Zdania jak zawsze są podzielone, bo jedne z nas lubią brodatych mężczyzn, inne tych gładko ogolonych, a część nie toleruje wąsów. Cóż, ale to kwestia gustu, a jak wiadomo – o gustach się nie dyskutuje. Za to możemy porozmawiać o tym, co zarost mówi o mężczyźnie.
Pełna broda
Pełna broda często wywołuje w nas wrażenie mądrości, ponieważ bardzo często w przeszłości do akademiccy wykładowcy nosili brody. Jest trochę tajemnicza, a jej popularność w ostatnich latach spowodowała, że najbardziej męscy wydają się nam być faceci z pełnym zarostem. Cóż, pamiętaj, że część z nich w brodzie znalazła sposób na schowanie swoich kompleksów i udawanie trochę kogo, kim nie są.
Kozia bródka
Taki zarost świadczy o człowieku, który utknął w przeszłości. Taka broda świętowała swoją popularność w połowie lat 90-tych, czas najwyższy na zmiany, jeśli mężczyzna, którego znasz nadal jest wierny koziej bródce.
Lekki zarost
Nosi go ten, kto jest pewny swojej wartości. Trochę niechlujny wygląd nijak mu nie szkodzi, co więcej dodaje uroku i on doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Uważaj – to może być łamacz kobiecych serc.
Wąsy
Podobno wąsy nosi ten, który jest nieco zarozumiały. Były one najmodniejsze w latach 70., kiedy nabrały seksualnego charakteru – były wąsy, wąsy porno, a potem wąsy homoseksualne/biseksualne Obecnie faceci, którzy je noszą, są po prostu pewni siebie. Często charakteryzuje ich duże poczucie humoru i dystans do siebie.
Gładko ogolony
W czasach, kiedy częściej można zobaczyć mężczyzn z zarostem niż gładko ogolonych, ci drudzy należą do typu, który niewiele lubi zmieniać w swoim wyglądzie i życiu. Jest uporządkowany i liczy, że kiedyś wróci moda na twarz bez zarostu.
źródło: Huffington Post