Go to content

„Nie radzę sobie z tym, że tak wyglądam, nie radzę sobie z tym, że nie potrafię nic, z tym zrobić”

Fot. iStock/kitzcorner

Agata popatrzyła w lustro i uśmiechnęła się do siebie smutno.

– Gdybym tylko wiedziała skąd  biorą się moje cierpienia, gdybym tylko potrafiła nazwać przypadłość, z którą zmagam się od lat ? Gdyby wczoraj rano zadano jej to pytanie odpowiedziała by jednym zdaniem – mam słabą wolę. Dziś nie jest już tego taka pewna. Dziś nic już nie wydaje się proste.

– Z czym Pani do mnie przychodzi – zapytała uprzejmie dr Wola.

Wydawało mi się to takie oczywiste, jak to – z czym? Jestem za gruba, jest mnie za dużo, o wiele za dużo, czy nie widać?

– To widać – powiedziała kobieta. Ale, na czym naprawdę polega Pani problem ?

Zgłupiałam

– Mój problem, to zbyt duża ilość kilogramów – mówiłam, choć już wcale nie, tak pewnie. Nie radzę sobie z tym, że tak wyglądam, nie radzę sobie z tym, że nie potrafię nic, z tym zrobić. Mam wrażenie, że nie ja rządzę jedzeniem, ale jedzenie mną. I, to wszystko, co w tym temacie mam do powiedzenia.

– Widzę, że złości to Panią – dodała osoba, która miała mi pomóc, a na razie prowadziła jakąś dziwną grę.

– Raczej zasmuca, moje całe życie wypełnione jest smutkiem i bezsensowną, bo skazaną na porażkę, walką z samą sobą. Wypowiedzenie tego zdania, było jak pokazanie brzucha, najczulszego punktu, w który uderzenie – kosztować mogło mnie, nawet życie. Do tej pory nie mówiłam głośno, o tym, że mam problem, mimo że widać go gołym okiem. Czułam się, jak alkoholik, który przyznaje się do swojego nałogu. Owszem, jestem zbyt duża, ale przecież wszyscy w mojej rodzinie są, taka nasza uroda. Cóż jestem temu winna, że natura postanowiła mnie obdarzyć tak „hojnie”. Dopóki taki pogląd lansowałam, czułam się dobrze, bo nie ja odpowiadałam za stan, w którym się znajdowałam. W dniu, w którym zrozumiałam, jak bardzo się mylę, poczułam wielki ciężar odpowiedzialności i wielki smutek, bo dotarło do mnie, że w znacznym stopniu przyłożyłam się do swojej obecnej wagi.

– Jak Pani nazwie stan, w którym tkwi, w tym momencie ? – nie dawała za wygraną terapeutka.

– Chaos, nie wiem od czego zacząć, nie wiem – dokąd chcę dojść, w jaki sposób?

– Zbyt wiele, na raz chciałaby Pani wiedzieć.

– Jak, to ? Nie zmienie niczego, jeśli nie będę wiedziała jak – dodałam już naprawdę zniecierpliwiona.

– Niczego Pani nie zmieni – jeśli nie będzie Pani wiedziała – co trzeba zmienić – mówiła niewzruszona dr Wola.

– Ale ja wiem, to proste, jestem gruba, chcę być chudsza. Potrzebuję tylko informacji, w jaki sposób…..

– Proszę popatrzeć na swój problem, jak na ból zęba. Może Pani wziąć tabletkę przeciwbólową i udawać, że wszystko jest w porządku, ale kiedy przestanie działać, dolegliwości powrócą. Dopóki nie upora się Pani z przyczyna bólu – nic, tak naprawdę się nie zmieni. Sęk w tym, że leczenie przyczyny może być bolesne, nieraz długotrwałe. Ale kiedy ząb zostanie przywrócony do należytego stanu – nie będą potrzebne żadne środki zaradcze w postaci tabletek. Wystarczy codzienna pielęgnacja i dbałość o to, by nie wystawiać zęba na ryzykowne czynniki. Podobnie jest z Pani problemem. Otyłość jest krzykiem Pani ciała i duszy, że coś jest nie tak. Tak, jak ból nie jest chorobą, tak nie jest nią 110 kg na wadze. A więc nie będziemy leczyć wagi – tylko szukać przyczyn, co do niej doprowadziło. Jak możemy zatem przejść do odpowiedzi na pytanie, jak mam się uporać z kilogramami, skoro  nie wiemy na razie, skąd  owe kilogramy siię wzięły. Każda próba podjęcia działań, w tym momencie będzie jak owa tabletka na ból zęba, pomoże na krótko. W, jaki sposób, do tej pory, próbowała Pani walczyć ze swoim problemem?

– To oczywiste, stosowałam dietę, jak większość – odpowiedziałam pewnie.

–  Jak większość uważa Pani, że  lekarstwem na zbędne kilogramy jest dieta. Ale chyba mało skutecznym, skoro przyszła Pani po pomoc.

–  Jaki związek ma dieta z tabletką na ból zęba ? – spytałam nieźle już skołowana.

–  Pozornie rozwiązuje problem, ale nie usuwając przyczyny, niczego w gruncie rzeczy nie zmienia. Dlatego, kiedy kończy się jej działanie /diety/ – kilogramy , tak jak ból zęba – powracają. Pozbycie się kilogramów – nie równa się pozbyciu problemów, które do owych kilogramów doprowadziły.

– Zaczynam rozumieć, co chce mi Pani powiedzieć – prawie wykrzyknęłam.  Dopóki nie spróbujemy odpowiedzieć na pytanie, dlaczego się znalazłam w, tym miejscu, nie znajdziemy odpowiedzi na pytanie – w, jaki sposób mogę się z niego wydostać. Odpowiedź na, to pytanie wcale nie będzie łatwa, ale jak już ją znajdziemy, będziemy mogły postawić następne pytanie, w jaki sposób mogę poradzić sobie, z tym co powoduje, że jestem tu, gdzie jestem. A gdy, już i z tym dam sobie radę…..

– Dokładnie tak – powiedziała zadowolona terapeutka.

– A więc wszystkie wysiłki, które do tej pory podejmowałam, te wszystkie ograniczenia i restrykcje były tylko nieudolnymi próbami zmagania się ze skutkiem problemu a nie z jego przyczyną.

– Pani Agato – witam Panią na nowej drodze do zmiany….jest Pani gotowa, żeby wyruszyć na poszukiwanie przyczyn ?

– Nie jestem jeszcze pewna, czy jestem gotowa na to, czym te poszukiwania się skończą. Nie raz lepiej nie znać prawdy, bo jak się już ją pozna, nie będzie wyjścia. Nie będę mogła już zamknąć na nią oczu, będę musiała zacząć działać. A przecież powiedziała Pani, że leczenie może być bolesne…

– Decyzja w Pani rękach. Tak zakończyła dr Wola, to przedziwne spotkanie.

Zostałam sama, z własnymi myślami i wątpliwościami. Teraz, to ja mam zdecydować, którą opcję wybiorę – czy tabletkę przeciwbólową, czy prawdę o samej sobie i realną zmianę