„Ojej, znowu poniedziałek.” „O matko, jak ja wyglądam”. „Kurczę, ale mi się nie chce…”. Z narzekania nic dobrego nie wyniknie. To tylko negatywna postawa, którą bardzo łatwo zarazić innych i wyhamować ich optymizm. Narzekanie skupia naszą uwagę jedynie na niesprzyjających okolicznościach. No i chyba wszyscy znacie zasadę samospełniających się przepowiedni…
Nie narzekaj, bo:
– to nic nie zmieni
– to dyskwalifikuje wartość uczucia dyskomfortu w naszym życiu (tak, to uczucie JEST potrzebne)
– narzekanie jest nieatrakcyjne
– stawia cię w roli „ofiary”
8 zasad na odwyku od narzekania:
1. Zmiany są ważne.
Wielu z nas narzeka tylko dlatego, że nie potrafi dostrzec możliwości wynikających z – na pierwszy rzut oka – negatywnych zmian. Lubimy to, co bezpieczne bo znane. Zamiast traktować „nowe” jako kolejną przeszkodę, którą stawia na twojej drodze los/inni ludzie zacznij widzieć w niej szansę na rozwój, doświadczenie, naukę.
2. Świat nie jest idealny
Ludzie też nie. Przestań starać się dostosowywać swoich najbliższych i twoje otoczenie do swoich wygórowanych oczekiwań. Zaakceptuj ten brak perfekcji. Z radości i wdzięczności za to co masz można czerpać dobrą energię garściami. A, pamiętaj – to, że życie jest słodko-gorzkie jest zupełnie normalne. Spotka cię w nim i to, co dobre i to, co boli. Właśnie tak jest dobrze.
3. Konstruktywna krytyka a zwykłe „jojczenie” to dwie różne sprawy
Są chwile, kiedy warto zwrócić komuś uwagę na to, że popełnił błąd. Ale nie chodzi o to, by go przy tym zdołować i pokazać całą beznadziejność sytuacji, tylko, żeby zmotywować do odnalezienia właściwej drogi. Weź to sobie do serca.
4. Skupienie na rozmówcy, a nie na sobie bardzo pomaga podczas rozmowy 🙂
Próbujesz właśnie rozwiązać jakiś problem? Zmień ton, z tego wiecznie zmęczonego belferskiego i pełnego negatywnych treści i wysłuchaj drugiej strony.
Nie wszystko jest czarno-białe. Nie zawsze twoje katastroficzne wizje muszą się ziścić.
5. Rozpoczynanie rozmowy od narzekania jest demotywujące
Oj, tak, robimy to bardzo często i nieświadomie. Gdyby nasze komunikaty na początku rozmowy były optymistyczne, pełne akceptacji, rozwiązywanie trudnych kwestii zajęłoby nam o wiele więcej czasu. Po prostu obu stronom „chciałoby się”. A tak, to się nie chce. I już.
6. „Nienarzekanie” podnosi samoocenę bardziej niż narzekanie
Bo czasem lubimy sobie ponarzekać, żeby podnieść swoją wartość (także w oczach innych). „Ale jestem zajęta” – to świetny przykład. „Zajęta”, czyli bardzo ważna. Niestety, na dłuższą metę ta taktyka jest raczej odstraszająca.
7. Obserwacja swoich emocji pomaga w walce z narzekaniem
Zastanów się w jakich okolicznościach narzekasz najczęściej? A może w obecności jakiejś szczególnej osoby? O konkretnej porze dnia? Za zwykłym „narzekaniem: może kryć się całkiem poważny problem.
8. Metoda „małych kroków” jest zbawienna
Gwałtowne „odstawienie” narzekania nie przyniesie efektów. Znasz przecież „efekt jo-jo”. Nie zakładaj, że „od jutra nie narzekasz i jesteś szczęśliwa”. Zacznij na przykład od wyznaczenia sobie jednego „pozytywnego dnia” i obserwuj jak ci będzie szło. Taki krótki czas pozwoli ci się lepiej skoncentrować na celu, jakim jest konsekwentne eliminowanie negatywnej postawy wobec życia i twojego otoczenia.
Ciągłe, uporczywe narzekanie nie służy nam dobrze w życiu. Sprzyja za to uczuciu niezadowolenia z tego, jakie to życie jest i frustracji, bo skupia naszą uwagę na wszelkich deficytach i porażkach. Żyjmy szczęśliwie, pozytywnie. Żyjmy z uśmiechem