Co czujesz, kiedy słyszysz, że Anka awansowała, Monika zmieniła pracę, a Agata poznała świetnego faceta? Co myślisz, kiedy dostajesz SMS-a: „Udało się, przeprowadzamy się!”?. Masz takie momenty, kiedy myślisz: „kurde, każdy coś robi, rozwija się, idzie do przodu, tylko ja stoję w tym cholernym miejscu i ruszyć się nie mogę”.
Znany schemat: poranek, budzik, wyłączana pięciokrotnie drzemka, kawa, śniadanie dla dzieci, szkoła, praca, zakupy, dom. Ufff. A przecież obiecałaś sobie, że to nie będzie tak, że tylko na chwilę to mieszkanie, ta firma, w której pracujesz już kolejny – wstyd się przyznać 12-ty rok. Utknęłaś i nijak nie widzisz rozwiązania, jak się z tego wyrwać?
Zmiany nigdy nie są proste
Na dzień dobry, mało pocieszające, ale nic nie dzieje się ot tak, jak pstryknięcie palcem, chociaż dla nas tak to właśnie wygląda. Ktoś podejmuje decyzję, działa i ma.
I to nie jest kwestia odwagi
Bo samą odwagą niewiele osiągniemy. Myślisz, że wystarczy być odważny, żeby wysłać CV do nowych firm, żeby się przeprowadzić, rozstać, odejść? Każda zmiana to na początku ogromny lęk przed tym, co może nas spotkać, a co dla nas kompletnie nieznane.
Zmiana to zawsze proces
Spytaj kogoś, kto postanowił zmienić coś w swoim życiu, jak długo podejmował decyzję. Zdziwisz się, bo z perspektywy czasu wiemy, że może to trwać nawet rok, czy dwa lata – wszystko zależy od tego, jak wiele to, co chcemy zrobić zmieni w naszym życiu. Kobiety odchodzą od facetów latami, ktoś inny zmienia pracę po roku walki z samym sobą i odpowiadaniem sobie na pytanie, czy to się uda. Nawet zrezygnowanie z relacji, z kontaktów z ludźmi, którzy burzą nas życiowy spokój to także proces.
Strach przed odpowiedzialnością to norma
Dlaczego? Bo boimy się konsekwencji, bo kiedy już podejmiemy decyzję musimy unieść za nią odpowiedzialność, często nie tylko za swoje życie, ale też pośrednio za życie naszych dzieci, partnerów, kolegów z pracy, przyjaciół. A co jak się nie uda?
Myśl o porażce paraliżuje
A dlaczego z góry zakładać, że się nie uda? Może lepiej zamiast roztrząsać widmo porażki rozsnuwać wizję tego, jak będzie, gdy zmiana się wydarzy, gdy się na nią zdecydujemy. Wizją porażki nasz mózg broni się przed tym, co dla niego nieznane.
Dlatego zrób jedną nową rzecz
Choćby dziś. Po co czekać. Ostatnio z przyjaciółmi późnym wieczorem przepytaliśmy siebie nawzajem o nową rzecz, którą ostatnio w swoim życiu zrobiliśmy… Nie było łatwo coś znaleźć. A przecież nie chodzi o rzeczy wielkie, tylko nawet te drobne, jak chociażby wypicie kawy bez cukru – rozwijamy się tylko wtedy, gdy ćwiczymy nasz mózg, a ćwiczymy go ucząc się nowego. Spójrzcie na dzieci, one nie mają problemu z podaniem rzeczy, które właśnie zrobiły pierwszy raz w życiu.
Sama sobie jesteś przeszkodą
Ile wymówek potrafisz znaleźć, by nic nie zrobić? Jak wiele osób potrafisz zaangażować w usprawiedliwianie się? Bo dzieci, bo mąż, bo mama, tata, przyjaciółka? Naprawdę? Naprawdę obawiasz się opinii innych, ich oceny? To tak nie działa. Niby jesteśmy panami swojego losu, a pozwalamy, by mózg rozgościł się w strefie komfortu, gdzie mu ciepło, gdzie nie musi się wysilać. To on ma służyć tobie, pomagać przeżyć wszystko to, na co masz ochotę, co jeszcze przed tobą. Nie daj się zamknąć tylko dlatego, że się boisz. Za rogiem nie ma już lęku, trzeba tylko zza tego rogu się wychylić.
- Pomyśl, co chciałabyś zmienić, jak byś chciała, żeby wyglądało twoje życie i bierz je w swoje ręce.
- Ustal, co jest dla ciebie naprawdę ważne
- Pomyśl, co chcesz zmienić, by żyć szczęśliwe
- Rozpisz plan działania, co krok po kroku będziesz robić
- Oswój się ze zmianą, zaakceptuj ją, to twoje pragnienia i twoje potrzeby
- Porozmawiaj z najbliższymi – od nich otrzymasz niezbędne wsparcie
- Uwierz w siebie – bo masz tę moc! I naprawdę potrafisz wiele
Działaj – bądź szczęśliwa, żyj tak, jak chcesz, rób to, czego pragniesz. Uwierz, że jest to możliwe, pomimo strachu, ścisku w żołądku, który dziś czujesz. To mija, a ty pójdziesz do przodu, w końcu. 😉