Dziś krótki konkretny wpis. Nie chcę rozwijać się na ten temat bo nie ma takiej potrzebny. Każdy z nas tak ma czy się z tym zgodzicie czy nie…. 😉
Zauważyłam ostatnio, że potrafię pisać tylko wtedy kiedy mam gorszy czas w życiu. Gdy coś nie idzie po mojej myśli, wszystko się wali oraz błąkam się w prawo i lewo. Zresztą jest to naukowo udowodnione. Patrząc na literaturę i sztukę romantyzmu albo też na najlepsze utwory, zostały one stworzone właśnie wtedy gdy artysta był nieszczęśliwie zakochany lub przeżywał inną tragedie.
Mamy tendencję nie tylko do narzekania że jest za zimno za ciepło za dużo deszczu za dużo słońca ale też do rozmów o tym co jest złe. O chorobach, związkach czy partnerze który nie wyniósł śmieci.
Nie potrafimy „chwalić się” tym co jest dobre. Tym że lubimy swoją pracę, że jesteśmy zdrowi, że dostaliśmy awans a nasz mężczyzna jest najlepszym mężczyzną na świecie.
Lubimy pastwić się nad sobą i robić z siebie ofiarę. Dlaczego? Boimy się że to szczęście zaraz minie? Bo rzadko można spotkać osobę która będzie się cieszyć z naszych sukcesów? Bo ktoś będzie zazdrosny?
Kochani mówmy o tym co najpiękniejsze! Nie narzekajmy !! Jest tyle dobrych rzeczy wokół na które warto zwrócić uwagę… <3