Wszystko się wali! Toniemy w długach, tracimy dom! Otwierając Fundację byłyśmy pełne wiary, nasza misja była przejrzysta a pomoc koniom stała się częścią życia. My we dwie, chciałyśmy zmienić świat – mówią prowadzące Fundację. Możemy im pomóc, pomóżmy!
LINK DO ZBIÓRKI – TUTAJ!
Dziś wiemy, że byłyśmy naiwne, bo szczere chęci i miłość nie wystarczą. Że światem rządzi pieniądz. Mimo kłód, które od zawsze los kładł nam pod nogi, przed opresją i śmiercią udało nam się ocalić ponad 50 koni.
Dziś stoimy nad przepaścią i nie wiemy, co z nami będzie a przede wszystkim, co będzie z kalekimi zwierzętami, które u nas mają swoją ostoję. W większości ze względu na wiek i kalectwo nie nadają się do adopcji…
Dałyśmy im namiastkę siebie kochając z całego serca, lecząc oraz budując zaufanie w człowieka.
Dziś patrzymy im w oczy i przepraszamy za nadzieję, którą im dałyśmy. Bo możliwe, że namiastka życia w miłości i dobrostanie właśnie się kończy.
Nasza Fundacja to dwie osoby, które nie pobierają wynagrodzenia. Jako organizacja non profit ratujemy, utrzymujemy i leczymy zwierzęta z datków ludzi. Trafiają do nas najgorsze przypadki, zwierzęta, których ratunku nikt inny się nie podejmuje.
Aktualnie toniemy w długach, faktury za leczenie koni nas przerastają a gwoździem do trumny okazało się wypowiedzenie miejsca, gdzie znajdują się konie specjalnej troski (chore i kalekie).
Mamy czas do 31.10, aby zabrać 21 koni w najgorszym stanie.
Światełkiem w tunelu okazało się nowe miejsce i stajnia i 7 h już ogrodzonych łąk, które pomieściłoby wszystkich naszych podopiecznych oraz dało nowe perspektywy. To jednak ogromne i kosztowne wyzwanie logistyczne.
Jednak my po prostu nie mamy środków, by dalej działać i przenieść 33 konie, które znajdują się bezpośrednio pod nasza opieką. Nasze problemy zaczęły się przez chore konie i nieudane zbiórki na ich leczenie. Ta zbiórka to nasza ostatnia nadzieja. Ostatnie wołanie o pomoc nas i naszych koni.
Nie chcemy ich zawieść, nie chcemy zamykać Fundacji. Chcemy dalej pomagać. Dziś stoimy nad przepaścią kurczowo trzymając się krawędzi. Drżymy o przyszłość, pęka nam serce z bólu, bo tyle zwierząt czeka wciąż na pomoc.
Błagamy o pomoc w imieniu koni!
Ta zbiórka to ostatnia szansa, jest na spłatę długów, opłacenie kosztów leczenia i usług kowalskich, na przeprowadzką do nowego miejsca, opłacenie kosztów transportu ponad 30 zwierząt, sprzętu, jaki zgromadziliśmy. Nowe miejsce również wymaga przystosowania, a przede wszystkim remontu części mieszkalnej przy tak chorych zwierzętach stale musi ktoś być.
Renata i Paulina
Fundacja Ktoś
W razie pytań prosimy o kontakt.
Nasz strona gdzie na bieżąco można śledzić losy naszych podpiecznych FB Fundacja Ktoś dla koni