Zdarzyło się wam usłyszeć od kogoś: „wiem, co to znaczy zrezygnować z miłości”? Zastanawiające słowa. Co takiego musi się stać, byśmy byli skłonni zakończyć związek, choć wciąż kochamy? Czasem taką decyzję podejmuje się wspólnie z partnerem, czasem jest ona „jednostronna”.
Ale mija trochę czasu i zaczynamy żałować. Bywa, że żal nosimy w sobie przez długie lata, wtedy, kiedy już nic nie da się zmienić, bo były ukochany ułożył sobie życie z kimś innym. Zastanawiamy się, jak potoczyłoby się ono u naszego boku, porównujemy pozostałe znajomości do tej „jedynej”. Dlaczego tak się dzieje?
Jakie są najczęstsze powody, dla których rezygnujemy z miłości?
Strach przed zobowiązaniem
Obawa przed przedwczesnym zaangażowaniem i strach, że wszystko dzieje się „zbyt szybko” to jedne z najczęstszych powodów, dla których ludzie decydują się zakończyć nawet dobrze rokujący związek. Tacy partnerzy mają trudności ze zrozumieniem różnicy między zaangażowaniem a „byciem uwięzionym” w relacji. Często czują presję, by składać obietnice, których mogą nie być w stanie dotrzymać, zwłaszcza gdy są z kimś, kto jest gotowy na długotrwały związek. Postrzegają wówczas tę gotowość jako potencjalną pułapkę.
Brak gotowości do bycia w długotrwałym związku
Coraz więcej osób czuje się niezdolnych do stworzenia stałego związku. Uważamy, że nie jesteśmy wystarczająco mądrzy i doświadczeni, aby obiecać ukochanej osobie przyszłość, o jakiej ona marzy. Że nie znamy się wystarczająco dobrze, by „to się udało”. O ile w bardzo młodym wieku ta niezdolność jest czymś naturalnym, to w miarę upływu lat uniemożliwia nam stworzenie dobrego związku. Stale będziemy szukać czegoś nowego, stale upewniać, ale nigdy nie zdobędziemy pewności…
Wybór tego, co jest łatwiejsze
Nie wszystkie historie miłosne są proste i „bezproblemowe” od samego początku. Wiele z nich zaczyna się w skomplikowanych okolicznościach. Taka miłość „ z przeszkodami” wymaga jeszcze więcej zaangażowania, czasem cierpliwości, a czasem zdecydowanych działań i decyzji, które mogą kogoś zranić. Zdarza nam się zrezygnować z miłości aby nie komplikować życia – sobie, ukochanej osobie i innym – byłemu/obecnemu partnerowi, dzieciom… Czas pokaże, jakie są emocjonalne koszty takiej decyzji.
Inne, poważne przeszkody
Tych może być bez liku. Ciężka choroba naszego partnera, z którą nie umiemy sobie poradzić („czy jest to wtedy prawdziwa miłość?”- zapytają niektórzy), jego uzależnienie, nasze uzależnienie lub inne, poważne problemy, którymi nie chcemy go obciążać, przeszłość, której się wstydzimy, a która nagle nas dogania… Wszystko to może stać się powodem naszego odejścia.
Każda historia miłosna jest inna, każdy związek inny, nie można tu oceniać, ani krytykować. Warto jedynie pamiętać o wynikach badań, które mówią o tym, że umierajac, najczęściej żałujemy, że z kogoś kiedyś zrezygnowaliśmy…