Go to content

Po rozwodzie niektóre dzieci mogą odzyskać rodzica, który do tej pory był nieobecny w ich życiu

Fot, iStock

Czy rozwód zawsze musi oznaczać dla dziecka coś złego? Psychologowie od lat biją na alarm i przypominają o piętnie jakie rozwód pozostawia na psychice naszych dzieci. Niezależnie od tego, jak spokojnie by nie przebiegał.

Magdalena Śniegulska, wykładowca na Uniwersytecie SWPS, zajmująca się psychologią rozwojową dzieci, uważa, że głównym problemem w tej kwestii jest zbytnia generalizacja. W życiu każdego z nas zdarzają się bowiem trudne sytuacje i nie możemy oczekiwać, że będą one oddziaływać tak samo na wszystkich. Dla większości dzieci rozwód idzie w parze z ogromną zmianą, do której trzeba się dostosować. Zazwyczaj trwa to mniej więcej od dwóch do trzech lat, choć są i takie, u których okres adaptacji trwa o wiele dłużej.

Są jednak także takie dzieci, którym rozwód kojarzy się głównie z ulgą. Bo przez wiele lat żyły w rodzinie z konfliktem. A jak wiadomo z innych badań, takie doświadczenie jest jeszcze gorsze dla dziecka, niż rozejście się jego rodziców. Niektóre z nich dzięki tej rozłące odzyskują rodzica, który do tej pory nie poświęcał im czasu (bo na przykład był pochłonięty pracą). Wszystko zależy od tego, jak będziemy potrafili to rozegrać. I czy pozwolimy temu drugiemu rodzicowi „działać”.

Porozmawiaj z dzieckiem o rozwodzie – ono tego potrzebuje

Wielu rodziców zastanawia się na przykład na tym, czy powinni o rozwodzie powiedzieć swojemu dziecku – „Bo co taki trzy- czy pięciolatek może zrozumieć?”. Na pewno ciężko będzie mu zrozumieć słowo „rozwód”, ale nie musi wiedzieć, co to dokładnie oznacza, żeby wiedzieć co się dzieje. Dzieci intuicyjnie wyczuwają nasze emocje, nawet jeśli nam wydaje się, że jeszcze nie podjęliśmy ostatecznej decyzji. Czują, że coś jest nie tak i automatycznie zaczynają się przeciw temu buntować. Często wystarczy zwykłe nazwanie sytuacji, by mogły choć częściowo odzyskać spokój.

Można na przykład powiedzieć, że mama i tata nie mogą się już dogadać i dlatego od teraz będziecie mieszkać osobno. Bardzo ważne jest, by zaznaczyć przy tym, że dziecko nie jest tutaj niczemu winne i że nic co zrobi, nie zmieni waszej decyzji. Nie chodzi o to, by zacząć relacjonować dziecku cały przebieg wydarzeń, ale poinformować jakich zmian może się spodziewać, a co pozostanie bez zmian (na przykład wasza relacja, to, że je kochacie).

Ukrywanie przed nim takich informacji, jak wyprowadzka drugiego z rodziców, może być dla dziecka olbrzymim szokiem, gdy po powrocie do domu zastanie ogołocone półki i puste szuflady. A wystarczyłoby chociażby nadmienić, że wy teraz pojedziecie do parku, a w tym czasie mama/tata będzie się pakować. To samo tyczy się, drugiego domu. Nawet jeśli dziecko nie będzie w nim mieszkać warto mu to miejsce pokazać, by nie martwiło się o tego „dochodzącego” rodzica.

Szacunek do drugiego rodzica

Nie musisz kochać swojego byłego małżonka, nie musisz go nawet lubić, ale ponad wszystko powinnaś go szanować. Bo dziecko każdą krytykę skierowaną pod adresem drugiego rodzica, przyjmuje do siebie. W końcu to od niego pochodzi. Jeśli więc słyszy od matki, że ojciec to skończony „ch…”, albo że matka to zwykła „k”, to po części myśli tak także o sobie. Wiadomo, że nie łatwo się hamować, gdy emocje biorą górę, ale naprawdę warto o to zadbać. Oczywiście o ile obojgu z was naprawdę zależy na dobru dziecka.

Podobnie sprawa się ma z „odwiedzinami”. Jeśli dziecko na stałe mieszka na przykład z mamą, a ta przez większość czasu wiesza psy na ojcu, nie będzie chciało wyjechać na weekend to taty. Czuje bowiem, że powinno być solidarne z matką. I nawet jeśli faktycznie miło spędza tam czas, po powrocie do domu będzie wyrażało się na ten temat negatywnie. W końcu straciło już jednego z rodziców. Nie może sobie pozwolić na to, by stracić też drugiego.

Albo, gdy mówimy, że może zostać u taty jeśli chce, ale my będziemy za nim straaaasznie tęsknić. Gdy pokazujemy, że nam smutno dlatego, że u niego zostaje, gdy nie pozwalamy mu poczuć się bezpiecznie, kiedy z nim jest – odbieramy mu możliwość nawiązania dobrej relacji.

Dobranie odpowiedniego sposobu opieki nad dzieckiem

Niekiedy winny jest sąd, innym razem terapeuci, a czasami także my sami. Dobór odpowiedniej opieki nad dzieckiem to bardzo trudne zadanie. Chociażby dlatego, że dopiero później okazuje się, czy dane rozwiązanie rzeczywiście się sprawdza. Może być na przykład tak, że rodzic, u którego dziecko zostaje na weekend wcale się nim nie zajmuje. Albo że dziecko chciałoby właśnie spędzać z jednym z rodziców więcej czasu. W tym ostatnim przypadku dobrym rozwiązaniem mogłaby się okazać opieka naprzemienna. Niezależnie od tego, w którą stronę powinny zostać uregulowane kontakty, warto podjąć się tej próby. Chodzi przecież o to, by dziecko miało dobry kontakt z obojgiem rodziców.

Oczywiście każdy z wymienionych tu punktów możnaby w pewien sposób kwestionować. Bo nie ma jednej recepty dla wszystkich. Więzi w rodzinie (zwłaszcza w tej rozwiedzionej) to skomplikowana sieć połączeń. Wiele jest w niej supłów stworzonych z bólu i wzajemnych nieporozumień. Jeśli jednak będziemy kierowali się wzajemnym dobrem, może się okazać, że jesteśmy w stanie z powodzeniem w niej funkcjonować.


Źródło: wysokieobcasy.pl