Ze zdumieniem przeczytałam tekst dotyczący kolorowych billboardów: „Kochajcie się mamo i tato” Ze słów autorki artykułu wynika, że przekaz nawołujący do miłości między rodzicami może komukolwiek wyrządzić krzywdę. Dla mnie to piękna akcja, która może wywołać sprzeciw jedynie u tych, którzy nie potrafili zapewnić swoim pociechom spokojnego i szczęśliwego dzieciństwa i teraz mają z tego powodu wyrzuty sumienia. Uderz w stół, a nożyce się odezwą?
Jestem matką dwójki dzieci, żyję w dużym mieście. Oboje z mężem pracujemy, nasze szkraby mają 7 i 9 lat. Bywa, że są świadkami jakiś naszych drobnych sprzeczek, ale nigdy nie poczuły, że moglibyśmy przestać się kochać. Nasza miłość jest dla nich piękną stałą w ich życiu. Wiedzą, że zawsze będziemy razem, że mogą na nas liczyć, że jesteśmy dla nich solidnym oparciem, razem. Wierzę, że w dorosłym życiu będą czerpały z naszego małżeństwa przykład dla swoich związków.
Dlaczego tak trudno niektórym zrozumieć, że kiedy decydujesz się na sakrament małżeństwa i na dzieci, musisz brać odpowiedzialność za swoją decyzję. Dlaczego zamiast naprawiać i dążyć do porozumienia w związku, idziemy na łatwiznę? Jakim kosztem wybieramy swoją własną wygodę? Przecież rozwód to dla dzieci trauma, która rzutuje na całe ich życie, nawet to dorosłe. Gdybym w przypływie złości odeszła od męża, nie umiałabym spojrzeć swoim dzieciom prosto w oczy. Naszym zadaniem jest pokazać im jak się buduje związek, a nie jak się z niego tylnią furtką ucieka.
Kolorowe hasło, które tak bardzo zabolało tych, którzy odpowiedzialności za związek się boją, jest nawołaniem do normalności, której na tak bardzo brakuje. Normalna jest miłość między rodzicami, a nie jej brak. Normalna jest pełna rodzina. I nie dajmy sobie wmówić, że jest inaczej, że życie w patchworku jest czymś oczywistym… Nie jest! Dla dzieci najważniejsze jest zawsze, by obok byli oboje rodzice – patrzący na siebie z uczuciem, trzymający się za ręce!
Nie dajmy sobie wmówić, że tej normalności nie powinniśmy pokazywać, żeby kogoś nie urazić. Skoro wasze dzieci tak cierpią, kiedy widzą owe trudne hasło, to znaczy, że jako rodzice zawiedliście na jakimś polu. Nie ma co przed tym uciekać, trzeba to naprawić.
Nawołanie do miłości to przypomnienie, co jest bazą funkcjonowania rodziny, co ją scala i co sprawia, że dzieci wychowywane są w odpowiednich warunkach. Brawo dla autora tej akcji, udało mu się poruszyć sumienia.
Mamo, tato – kochajcie się. Kochajcie się dla Waszych dzieci, które na was patrzą. Kochajcie się dla siebie samych. Kochajcie się, bo tworzycie rodzinę, a w rodzinie siła i inspiracja dla innych. Tam, gdzie jest miłość, każdy problem uda się rozwiązać. Więc nie przestawajcie się kochać.