Życie składa się z przeróżnych pudełeczek. Już przeżyte układam na półkach. Półki jak te z książkami ciągną się od sufitu do podłogi. Pudełeczka stoją równo i grzecznie poukładane.
Do niektórych pudełek staram się za często nie zaglądać. Ich zawartość jest bolesna. Odkładam je na najwyższą półeczkę. Ale i tak czasem wyciągam ze schowka drabinę i wspinam się na sam szczyt. To nie znaczy, że nie pamiętam ale kiedy otwieram takie pudełko to rozsypują się wspomnienia. Nie zawsze jestem gotowa żeby się z nimi zmierzyć.
Siedzimy z tatą przy stole w kuchni i układamy plan wakacji.
– Córko ma – tato żartuje – Budapeszt to nie Bukareszt, musisz jeszcze raz popatrzeć na mapę. (Przesuwam zatem paluszkiem małej dziewczynki po kolorowej mapie Europy.)
Niestety dziś już nie potrafię sobie przypomnieć jak wyglądał mój tato i nie umiem usłyszeć jego głosu.
Inne pudełka wyciągam za to bardzo często. Otwieram je, wdycham zapachy, uśmiecham się i delektuję ich zawartością.
….
W zeszłą sobotę moja córka, która jest już prawie dorosłą dziewczyną (czasem czyta to co tu piszę więc może się teraz uśmiechnie) zdecydowała się oddać wszystkie swoje pluszaki. Pluszaki to symbol dzieciństwa małej dziewczynki. Wszyscy, którzy mamy córki dobrze o tym wiemy.
Segregują zatem z moją dużą i mądrą córką wielkie pluszakowe stosy.
– Pamiętasz tego jamnika w paski ? Przywiozłam Ci go z Londynu, pamiętam jak szukałam jakiegoś sympatycznego pieska. A pluszakowy huski? Zwiedził z nami pół świata i załapał się na tyle fotek!
Przez długie lata szyłyśmy takie pluszaki na wakacjach w Silnej (w ramach warsztatów DADA) z dziećmi i ich rodzicami. Na początku rodzice się buntowali ale potem wszyscy świetnie się bawiliśmy. Rozkładałyśmy koce na trawie i pełno pudełek z materiałami, włóczkami, guzikami i nitkami. W tle toczyły się rozmowy o życiu i pachniała trawa.
Z tego dadowego czasu został nam dzielnie uszyty – konik morski, sowa, królik i wiele innych pluszakowych dziwolągów.
Za chwilę je też schowamy do pudełek. I tak to już właśnie bywa…
….
Za rok, za dwa przybędzie nowych pudełek do ustawienia na następnych półkach. Jestem ich bardzo ciekawa. I niech przybywa dużo dobrych chwil!
Katarzyna Szota-Eksner prowadzi szkołę jogi Yogasana , mocno zaangażowana w projekt Sunday is Monday – nawołujący do dbania o siebie. Jak Polska długa i szeroka namawia kobiety do szukania (mimo wszystko!) siły w sobie! Współtwórczyni (razem z Emilią Kołowacik) niezwykłego Kalendarza 2017 Zadbaj o Siebie. Dziewczyna ze Śląska.