Trochę inaczej smakuje ryba złowiona prosto z oceanu, słońce prześlizguje się przez skórę, nie zatrzymując się solidnie, morze szumi ostrzej niż zwykle. Trudno zrozumieć naprawdę, dlaczego coś co ma cieszyć, nie jest tak jednoznaczne. Przebudzeni z zimowego snu już za moment ruszymy na upragnione wakacje. Świat zawiruje nam przed oczami w przyspieszonym tempie, bo zżera nas długa tęsknota. I pięknie 💕
Pamiętajmy tylko o tym, że wielu z nas straciło bliskich, najbliższych nawet, będą oni teraz patrzeć na ten sam świat przez łzy, wielkie jak grochy. Bądźmy szczególnie delikatni w swoim zachwycie.
Taka refleksja zza okularów i moich pierwszych przyjemności postpandemicznych…