Pamiętam te małe żyjątka z mojego dzieciństwa. Swojego czasu bałam się w nocy wejść do łazienki, bo zawsze kilka siedziało w wannie. Gdy zapalałam światło, biegały jak oszalałe. Mam powtarzała mi wtedy, że są to niegroźne rybiki i wychodzą tylko nocą. Że nie gryzą i nie powinnam się ich bać. A ja się pytam – co z tego, że nie gryzą, skoro są po prostu obrzydliwe? Tyle wystarczy. Możesz sobie wyobrazić, jak się wściekłam, gdy dwadzieścia lat później zobaczyłam je w mojej łazience w mieszkaniu w bloku z dużej płyty.
Nie zamierzałam tolerować ich obecności, a już na pewno nie planowałam się z nimi zaprzyjaźniać. Nawet jeśli miałyby wyłazić tylko nocą, gdy smacznie sobie śpię. Postanowiłam się z nimi rozprawić. Niestety nie da się tego zrobić raz, a dobrze. Szczególnie, jeśli mieszkamy w bloku i robale swobodnie przemieszczają się w rurach. Ale można zrobić coś, co spowoduje, że chociaż przez jakiś czas będziemy mieć święty spokój.
Czystość
Przede wszystkim musisz zadbać o czystość w łazience. Rybiki lubią ciemność, brud, wszelkie szczeliny i wilgoć. Wietrz łazienkę, zaopatrz się w osuszacz powietrza i dbaj, żeby w pomieszczeniu nie znajdowało się mokre pranie czy wilgotne ręczniki. Te drobne robaczki nie lubią też ciepła, dlatego warto raz na jakiś czas podkręcić nieco temperaturę w łazience do około 26 stopni. Jeżeli będzie sucho i czysto, rybiki nie będą miały komfortowych warunków do dalszego bytowania w twojej łazience.
Chemia
Choć w sklepach dostępne są różne preparaty i pułapki do walki z insektami, lepiej nie stosować ich, jeśli w domu są zwierzęta i małe dzieci. Można również przygotować mieszankę cukru pudru i boraksu. Trzeba wysypać ją w miejscach, gdzie najczęściej pojawiają się rybiki.
Naturalne metody
Skutecznym, acz nieco obrzydliwym sposobem walki z rybikami jest użycie tektury i miodu. Żyjątka, zwabione zapachem przykleją się do miodu i przestaną maszerować po łazience. Niestety taką tekturę trzeba później spalić lub zalać wrzątkiem, żeby zabić rybiki.
Cóż, mało to humanitarne, ale jednak skuteczne…