Rok szkolny rozpoczął się na dobre. Po kilku lekcjach organizacyjnych rozpoczęła się prawdziwa nauka. Zadania, prace domowe, a być może już pierwsze sprawdziany. Minus za brak zeszytu, ocena niedostateczna za nieodrobienie pracy domowej. Praktyki te zna chyba każdy uczeń. Jednak czy są one zgodne z prawem?
Brak pracy domowej
Temat prac domowych od lat powraca jak bumerang. Na profilu „Dom nie jest filią szkoły”, jaki został założony w mediach społecznościowych, już po raz kolejny został poruszony temat wystawiania oceny niedostatecznej za brak pracy domowej, minusa za brak podręcznika czy notatek. Temat został poruszony w poście do Rzecznika praw dziecka. Autorzy w odpowiedzi otrzymali poniższą analizę:
Nie ma bezpośredniej podstawy prawnej do zadawania dzieciom prac domowych. Taka praktyka wynika z utartego od wielu lat zwyczaju i metodyki pracy nauczyciela, ale należy pamiętać, że ostatecznie to rodzice i opiekunowie prawni decydują o sposobie spędzania czasu przez dziecko po zajęciach szkolnych. Dlatego ich zdanie powinno zostać wzięte pod uwagę przez nauczycieli, a wystawianie ocen niedostatecznych za brak pracy domowej nie jest zgodne z prawem.
W oparciu o stanowisko rzecznika, autorzy pisma przygotowali oświadczenie, które pomoże wyegzekwować przestrzeganie prawa przez kadrę dydaktyczną. Ich zdaniem takie oświadczenie warto złożyć u wychowawcy lub dyrektora placówki edukacyjnej.
Post wzbudził ogromne zainteresowanie rodziców, nauczycieli jak i osób postronnych. Pod wpisem w mediach społecznościowych pojawiło się wiele komentarzy. Rozwinęła się naprawdę burzliwa dyskusja.
Super. Zróbcie ogólnopolską akcję uświadamiającą rodziców z podstawówek. Większość nadal nie wie, że ucznia należy oceniać za wiedzę, a nie za prace domowe. Można zadawać prace domowe, ale nie powinno się ich oceniać. Ani ich braku. Nauczyciele to wiedzą, chociaż nie chcą się z tym pogodzić. Rodzice nadal nie mają tej świadomości – pisze jedna z osób.
To jakaś bzdura, skoro ktoś posyła swoje dziecko do szkoły, to zdaje sobie sprawę z tego, że będzie tam torturowane, poniżane, demoralizowane, zmuszane do uczenia się na pamięć rzeczy, które były potrzebne 30 lat temu i w sposób oderwany od rzeczywistości – czytamy pod postem.
Karanie za brak pracy domowej, podręcznika czy notatek stało się kwestią sporną. Z jednej strony podstawa programowa jest tak przeładowana, że przekazanie wiedzy w 45 minut jest niemalże niemożliwe. W związku z tym nauczyciele proszą o zapoznanie się z pozostałą częścią materiału i wykonaniem zadań w domu. Z drugiej jednak uczniowie powinni być oceniani za wiedzę, a nie za to, czy wykonali pracę domową.
Zobacz także: Matka po urlopie jest tak styrana, że marzy… o urlopie, albo żeby szkoła się już zaczęła