Go to content

Jolanta Fraszyńska: Wstaję, robię dwa oddechy, jestem. Myślę sobie – wstałam, mam siłę

Jolanta Fraszyńska
Jolanta Fraszyńska

Pochodzi z małej miejscowości na Śląsku. Jest jedną z najzdolniejszych polskich aktorek. Jest mamą dwóch przepięknych córek. Ze mną w rozmowie szczerze opowiada o życiu, o związkach, o macierzyństwie i o lękach – Jola Fraszyńska w podcaście Lajf noł makeup.

Wszystko mam. Wstaję, kładę nogi na ziemię. Robię dwa oddechy, jestem. Myślę sobie, wstałam, mam siłę. Dla kogoś, kto jest lękowy – wiesz jak to jest. Mam siłę.

Jakoś tak zawsze, pod skórą czułam, że kobiety mają gorzej i ciężej. To było moje przekonanie, z którego się już uwolniłam, ale nadal sercem wspieram wszystko to, co się dzieje u kobiet. Nie tę waleczność, tylko iście po swoje w łagodności. To jest bardzo ładny miks.

Poczekaj, to bardzo ładne. Chcę to zrozumieć – „Iście” po swoje w łagodności.

Bo wszystko, co jest tupaniem, wszystko co jest udawane, ta walka o kobiecość przez kobiety, która polega na tym, że one chcą walczyć, a nie iść po tę kobiecość z tym co mają, czyli z sercem, miękkością, łagodnością. Tylko, że mają ten łokieć, ten mocny, użyję brzydkiego słowa, przepraszam, wkurw na wszystkich i przede wszystkim na facetów. Mi też towarzyszył ten rodzaj złości nieuświadomionej na facetów. Ale paradoksalnie, ja się złościłam w ogóle i zanim sobie później uświadomiłam, że się złoszczę, że się złoszczę nawet pokoleniowo, to też musiał upłynąć czas.

Zawsze byłam w filuterna. Moja mama też była bardzo kobieca. I zawsze chciałam urodzić facetów, żeby nie musieć się tak męczyć, jak kobiety. Urodziłam dwie kobiety. I kiedy je urodziłam, mówię: Uuu, Fraszyńska, musisz wykonać pracę dla tych kobiet, żeby siebie tak posadzić, osadzić. Uspokoić, uzdrowić. Bo będzie też robota dla nich. Mam takie absolutne przekonanie, że każda przekroczona rzecz w nas, każda zrozumiana, poszerzona, ukochana zaakceptowana – jest naprawcza dla całego systemu. Robimy robotę wstecz. Robimy dla naszych babć, robimy dla naszych przodów i tyłów.

Każdy odpowiada za siebie. Ja nie uratuję partnera, nie uratuję świata. Mogę tylko dbać o swój dobrostan, a moja energia może zmienić. W to wierzę. Najpierw ja, a potem zobaczymy jak to działa w konfiguracjach różnych.