Zarzekałaś się, że twoja stopa nie postanie na terenie siłowni, no chyba, że w celu odebrania przyjaciółki. Śmiałaś się z kolejnych selfie w szatni, a na propozycję darmowej wejściówki do klubu, rzucałaś zabójcze spojrzenie – nawet przez telefon. Ostatecznie jednak przyszła pora i na ciebie. Pierwszy raz nie musi być straszny, także na siłowni!
Bezkarny shopping
Mówi się, że kobiety w chodzeniu na siłownie motywuje nie tylko zmiana sylwetki i poprawienie własnego samopoczucia, ale przede wszystkim możliwość modnego ubrania się na kolejną okazję. Obecnie kolekcje sportowe oferuje większość sieciówek, więc wybranie spodni czy koszulki nie powinno być problemem. Zwykłe tenisówki są okay, ale lepiej zainwestować trochę więcej w naprawdę wygodne buty, które zapewnią nam komfort i odpowiednią stabilizację kostki.
Schody zaczynają się dopiero przy wyborze odpowiedniego stanika sportowego. Jeżeli jesteś dumną właścicielką miseczki większej niż C, znalezienie tego odpowiedniego biustonosza, może okazać się bardziej męczące niż pierwszy trening. Tak jak w sporcie, tak i przy szukaniu biustonosza nie wolno się poddawać!
Dobra rada: nie wydawaj połowy pensji na ciuchy na siłownię przed pierwszym treningiem. Może się okazać, że to nie twój rodzaj aktywności. Może i zyskasz kilka nowych ciuchów, ale stracisz pieniądze.
Pudzianem zostaniesz później
Trenerzy personalni i pracownicy siłowni powtarzają, że największym zagrożeniem na siłowni jesteś dla siebie ty sama. Nie zakładaj, że już pierwszego dnia zostaniesz damskim odpowiednikiem Pudziana. Rozpoczynając swoją karierę sportowca, bardzo łatwo o kontuzję. Zamiast rzucania się na stu kilowe ciężary, zacznij od cardio. Zrób trzy, cztery ćwiczenia i z każdą kolejną wizytą zwiększaj ich ilość. Wiele siłowni oferuje spotkanie z trenerem personalnym w ramach pierwszych zajęć. To najbezpieczniejsze wyjście! Trener pokaże ci jak odpowiednio wykonywać ćwiczenia i które maszyny będą dla ciebie odpowiednie. Podczas takiej rozmowy, nie zapomnij poinformować o swoich kontuzjach czy schorzeniach, które mogą mieć wpływ na treningi. Dzięki temu unikniesz dodatkowego zagrożenia kontuzją czy zbyt dużym wysiłkiem.
Towarzystwo i zakwasy
Aktywność fizyczna stała się modna. Polacy kochają bieganie i jazdę na rowerze, ale chodzenie na siłownię to jedna z tych opcji, którą wybiera się dla własnej motywacji – skoro zapłaciłam, szkoda z tego nie skorzystać. Dlatego też, idąc na siłownię, nie licz na to, że będziesz na niej jedyną osobą. Oczywiście, są godziny czy dni, kiedy jest mniejszy ruch, ale jednak zawsze ktoś się kręci. Przygotuj się na ukradkowe spojrzenia i ćwiczenie w otoczeniu kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu spoconych ludzi. Nie spiesz się z wykonywaniem ćwiczeń – każdy kiedyś zaczynał, był zagubiony i nie wiedział, co i jak. Z czasem uczucie zagubienia minie, tak samo jak zakwasy, które zapewne pojawią się rano, jeżeli wcześniej unikałaś aktywności fizycznej jak diabeł święconej wody. Żeby zakwasy nie były tak bolesne, weź ciepłą kąpiel, a wieczorem poproś o masaż – przyjemne z pożytecznym!
Pakowanie na wyprawę
Pakowanie to najgorsza część podróży, dla niektórych także wyprawy na siłownię. Są tysiące poradników, co spakować na siłownię, żeby na pewno być dobrze przygotowanym? Żaden z nich nie wspomina jednak o pozytywnym nastawieniu, które jest podstawą sukcesu. Jeżeli pierwszy trening rozpoczniemy z myślą, że i tak się do tego nie nadajemy, po powrocie do domu rzucimy w kąt nawet najpiękniejszą torbę sportową i damy sobie spokój.
Niezbędnik początkującego sportowca
Wracając do rzeczy zupełnie materialnych, które należy ze sobą zabrać, poza ciuchami i dobrym stanikiem (!), nie można zapomnieć o wodzie. Dobrym zwyczajem będzie także przygotowywanie izotoniku, który pomoże nawodnić organizm. Przepis jest banalnie prosty – woda, miód, cytryna i pieprz cayenne. Do torby wrzućmy także ręcznik, przybory do mycia (bardzo często duże siłownie oferują prysznice), klapki pod prysznic i kłódki do szafek. Tak, to brzmi dziwnie. Aktualnie kluby fitness dzielą się na te, w którym dostajemy magnetyczne klucze do szafek oraz te, do których musimy przyjść z własną kłódką do szafki, w której zostawimy rzeczy. Mini apteczka także nie zaszkodzi!
Orientuj się!
Przed pierwszą wizytą na siłowni warto przejrzeć stronę klubu, który wybrałaś. Możesz sprawdzić jeszcze raz godziny otwarcia, grafik zajęć grupowych czy umówić się na spotkanie z trenerem personalnym. Na wielu stronach internetowych można znaleźć rozkład urządzeń, często cała powierzchnia jest podzielona na sfery.
Pamiętaj, że na siłowni panuje niepisana etykieta. Przede wszystkim, pytaj jeżeli czegoś nie wiesz. Obsługa jest po to, żeby ułatwić ci ćwiczenia, szczególnie w czasie pierwszego treningu. Używaj ręcznika i ubieraj się odpowiednio, to wpłynie dobrze na ciebie samą. Trenuj tylko tyle, na ile cię stać – nie przeforsuj się już pierwszego dnia.
Pierwszy raz na siłowni nie musi być traumatyczny. Żeby ułatwić sobie zadanie, weź ze sobą przyjaciółkę, a jeżeli przyjaciółka odpada – zaopatrz się w dużą dawkę energetycznej muzyki na swoim telefonie!