Zastanawiałaś się kiedyś, jakby to było: przyjmujesz tabletkę i zaczynasz czuć miłość? Brzmi jak bajka. Ale taka bajka, która może stać się rzeczywistością. Naukowcy już nad nią pracują i przewidują jej powstanie w niedalekiej przyszłości.
Naukowcy są zgodni, co do jednego – nieuniknione jest powstanie substancji o działaniu stymulującym procesy biochemiczne, które ludzie nazywają miłością. Wszystko dzięki powodzeniu badań przeprowadzonych na dwóch, blisko spokrewnionych gatunkach norników preriowych. Różnią się one tym, że jedna grupa jest mono, a druga poligamiczna.
Za przyczynę podejścia do kwestii wierności uznano różnicę, która tkwi w systemach wydzielania oksytocyny. To świadczy o tym, jak ważny jest ten hormon, zwany hormonem miłości, w gotowości do pozostania w stałym związku.
Wyniki zostały zestawione z obserwacjami czynności mózgu u ludzi, którzy twierdzą, że są w stanie zakochania. Dzięki technice neuroobrazowania potwierdzono kluczową rolę oksytocyny również u ludzi.
Dr Anders Sandberg, który zajmuje się etycznymi rozważaniami nad praktycznym zastosowaniem informacji i odkryć z dziedziny neurobiologii, przewiduje, że tabletka pojawi się na półkach w ciągu dziesięciu lat. Jednak wiąże z jej wprowadzeniem wiele trudności, wynikających z obaw etycznych. Wiele wątpliwości powoduje to, jak będzie ona oddziaływać na życie człowieka i w jakim celu będzie ona zażywana.
Obawia się przede wszystkim, że „love drug” stanie się – dosłownie – lekarstwem na problemy w związku lub ludzie będą ją zażywać, kiedy rozpadnie się ich związek. Niestety, jego obawy są słuszne. Oksytocyna sprawia, że czujemy się szczęśliwsi. Spożywając ją jako lekarstwo na nieudaną relację rzeczywiście poczujemy się lepiej, jednak nie rozwiążemy problemów.
Jednak pomimo obaw, tabletka może pomóc wielu osobom. Single zyskają szansę na stworzenie związku, a osoby, które nigdy nie były zakochane, poczują, jak to jest kochać.
Ale czy do tego, żeby poczuć miłość, wystarczy jedynie tabletka?
Źródło: fpiec.pl