przegapić tego, co najważniejsze w tym czasie.

Ola Potykanowicz

1. Najsprytniejszy pomysł, żeby się nie narobić na święta?

Jeszcze takiego nie odkryłam (śmiech). Ale może dlatego, że lubię te świąteczne porządki i przygotowania, które nadają tym dniom wyjątkowe, specjalne znaczenie. Chociaż mam dość łatwo, bo jednak większość potraw nadal przygotowuje moja mama.

2. Najlepsze wspomnienie…

Mandarynki! Do dziś czuję ich smak i zapach. Jakiż to był wtedy luksus. Chyba jestem szczęściarą i mam same dobre wspomnienia ze świat albo po prostu tylko takie pamiętam. (śmiech)

3. Jakim czynnościom już nie poświęcasz czasu na święta?

Nie mam już oczekiwań, że święta muszą być idealne, paradoksalnie dzięki temu są ideału bliższe. Lubię na przykład sprzątanie dzień przed Wigilią i temu poswiecam czas. Zawsze wtedy biorę wolne i rzeczywiście cały dzień sprzątam, żeby na koniec ubrać choinkę, usiąść przy niej wieczorem i pomyśleć „To już. To już święta w moim domu”. Natomiast gotowanie zostawiam tym, którzy to kochają. W moim domu prym wiedzie mama. Nie wszystko trzeba robić samemu i takie podejście do świąt jest mi bardzo bliskie.

4. Czy spędziłaś kiedyś święta inaczej?

Tych grudniowych nigdy. Natomiast w tym roku na Wielkanoc po raz pierwszy wyjechałam z córką, ukochanym i psem. To pierwsze święta w moim życiu bez rodziców i sióstr. I był to wspaniały czas, na naszych zasadach, bez presji i oczekiwań. Coś fantastycznego, polecam wszystkim chociaż raz.

5. Co najbardziej szalonego zrobiłaś w święta?

Och, totalnie nie jestem szalona w święta. Choć może szaleństwem zawsze jest ten kolejny kawałek sernika albo jeszcze jeden pierożek. w sprawie prezentów to zawsze stawiam albo na pragmatyzm, albo na spełnienie marzeń. Chociaż raz dostałam stojak na papier toaletowy. Liczy się jako szalony prezent? (śmiech).